Po tygodniu stan Natalii uległ znacznej poprawie. Lekarze byli dobrej myśli, co udzielało się również Kubie.
Cały czas czuwał przy łóżku przyjaciółki. Pragnął wyjawić jej całą prawdę odnośnie przeszłości jej partnera.
Obiecywał sobie, że nie pozwoli więcej jej skrzywdzić. Czuł, że nadszedł odpowiedni moment.
-Musimy porozmawiać - rozpoczął dialog..
-Hm? - zapytała blondynka.
-Chodzi o Żarskiego... - przyznał.
-Kuba, nie! Miałeś już więcej nie rozgrzebywać jego akt. Obiecałeś! - wykrzyknęła zdenerwowana.
-Ten facet to zwyczajny oszust! Natalia, przejrzyj na oczy! - powiedział, po czym wręczył kobiecie dużą, prostokątną teczkę.
-Co to jest? - dopytywała.
-Otwórz - oświadczył brunet.
-Co to jest? - ponowiła pytanie.
-Razem z Łucją znaleźliśmy niezłe ciekawostki na temat przeszłości tego pajaca... - oznajmił.
Policjantka oddała mężczyźnie wcześniej otrzymany przedmiot.
-W takim razie razem z Łucją wsadzcie sobie je tam, gdzie słońce nie dochodzi - zakończyła dyplomatycznie.
-Skończyłeś? - odezwała się po chwili.
-Martwię się o ciebie - wyznał Roguz.
-Zupełnie niepotrzebnie. A teraz wyjdź. Chcę zostać sama - odparła.
Gliniarz bez zbędnych protestów opuścił salę kobiety. Nie próbował jej przekonywać, bo wiedział, że przegra.
Usiadł na krześle. W jego głowie kłębiło się milion myśli. Milion pytań, na które nie znał odpowiedzi.
Tymczasem w środku pomieszczenia rozgrywała się podobna scena. Chciała wierzyć Wojtkowi, który w końcu był jej partnerem. Z drugiej strony zastanawiało ją zachowanie Kuby. Był zdeterminowany. Postępowałby tak bez wyraźnego powodu?
Nie kalkulując dłużej, policjantka przytuliła się do poduszki. Jej oczy stały się na tyle ciężkie, że wkrótce zasnęła.
W tym samym czasie w głowie Olgierda nadal siedziało wydarzenie sprzed kilku dni.
Wiercąc się na krześle wyciągnął telefon. Postanowił napisać do niej wiadomość.
Cześć. Wszystko u ciebie w porządku?
Tym razem nie musiał czekać na odpowiedź.
Tak. Dziękuję, że pytasz.
Westchnął, co nie uszło uwadze współpracowników.
-Olo, co jest? - zapytał Krystian.
-Co byście zrobili z osobą, która samotnie spędza święta? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
-Zależy... - stwierdziła Lena.
-Od czego? - dopytywał Mazur.
-Czekaj, czekaj. Skąd to pytanie? - wtrącił Górski.
-Słuchajcie, bo... nie zastanawialiście się nigdy czy Łucja ma z kim spędzić taki czas? Czy ma rodzinę? - wydusił w końcu.
-Słucham? - wykrzyknęli niemal jednocześnie.
-Ty chyba nie chcesz nam powiedzieć, że zamierzasz zaprosić tą zołzę na Boże Narodzenie... - wybełkotał brunet.
-Zepsuje ci całe święta! - dorzuciła czarnowłosa.
-Przesadzacie... ona nie jest znowu taka najgorsza... - wzruszył ramionami - Poza tym kto powiedział, że od razu zaproszę ją na Wigilie... to było tylko pytanie!
-Mamy taką nadzieję - odpowiedział podejrzliwie Krystian - Zamiast Łucją to ty zajmij się lepiej ratowaniem swojego związku...
Olgierd zerwał się na równe nogi.
-Ile razy mam wam powtarzać, że między mną, a Majką wszystko skończone? - rzucił, po czym wyszedł trzaskając drzwiami.
Nie rozumiał swojego postępowania. Tak, nadal ją kochał. Tak, nie była mu obojętna. Mimo wszystko nie potrafił zacząć wszystkiego od początku. Nie umiał jej wybaczyć.
Zbliżała się siedemnasta, dlatego postanowił opuścić komendę nieco wcześniej. Miał dość złotych rad przyjaciół, którzy nie mieli o niczym pojęcia.
Pojechał do parku. Zdecydował, że spacer na świeżym powietrzu dobrze mu zrobi.
Podążał alejkami na oślep, gdy jego oczom ukazała się znajoma postać.
Jasnowłosa kobieta, która była źródłem jego wszystkich problemów.
Od razu go zauważyła.-Olgierd! - złapała go za rękę - Widzę, że ty też nie możesz usiedzieć w jednym miejscu...
Mężczyzna raptownie ją wyrwał.
-Śledzisz mnie? - wymamrotał.
-Ja? Zwariowałeś? - odparła blondynka - Dlaczego nie odbierasz moich telefonów? Nie odpisujesz na SMS-y?
-Widocznie nie mam ochoty - oznajmił policjant.
-Chcesz to wszystko przekreślić? - odezwała się po chwili ze łzami w oczach.
-Nie, Maja. To ty to wszystko przekreśliłaś - odpowiedział Olgierd, a następnie zostawił zrozpaczoną kobietę samą na pastwę losu...
Wyciągnął telefon. Spostrzegł kilka wiadomości od znanego mu ostatnio numeru.
Przepraszam, że zawracam ci głowę, ale nie mam do kogo się zwrócić. Moglibyśmy się spotkać?
Zastanowił się przez chwilę. W prawdzie spotkanie z byłą szefową nie było spełnieniem jego marzeń, ale nie mógł jej odmówić. Zwłaszcza teraz.
Będę u ciebie za piętnaście minut.
CZYTASZ
5 sezon moimi oczami / GLINIARZE
Fanfic5 sezon "Gliniarzy" widziany moimi oczami. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?