-Tak, tak wiem, doktorze - odparł Olgierd - Proszę się o nic nie martwić. Zaopiekuję się nią.
-A pani, pani Łucjo proszę pamiętać o moich zaleceniach. I dużo odpoczywać.
-Będę pamiętać - uśmiechnęła się - Dziękuję za troskę.
-A, no i widzimy się na wizycie kontrolnej za dwa tygodnie - przypomniał medyk.
-Na pewno nie zapomnę - powiedziała - Jeszcze raz dziękuje. Do zobaczenia.
-Życzę dużo zdrowia.
-Do widzenia - oznajmił Mazur - Dziękujemy.
Niebawem lekarz zaczął oddalać się w drugą stronę, a mężczyzna zgarnął ramieniem kobietę ruszając naprzód.
-To jak? Do domu?
-Mhm, tylko pójdę jeszcze pożegnać się z Kubą - oświadczyła.
-Pójdę z tobą - odpowiedział.
Oboje weszli do sali, w której już od dłuższego czasu leżał Roguz.
-Cześć, Kubuś - zaczęła - Przyszliśmy się pożegnać. Dostałam wypis i wracamy do domu. A ciebie kiedy wypisują?
-Cześć, cześć. Lekarz mówił, że jak wszystko pójdzie dobrze to jutro. Mam przynajmniej taką nadzieję, bo wariuję już tutaj.
-W takim razie daj znać jak wyjdziesz - uśmiechnęła się - My już zmykamy do Marysi, bo pani Teresa z nią została i nie chcemy jej za bardzo obciążać.
-Trzymajcie się - odparł pogodnie - A, Łucja?
-Hm?
-Pamiętaj o naszej umowie - uniósł brwi - Liczę na ciebie.
Zmieszana Wilk spojrzała najpierw na Kubę, a potem na lekko zdziwionego Olgierda.
-Taaak - przewróciła oczami, machając mu ręką - Cium.
-Papa.
-Jakiej umowie? - zapytał Mazur, kiedy wyszli ze szpitala.
-Nieważne - roześmiała się.
Tymczasem Natalia jeszcze przed pracą chciała wpaść do Kuby, aby sprawdzić jak się czuje.
-Cześć - przywitała się.
-O, cześć. Łucja z Olgierdem dopiero co wyszli musiałaś się z nimi minąć - zauważył.
-Możliwe - stwierdziła - Łucja dostała już wypis?
-Mhm - odrzekł - Szczęściara.
-Spokojnie - zachichotała - Przyjdzie i czas na ciebie.
-Oby...
W tym momencie do sali wszedł wysoki młody mężczyzna w białym fartuchu. Uśmiechnął się w kierunku obecnych i kątem oka spojrzał na papiery trzymane w swojej lewej ręce.
-Dzień dobry. Jak samopoczucie?
-Takie jak od kilku dni - westchnął Roguz - Czuję się świetnie. Nie wiem w ogóle po co mnie tu jeszcze trzymacie.
-Mam tu pana wyniki badań... - zmarszczył czoło - Wszystkie parametry są w normie. Wygląda na to, że niedługo będziemy musieli się pożegnać.
-W końcu - palnął bez namysłu - To znaczy...
-Wiem - roześmiał się doktor - Proszę się nie tłumaczyć. Też bym się cieszył, gdyby po dwóch tygodniach w końcu mnie wypuścili do domu. Mam jeszcze jedno pytanie. Mam pan kogoś, kto pomógłby panu dojść do zdrowia?
CZYTASZ
5 sezon moimi oczami / GLINIARZE
Fanfiction5 sezon "Gliniarzy" widziany moimi oczami. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?