3. Nie za ostro?

1.5K 72 16
                                    

CASSIE

Po tej akcji w parku niewiele rozmawialiśmy. Nie dostałam odpowiedzi ani na poprzednie, ani na ostatnie pytania, a on za każdym razem unikał tego tematu.
- Pani Viste. - usłyszałam lekko podniesiony głos nauczycielki stojącej przede mną.
- Tak?
- Odpowiesz nam na pytanie?
- Em...
- Em... - kobieta naśladowała mój ton głosu - Doczekamy się wreszcie odpowiedzi czy mam od razu wstawić jedynkę?
- Nie za ostro? - usłyszałam głos chłopaka siedzącego dwa rzędy za mną.
- Pan Mendes też chciał by taką ocenę, czy może lepiej uwagę?
- A Pani chciała by wylądować u dyrektora i słuchać jak Panią zwalnia? - zapytał lekko mrużąc oczy, a po klasie przeszły ciche szepty.
- Ty mały...
- Tylko nie mały. - odpowiedział jej z uśmieszkiem.
Kilka osób się zaśmiało, a Jennifer siedzącą obok mnie trąciła mnie łokciem.
Od dalszych dyskusji uratował nas dzwonek. Jak zwykle wszyscy zerwali się ze swoich miejsc, tym razem ja poszłam w ich ślady i szybko uciekłam by uniknąć dalszej rozmowy z nauczycielką. Kątem oka zauważyłam jak brunetka przytrzymuje Mendesa, a on lekko ją od siebie odpycha.
- Hej, hej, hej. - złapał mnie za ramię Nath.
- Co tam?
- To ja się pytam. Coś się wczoraj między wami stało?
- Nie. - odpowiedziałam może trochę zbyt ostro.
- Ej, ja ci nic nie zrobiłem.
- Wiem. Przepraszam.
- Może Ci wybaczę... Jeśli...
- No chodź już. - przerwałam mu - Kupię ci.
Korzystając z tego iż jest to długa przerwa ruszyliśmy do szkolnej stołówki w której znajdował się również mały sklepik gdzie można było kupić ulubiony shake Natha.
Po tym jak zamówiliśmy napoje i ostatecznie to on zapłacił, wróciliśmy do naszych przyjaciół, którzy już czekali na nas w klubie. Wszyscy oprócz Shawna.
- A gdzie Mendes? - mój towarzysz jedzeniowych zakupów najwidoczniej również zauważył jego brak.
- Nie mam pojęcia. Pewnie został w klasie.
- Weź, będę miała teraz wyrzuty sumienia. - oparłam się brodą o ramię Jennifer.
- To on postanowił cię bronić. I to było bardzo urocze tak nawiasem mówiąc. Więc nie gadaj mi tu o wyrzutach sumienia, a jeśli jakieś masz to leć tam i to załatw.
Wiele osób myśli, że Jennifer jest bardzo bezpośrednia i po części jest to prawdą bo nie znam nikogo innego kto tak poprostu bez żadnych zahamowań odpowiada na moje pytania.
- W sumie... Co mi szkodzi.
Wyszłam z klubu i kilka minut potem byłam pod drzwiami sali w której mieliśmy ostatnią lekcję.
Uchyliłam lekko drzwi i zajrzałam do środka.
Shawn opierał się o ławkę, a nauczycielka stała przed nim wygrażając mu palcem.
Przez chwilę obserwowałam jak z każdym oddechem jego mięśnie kolejno się naprężają i wracają do poprzedniej postaci. Miał minę w stylu "I tak nic mi nie zrobisz", a jego włosy były w delikatnym nieładnie.
Postanowiłam, że dam znak swojej obecności. Zapukałam lekko i wślizgnęłam się do środka.
Źrenice Shawna lekko się powiększyły, pokręcił głową jakby chciał dać mi znak do wycofania, a nauczycielka spojrzała na mnie z triumfem.
- Proszę, proszę, jest i ona. Panna Viste. - podeszła do mnie i lekko popchnęła do tyłu - Świetnie. Masz mi coś do powiedzenia?
Spojrzałam na Shawna. Jego wzrok mówił żebym uciekała jak najszybciej.
Dlaczego ten przeklęty dzwonek nigdy nie dzwoni wtedy gdy go potrzebuję.
- Nie wydaje mi się. - odpowiedziałam jej oschle.
- Więc będziesz zgrywać buntowniczkę?
- A Pani będzie zastraszać uczniów?
- Mógł byś się zamknąć?! - krzyknęła na bruneta.
- Nie będę wykonywał pani rozkazów.
- Chcesz naganę za nie wykonywanie poleceń nauczyciela?
- Kto dał pani przyzwolenie by uczyć?
- Widocznie ktoś to zrobił. Zastanawiam się bardziej kto dał tobie prawo głosu. Dzieci i ryby głosu nie mają.
- Wydaje mi się, że ja już nie jestem dzieckiem.
Usłyszeliśmy dźwięk na który czekałam. Dzwonek zbawiciel. Chyba po raz pierwszy tak ucieszyłam się na ten, który rozpoczynał lekcję.
- Musimy lecieć. - Shawn pomachał jej na pożegnanie i pociągnął mnie za rękę na korytarz.
- Czemu tak się wkurzyła?
- Mam swoje sekrety.
- Okej... To co mamy teraz?
- Zmierzamy w kierunku szatni.
- Dobra, zrozumiałam.
Rozdzieliliśmy się przy drzwiach do damskiej szatni. Gdy tylko weszłam do środka moje przyjaciółki otoczyły mnie wianuszkiem i zaczęły wypytywać o szczegóły. Odpowiedziałam im bardzo skrótowo po czym przebrałam się w strój do ćwiczeń i wszystkie razem poszłyśmy na salę. Chłopcy i reszta dziewczyn z naszej klasy już tam na nas czekali, a nauczyciel posyłał nam spojrzenie mówiące żebyśmy następnym razem się nie spóźniały.
- Dobrze, więc dzisiaj nie ma z nami pani Schuyler co oznacza, że ćwiczycie razem. Zaczynamy od dwudziestu okrążeń, w truchcie. - podkreślił dwa ostatnie słowa patrząc znacząco na płeć męską.
Zaczęliśmy wykonywać zadanie równocześnie, jednak już chwilę potem zostałyśmy w tyle. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi. Spojrzałam na twarz tego ktosia i okazał się nim być Nath. Podbiegł ze mną na rękach do Mendesa i dopiero tam mnie postawił cofając się do tyłu.
Chłopak nie patrzył na mnie, skupiony był na jakimś punkcie przed nami, nagle posłał mi wyzywające spojrzenie.
- Kto pierwszy skończy ostatnie okrążenie!- krzyknął i puścił się biegiem przed siebie.
Nie pozostałam mu dłużna i szybko wyrównałam nasze tępo. Na chwilę wyprzedził nas Jasper, potem Nath i na koniec Niall jednak ostatecznie i tak wyszliśmy na prowadzenie.
Na "metę" dobiegliśmy prawie równocześnie, jednak ja uważam, że byłam pierwsza. Kilku chłopaków padło na ziemię, a ja dalej stałam w miejscu.
- Już nie macie siły? - zaśmiała się Gen podbiegając do nas.
- Coś ty. Żartujemy sobie. - odpowiedział jej Owen i robiąc szybką pompkę wstał.
- Widzę, że macie ochotę na pompki. To zapraszam. Chłopcy na ziemię, a dziewczyny patrzą.
Wszyscy razem zaczęli wykonywać ćwiczenie, a Shawn i Jasper po chwili robili to dwa razy szybszym tępem wpatrując się w siebie nawzajem.
- Cass, siadaj. - usłyszałam głos Shawna.
- Co?
- Siadaj mi na plecach.
- To nie jest najlepszy...
- Nie gadaj, tylko siadaj.
W końcu wykonałam jego polecenie, a Jasper wziął do siebie Jennifer.
Pozostała część drużyny podłapała patent i teraz cała siódemka robiła to samo.

Nuuudyyyy. Obiecuję, że w następnym rozdziale zacznie się coś dziać.
A tak swoją drogą... Myślicie, że Cassie i Shawn wreszcie znajdą nić porozumienia?
Hope you enjoy

If you're honest/ Shawn Mendes |ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz