Rozdział 20.

762 61 3
                                    

*Trinity's PoV*

"O czym Pan mówi?" moje oczy podwoiły swoje rozmiary, a dłonie kurczowo trzymały się poręczy krzesła.

Pan Murray usniósł brwi, widocznie zdziwiony moją niewiedzą na temat tej sytuacji. 

"Oh, jest coraz lepiej i lepiej" zaśmiał się "Próbujesz mi powiedzieć, że nie masz pojęcia z jaką rodzinką się zadajesz?" 

Potrząsnęłam głową, a źrenice dyrektora rozszerzyły się.

"W takim razie" westchął "Louis powinien Ci o tym opowiedzieć, nie ja. Myślę że będzie zachwycony opowiadając Ci w so się wpakowałaś."

Uśmiechał się odprowadzając mnie do drzwi. 

"Oh, jeszcze raz gratuluje wyników egaminów. Nie świętuj zbyt mocno" puścił mi oczko, nim zostawił mnie samą, odrętwiałą z szoku, na pustym konrytarzu. 

Automatycznie wyszłam ze szkoły zdezorinetowana i roztargniona. Wiedziałam, że Louis nienawidził gdy pytałam go o takie rzeczy, ale tym razem wydaje mi się że mam do tego cholerne prawo, zważywszy na to, że dzieki temu skończyłam wcześniej szkołę. 

***

Spacer do domu Louis'a powinien dać mi czas na ochłonięcie, a było wręcz pezeciwnie. Sztorm w mojej głowie rozrósł się i przerodził w huragan, który skierowany był prosot w Louis'a.

Zatrzasnęłam za sobą drzwi i skierowałam się prosto do kuchni, wiedząc że tam właśnie znajdę Louis'a przyrządzajacego lunch. Odwrócił się w moją stronę, gdy tylko weszłam do pomieszczenia, ciepły uśmiech gościł na jego ustach. Normalnie miałabym motylki w brzuchu, lecz tym razem na jego widok robiło mi się niedobrze. Uśmiechał się do mnie, udając że wszystko jest w porządku, wiedząc że ukrywa przede mną wiele sekretów. 

Jednak uśmiech szybko zniknął  gdy tylko zauważył ekspresję na mojej twarzy. Zacisnęłam dłonie w pięści i starałam się zwalczyć chęć spoliczkowania go tam i tym momencie. 

"Coś nie tak, T?" zapytał, używajac mojego przezwiska, co tylko spotęgowało moją złość. 

"Czym zajmują się Twoi rodzice?" zapytałam przez zaciśnięte zęby, przesuwając się w stronę chłopaka.

Zauważyłam jak jego mięśnie naprężają się na wspomnienie o rodzicach, ale nie dam na siebie za to nawrzeszczeć.

"Trinity, nie będziemy o tym rozmawiać" wymamrotał, patrząc prosto na mnie.

Roześmiałam się sucho " Oh, ależ będziemy!" odparłam "Skoro użyłeś tej bezcennej informacji by wyciągnąć mnie ze szkoły"

Louis wciągnął nerwowo powietrze "Sukinsyn, nie potrafi trzymać mordy na kłódkę" wysyczał, odnosząc sie do Pana Murray'a.

"Powiedz mi" rozkazałam, nie poddając się.

Louis potrząsnął głową "Nie będziemy teraz o tym rozmawiać" powtórzy, przeczesując włosy palcami. 

Wyciągnęłam z  kieszeni telefon, szybko wybierając numer. Pomimo tego, iż sprawiało mi ból przyznanie sie do błędu, wiedziałam że muszę to zrobić. Po trzech sygnałach usłyszałam znajomy głos po drugiej stronie słuchawki. 

"Cześć mamo" powiedziałam pośpiesznie "Potrzebuję żebyś wzięła auto i odebrała mnie stąd. Wracan do domu. Miałaś co do niego racje."

Zobaczyłam zranienie przemykające na tarzy Louis'a, gdy ostatnie słowa padły z moich ust. Wiedziałam że rani go słyszenie tego, tak samo mocno, jak mnie wypowiadanie tej kwesti. 

Gdy tylko zakończyłam rozmowę, wbiegłam na górę i w desperacji zaczęłam wrzucać swoje reczy do torby. Zignorowałam Louis'a stojącego w drzwiach pokoju i przechodząc obok niego zbiegłam schodami na dół, prosto do frontowych drzwi. Nim zdąrzyłam je otworzyć, dłoń Louis'a przywarła do drewna, nie dając mi szansy na ucieczkę. 

"Trinity, proszę" chłopak błagał ze łzami w oczach. "Możemy o tym porozmawiać, ale jeszcze nie teraz. Proszę, po prostu zaczekaj" 

Posłałam mu zniesmaczone spojrzenie. " Yeah, znajdź mnie kiedy skończysz 'czekać'. Do tego czasu nie mam zamiaru przebywać w Twoim towarzystwie i dawać się sobą bawić jak idiotka." 

Po tym, zabrałam dłoń Louis'a z drzwi i wyszłam z domu. Moja mama już na mnie czekała w samochodzie z wyrazem troski przyklejonym do jej twarzy.

______

PRZEPRASZAM, ŻE KAZAŁAM WAM TYLE CZEKAĆ NA NOWY ROZDZIAŁ. 

POSTARAM SIĘ WMA TO JAKOŚ WYNAGRODZIĆ :)

szkoda, że liczba czytelników maleje :c

Letters (Dark Louis Tomlinson ||translated PL )Where stories live. Discover now