Rozdział 8

602 29 5
                                    

Mijały tygodnie i miesiące. Mnóstwo śledztw i pełno rozwiązanych spraw.

Nadszedł następny dzień, który detektywi mieli spędzić na komendzie.

-Lecę - oznajmił Olgierd całując Maję w policzek.

-Może wyrwiesz się dzisiaj wcześniej? - zapytała kobieta, jednocześnie wieszając mu się na szyi.

-Kochanie... - zaczął.

-Proooszę - uśmiechnęła się.

-No dobrze już. Postaram się - rzucił z uśmiechem i wyszedł z mieszkania.

Na komendzie czekał już na niego partner.

-No, stary w końcu! - wykrzyknął Krystian, kiedy zauważył Mazura na korytarzu.

-Co jest?

-Mamy grubą sprawę - oświadczył - Szef wzywa nas do swojego gabinetu.

Detektywi udali się do pokoju naczelnika wydziału Piotra Zarębskiego, który stał razem z nieznajomym im mężczyznom.

-Cześć - przywitał się - Przedstawiam wam Emila. Emil to doświadczony oficer Interpolu, który pomoże wam w śledztwie.

Olgierd wyraźnie zdziwił się, jednak nie dał po sobie tego poznać. Interpol był firmą, która kojarzyła mu się wyłącznie z jedną osobą. Pomyślał, że Łucja odmówiła współpracy ze względu na to co kilka miesięcy temu pomiędzy nimi zaszło. Postanowił nie pytać.

Po przywitaniu policjanta wszyscy troje wsiedli do samochodu.

-Seryjny zabójca, trzy morderstwa dokonane w ten sam sposób - odezwał się Emil - Potrzebujemy waszego wsparcia przy rozwiązaniu sprawy.

-Mamy coś? - zamyślił się Mazur.

-Znamy jego tożsamość. To niejaki sześćdziesięcioletni Jarosław Poznański - zaczął tamten - Nasi namierzyli jego telefon. To wyjątkowo niebezpieczny typ.

-No dobra, to w takim razie jedźmy - stwierdził Górski.

-Dam znać atekom - odparł Olgierd.

-Nasi już są w pełnej gotowości. Zabezpieczają teren - poinformował funkcjonariusz Interpolu.

-Stróżowska 28 - dodał po chwili.

Bez zbędnego gadania ruszyli pod podany adres. Jazda nie trwała długo, bo wspomniana ulica znajdowała się o dziwo blisko komendy. Po kilkudziesięciu minutach wysiedli z pojazdu i ostrożnie otoczyli dom. Krystian spojrzał przez okno, ale zdawało się, że mieszkania jest puste. Wywarzyli drzwi, po czym razem z oddziałem antyterrorystów rozpoczęli przeszukiwanie domu.

Emil sprawdzał sypialnię, kiedy jego uwagę przykuł telefon oraz karteczka umazana krwią leżące na łóżku.

-Chłopaki - zawołał.

-Co jest? - powiedzieli niemal jednocześnie wbiegający do pomieszczenia policjanci.

-"Nie znajdziecie mnie. Niedługo zobaczycie kolejną. W trakcie" - zacytował.

-Cholera! - wykrzyknął Olgierd - Dzwoń do Leny, musiał gdzieś popełnić błąd!

Krystian posłusznie wykonał polecenie, by po chwili otrzymać od biegłej z zakresu cyberprzestępczości kolejny adres.

-Nie pytaj - uprzedziła jego pytanie - Legalnie.

Mężczyzna poinformował detektywów o nowym tropie, a potem zarządził kolejne przemieszczenie.
Ruszyli w okolice starych magazynów pod Warszawą.

-Ja idę pierwszy - zarządził Emil - Wy ubezpieczacie tyły.

Blondyn wszedł do środka, gdzie rozgrywała się przerażająca scena. Wszyscy troje ukryli się za porozrzucanymi kartonami.

-Wszystkie jesteście takie same - mówił do uwiązanej na krześle kobiety - Takie ładne, a takie głupie. Czas za to zapłacić...

Wyciągnął nóż. W tym momencie Emil dał znać atekom, a cała trójka ruszyła w kierunku przestępcy.

-Policja! - krzyczeli.

-Rzuć to! - rozkazał Olgierd.

Ten w odpowiedzi zaczął się śmiać.

-Rzuć to, słyszysz?! Rzuć, a nikomu nie stanie się krzywda - wykrzyknął Krystian.

-Już za późno - wymamrotał Poznański, a następnie zamachnął się w kierunku płaczącej brunetki.

Jeden z antyterrorystów oddał strzał, który ranił go w ramię.

-Po co ci to było? - oświadczył Emil, a jego koledzy rozwiązali przerażoną kobietę. Wezwali pogotowie, któro niedługo potem zabrało ją do szpitala. Inna karetka przetransportowała mordercę.

-Zajmę się nim - poinformował funkcjonariusz Interpolu - Tylko niech wypuszczą śmiecia.

Po zakończeniu akcji policjanci odwozili Emila do Interpolu. Głuchą ciszę przerwał Krystian.

-Emil?

-Co jest? - zapytał mężczyzna.

-Tam u was pracuje jeszcze Łucja? Zawsze to ona była oddelegowywana z Interpolu.

Olgierd popatrzył na partnera. Jak widać nie tylko jego zdziwiła nieobecność kobiety.

-Chodzi wam o Łucję Wilk? No pracuje, pracuje. To znaczy tak i nie - wzruszył ramionami.

-To znaczy? - dociekał Mazur.

-Przebywa obecnie na zwolnieniu.

-Na jakim zwolnieniu? - drążył brunet.

-No na macierzyńskim. Za dwa miesiące ma termin, więc musiała chwilowo zrezygnować - odparł Emil.

Na twarzy Olgierda pojawił się szok. Zachrząkał, po czym odezwał się bez emocji:

-Łucja jest w ciąży?

-To chyba logiczne - uprzedził odpowiedź Krystian.

-Ma kogoś? - dopytywał.

Policjant uniósł brwi.

-Kręcił się tam koło niej taki Wiktor, ale czy dziecko jest jego... nie mam bladego pojęcia. Zgrywała niedostępną. Chyba sami najlepiej wiecie jaka ona jest. Praca, praca i jeszcze więcej pracy.

-I procedury - roześmiał się Górski.

Mazur zagryzł wargę.

-No, to tutaj. Dzięki za wspólną akcję. Poznański się już nie wywinie - oznajmił Emil, kiedy samochód zaparkował przed Interpolem.

-Taka robota - rzucił Krystian.

5 sezon moimi oczami / GLINIARZE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz