Rozdział 29

1K 52 3
                                    

*Trinity's PoV*

"To jest czwarty sklep, w którym byliśmy, a ty nie przymierzyłaś niczego." Louis narzekał z dąsem wymalowanym na jego twarzy. Spędziliśmy ostatnie godziny, wędrując po sklepach i za każdym razem wychodziliśmy z pustymi rękami.

" Nie widziałam niczego wartego przymierzenia." Powiedziałam mu wprost, wzruszając ramionami, jak gdyby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Nie wiedziałam dokładnie, czego właściwie szukam, ale czułam, że kiedy bym to dostrzegła, zaświeciłaby się lampka.

Louis zmęczony potrząsnął głową i wskazał na inny sklep. Zwolniłam tempo, gdy spostrzegłam jaki sklep wybrał. Nie mogłabym pozwolić sobie na ten sklep; nie miałam nawet pracy. Zauważył moje wahanie, ociągał się, sięgając po moją dłoń, tak by mógł pociągnąć mnie w stronę sklepu.

" Louis, ja.." Zaczęłam, zawstydzona, " Nie mogę sobie pozwolić na ten sklep."

Spojrzał na mnie, jego rysy złagodniały, po czym uśmiechnął się do mnie.

" Nie martw się, mam pieniądze i tak na nic lepszego ich nie wydaje, no więc dalej." Zapewnił mnie, prowadząc prosto do sklepu, w którym byłam tylko jeden raz. Dobrze pamiętam ten dzień; nie zdawałam sobie sprawy z tego jak drogo tam był.  więc przechadzałamsię, a minutę później, wyszłam z ogromną liczba testerów perfum oraz kosmetyków. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.

Kiedy podeszłam do drzwi, mdły zapach słodkich perfum nas przywitał . Personel spojrzał w naszą stronę oraz powitał nas z " Hej, co tam?" lub " Cześć wam". Myślę, że to było zamierzone by sprawić, byśmy czuli się przyjęci z zadowoleniem, ale to sprawiło, że czułam się niekomfortowo i mogłabym powiedzieć, patrząc na twarz Louisa, że on czuł się tak samo.

Przemierzyliśmy drogę aż na sam tył sklepu, gdzie były sukienki. Louis przechodził wzdłuż wieszaków, chwytając jakieś sukienki , tak że mógł znaleźć mój rozmiar, rzucając je na mnie i pchając mnie prosto do przebieralni.

Speszona, uniosłam jedną. Sukienka była bez ramiączek oraz znajdowały się na niej złote cekiny. Uniosłam ją nad moją głową i z trudem wygładziłam. Spojrzałam na siebie w lustrze, obracając się, tak, że mogłam zobaczyć plecy.  Nie podobała mi się, zwracała na mnie zbyt dużo uwagi i to nie był mój cel podczas spotkania z Louisa przyjaciółmi.

Odsłoniłam zasłonę i wyszłam tam gdzie siedział Louis na pluszowym, z czerwonym krześle. Zmarszczył swój nos, kiedy pojawiłam się przed nim, ukazując mi, że myślał to samo co ja o tej sukience. Kiwnęłam głową, na znak, że się z nim zgadzam, po czym wróciłam do przymierzalni.

Drugą sukienką była fioletowa sukienka z baskinką. Wciągnęłam ją szybko na siebie, z pragnieniem aby przyspieszyć poszukiwania. Spojrzałam w lustrze i potrząsnęłam głową. Nie była zbyt a, gdy ją włożyłam. Wyglądała ładniej na wieszaku. Zdjęłam ją, nawet nie kłopocząc się z tym by pokazać ją Louisowi.

Uniosłam trzecią i moje oczy rozszerzyły się. To była czerwona, koronkowa sukienka.. Wiele odkrywająca. Bez względu na to, zdecydowałam, że tak czy siak lepiej będzie ją przymierzyć. Wyrównanie jej zajęło mi kilka minut aż w końcu miałam ją na sobie. Zdałam sobie sprawę, że dekolt był bardzo rzucał się w oczy. Nie mogłabym włożyć stanika do tej sukienki. Szybko zdjęłam go i skinęłam głową, wyglądałam o wiele lepiej.

 Sukienka pokazywała o wiele więcej niż miałam to w zamiarze. Była w stylu 'body-con', dopasowana do mojego ciała i kończyła się przed moim udem. Była inna niż wszystkie inne, które kiedyś miałam na sobie i nie byłam pewna czy podoba mi się czy nie. Zdecydowałam zapytać Louisa.

Letters (Dark Louis Tomlinson ||translated PL )Where stories live. Discover now