Rozdział 19.

896 53 0
                                    

        

*Trinity's PoV*

Gdy tylko sie podniosłam zauważyłam plamy krwi na pościeli; opadła mi szczęka. Louis pomógł mi wstać z łóżka mając teraz na sobie jedynie bokserki.  Położył dłoń na moich plecach i poprowadził mnie do łazienki.  

„Nie przejmuj się, to normalne” zapewnił odkręcając prysznic. Dotknął delikatnie poje usta i uśmiechnął się wychodząc z pomieszczenia, zostawiając mnie samą bym mogła się umyć. Czułam, że moje ciało jest całe sztywne gdy wdrapałam się pod lejącą wodę, ale spodziewałam się tego. 

Starałam się ignorować spływającą krew gdy czyściłam ciało. Gdy skończyłam, wyłączyłam wodę i wyszłam powoli spod prysznica, by nie przysporzyć sobie jeszcze więcej bólu zbyt szybkimi ruchami.

Usłyszałam otwierające się drzwi i zmagałam się z tym by zakryć swoje ciało. Na szczęście Louis wrzuciłam do środka jedynie jakieś ubrania nim zamknął znowu drzwi, nie zaglądając nawet do środka. Podeszłam do sterty ciuchów i podniosłam je z podłogi z grymasem bólu na twarzy gdy się po nie schylałam. 

Przeglądając je, przez chwilkę myślałam, że Louis się pomylił. Trzymałam w rękach parę szarych bokserek i białą koszulkę. Zajęło mi chwilę by domyśleć się, że należą one do Louisa. Zastanawiałam się przez minutę czy założyć to co przyniósł mi chłopak czy lepiej wziąć z szafy swoje ubranie. Stwierdziłam, że jestem zbyt zmęczona na taką zabawę i naciągnęłam na siebie bieliznę, następnie umyłam zęby i związałam włosy w kucyka. 

Po cichutku otworzyłam drzwi od łazienki gdy Louis rozkładał nową pościel. Posłał mi szeroki, ciepły uśmiech gdy skończył. Obrócił się, złapała rękę i poprowadził do łóżka. Położyłam się a on tuż obok mnie, naciągając kołdrę.

Louis objął mnie w talii a jego włosy łaskotały mnie w  szyje. Przysunęłam się jeszcze bliżej chłopaka. Chwilę później ciche chrapanie wydobywało się z jego ust, niedługo po tym i ja usnęłam, w cieple, czując się bezpiecznie.

***

Ścisnęłam mocniej płaszcz gdy zimne powietrze wirowało wokół mnie. Moje brązowe loki powiewały na wszystkie szkoły, gdy zbliżałam się do budynku szkoły.  Dzisiaj odbierałam swoje wyniki. Skłamałabym gdybym powiedziała, że się nie denerwuję. Od nich zależało co będę mogła robić w życiu. 

Drewniane drzwi otworzyły się skrzypiąc gdy je popchnęłam. Szłam korytarzem, mijając klasy pełne uczniów. Nagle zatrzymałam się, zdając sobie sprawę, że dotarłam do gabinetu dyrektora.

Zapukałam, czekając na zaproszenie. Usłyszałam jego głos i weszłam do środka zamykając za sobą drzwi nim podeszłam do miękkiego krzesła i usiadłam na nim. 

„Witam, Trinity” powitał mnie z uśmiechem, niemal nerwowym i trzęsącymi się dłońmi. Uniosłam brew w zdziwieniu. Czemu on jest zdenerwowany? 

‘Czy to nie ja powinnam być tą zdenerwowaną w tej sytuacji?’ pomyślałam patrząc na niego.  Wziął do ręki kilka kartek i złożył je nim włożył do koperty i wręczył mi. 

„Bardzo dobrze, Trinity” pochwalił, krzyżując ramiona gdy tylko zabrałam od niego kopertę. Otwierałam są powoli. Jedna połowa mnie chciała ją rozerwać jak najszybciej i zobaczyć wyniki, druga zaś marzyła o tym bym nigdy nie musiała otwierać tej koperty. 

Uniosłam brwi gdy tylko zauważyłam swoje wyniki. Powiedzieć, że poszło mi dobrze to wielkie niedomówienie. Napisałam niemal na tyle punktów na ile było to możliwe.  Nie mogłam zahamować pisku który wyrwał się z moich ust gdy  z radości podskakiwałam na krześle w górę i w dół.

„Już wiesz co chcesz robić, jakie kierunek studiów wybierzesz?” Pan Murry przerwał mi, kładąc ramiona na biurku.  W odpowiedzi potrząsnęłam głową. 

„Myślę, że teraz zrobię sobie przerwę i zastanowię się nad swoją przyszłością. Spróbuję wymyśleć co tak naprawdę chcę robić.” Odparłam. Mężczyzna pokiwał w zrozumieniu, nim zaczął mówić. 

„Myślę, że to rozsądny pomysł” zgodził się „Ale nie trzymał bym się tak blisko Pana Tomilnsona gdybym był na Twoim miejscu” 

Posłałam mu zdziwione spojrzenie. Dlaczego mieszał w to wszystko Louis’a?

„Okej, z pełnym szacunkiem Panie Murry” kontynuowałam pewnym głosem „Myślę, że Louis jest dobrą osobą, gdy przebywa się z nim dłużej można to dostrzec. Myślę, że troszczy się o mnie” 

Dyrektor zaśmiał się sucho, kręcąc głową.

„Oh, wiem, że się o Ciebie troszczy. W innym przypadku dlaczego wykorzystałby pozycję swoich rodziców by zaszantażować mnie bym pozwolił Ci szybciej skończyć szkołę?”

Że co przepraszam?!

Letters (Dark Louis Tomlinson ||translated PL )Where stories live. Discover now