Mijały tygodnie i miesiące. Mnóstwo śledztw i pełno rozwiązanych spraw.
Nadszedł następny dzień, który detektywi mieli spędzić na komendzie.
-Lecę - oznajmił Olgierd całując Maję w policzek.
-Może wyrwiesz się dzisiaj wcześniej? - zapytała kobieta, jednocześnie wieszając mu się na szyi.
-Kochanie... - zaczął.
-Proooszę - uśmiechnęła się.
-No dobrze już. Postaram się - rzucił z uśmiechem i wyszedł z mieszkania.
Na komendzie czekał już na niego partner.
-No, stary w końcu! - wykrzyknął Krystian, kiedy zauważył Mazura na korytarzu.
-Co jest?
-Mamy grubą sprawę - oświadczył - Szef wzywa nas do swojego gabinetu.
Detektywi udali się do pokoju naczelnika wydziału Piotra Zarębskiego, który stał razem z nieznajomym im mężczyznom.
-Cześć - przywitał się - Przedstawiam wam Emila. Emil to doświadczony oficer Interpolu, który pomoże wam w śledztwie.
Olgierd wyraźnie zdziwił się, jednak nie dał po sobie tego poznać. Interpol był firmą, która kojarzyła mu się wyłącznie z jedną osobą. Pomyślał, że Łucja odmówiła współpracy ze względu na to co kilka miesięcy temu pomiędzy nimi zaszło. Postanowił nie pytać.
Po przywitaniu policjanta wszyscy troje wsiedli do samochodu.
-Seryjny zabójca, trzy morderstwa dokonane w ten sam sposób - odezwał się Emil - Potrzebujemy waszego wsparcia przy rozwiązaniu sprawy.
-Mamy coś? - zamyślił się Mazur.
-Znamy jego tożsamość. To niejaki sześćdziesięcioletni Jarosław Poznański - zaczął tamten - Nasi namierzyli jego telefon. To wyjątkowo niebezpieczny typ.
-No dobra, to w takim razie jedźmy - stwierdził Górski.
-Dam znać atekom - odparł Olgierd.
-Nasi już są w pełnej gotowości. Zabezpieczają teren - poinformował funkcjonariusz Interpolu.
-Stróżowska 28 - dodał po chwili.
Bez zbędnego gadania ruszyli pod podany adres. Jazda nie trwała długo, bo wspomniana ulica znajdowała się o dziwo blisko komendy. Po kilkudziesięciu minutach wysiedli z pojazdu i ostrożnie otoczyli dom. Krystian spojrzał przez okno, ale zdawało się, że mieszkania jest puste. Wywarzyli drzwi, po czym razem z oddziałem antyterrorystów rozpoczęli przeszukiwanie domu.
Emil sprawdzał sypialnię, kiedy jego uwagę przykuł telefon oraz karteczka umazana krwią leżące na łóżku.
-Chłopaki - zawołał.
-Co jest? - powiedzieli niemal jednocześnie wbiegający do pomieszczenia policjanci.
-"Nie znajdziecie mnie. Niedługo zobaczycie kolejną. W trakcie" - zacytował.
-Cholera! - wykrzyknął Olgierd - Dzwoń do Leny, musiał gdzieś popełnić błąd!
Krystian posłusznie wykonał polecenie, by po chwili otrzymać od biegłej z zakresu cyberprzestępczości kolejny adres.
-Nie pytaj - uprzedziła jego pytanie - Legalnie.
Mężczyzna poinformował detektywów o nowym tropie, a potem zarządził kolejne przemieszczenie.
Ruszyli w okolice starych magazynów pod Warszawą.-Ja idę pierwszy - zarządził Emil - Wy ubezpieczacie tyły.
Blondyn wszedł do środka, gdzie rozgrywała się przerażająca scena. Wszyscy troje ukryli się za porozrzucanymi kartonami.
-Wszystkie jesteście takie same - mówił do uwiązanej na krześle kobiety - Takie ładne, a takie głupie. Czas za to zapłacić...
Wyciągnął nóż. W tym momencie Emil dał znać atekom, a cała trójka ruszyła w kierunku przestępcy.
-Policja! - krzyczeli.
-Rzuć to! - rozkazał Olgierd.
Ten w odpowiedzi zaczął się śmiać.
-Rzuć to, słyszysz?! Rzuć, a nikomu nie stanie się krzywda - wykrzyknął Krystian.
-Już za późno - wymamrotał Poznański, a następnie zamachnął się w kierunku płaczącej brunetki.
Jeden z antyterrorystów oddał strzał, który ranił go w ramię.
-Po co ci to było? - oświadczył Emil, a jego koledzy rozwiązali przerażoną kobietę. Wezwali pogotowie, któro niedługo potem zabrało ją do szpitala. Inna karetka przetransportowała mordercę.
-Zajmę się nim - poinformował funkcjonariusz Interpolu - Tylko niech wypuszczą śmiecia.
Po zakończeniu akcji policjanci odwozili Emila do Interpolu. Głuchą ciszę przerwał Krystian.
-Emil?
-Co jest? - zapytał mężczyzna.
-Tam u was pracuje jeszcze Łucja? Zawsze to ona była oddelegowywana z Interpolu.
Olgierd popatrzył na partnera. Jak widać nie tylko jego zdziwiła nieobecność kobiety.
-Chodzi wam o Łucję Wilk? No pracuje, pracuje. To znaczy tak i nie - wzruszył ramionami.
-To znaczy? - dociekał Mazur.
-Przebywa obecnie na zwolnieniu.
-Na jakim zwolnieniu? - drążył brunet.
-No na macierzyńskim. Za dwa miesiące ma termin, więc musiała chwilowo zrezygnować - odparł Emil.
Na twarzy Olgierda pojawił się szok. Zachrząkał, po czym odezwał się bez emocji:
-Łucja jest w ciąży?
-To chyba logiczne - uprzedził odpowiedź Krystian.
-Ma kogoś? - dopytywał.
Policjant uniósł brwi.
-Kręcił się tam koło niej taki Wiktor, ale czy dziecko jest jego... nie mam bladego pojęcia. Zgrywała niedostępną. Chyba sami najlepiej wiecie jaka ona jest. Praca, praca i jeszcze więcej pracy.
-I procedury - roześmiał się Górski.
Mazur zagryzł wargę.
-No, to tutaj. Dzięki za wspólną akcję. Poznański się już nie wywinie - oznajmił Emil, kiedy samochód zaparkował przed Interpolem.
-Taka robota - rzucił Krystian.
CZYTASZ
5 sezon moimi oczami / GLINIARZE
Fanfiction5 sezon "Gliniarzy" widziany moimi oczami. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?