[Łukasz]
Nadszedł dzień bitwy z niejakim "Kamilem". Jestem przekonany, że pokonam go bez problemu. Ah... ale najpierw trzeba pójść do tej jebanej szkoły... Przynajmniej zobaczę Marusia! On jest taki słodki! Nie mogę się doczekać aż go zobaczę! Chyba muszę go poprosić o jego plan lekcji, wtedy będę wiedział kiedy kończy. Szkoda, że nie chodzę z nim do klasy. Dobrze, że go poznałem. Myślałem, że znajdę w tej szkole dziewczynę, lecz... czy ja na pewno jestem hetero? Niby chciałbym założyć rodzinę i w ogóle, ale on jest taki piękny... i skromny... idealny. Ale muszę się liczyć z tym, że on może nie odwzajemniać moich uczuć. Na razie znam go tylko 20 godzin, więc na ten czas mogę myśleć tylko i wyłącznie o przyjaźni.
Wszedłem do szkoły. Tym razem wyjątkowo nie spóźniony. Rozejrzałem się. Marek stał pod salą A201, a ja miałem lekcje w A202! Świetnie! Podeszłem do niego:
-Hej Marek!
-O! Łukasz! Cześć!
-Słuchaj masz swój drugi plan lekcji?
-Nie, niestety nie. Ale możesz wziąć mój. Znam na pamięć.- wręczył mi plan.
-Ok, skseruje i Ci dam. Dziś kończysz lekcje o... 15! Super! Ja też! Pójdziemy gdzieś po szkole?
-Pewnie![Marek]
Cieszyłem się, że wyjdziemy gdzieś razem. On był naprawdę cudowny. Przy nim czułem się bezpiecznie. Potrzebowałem kogoś właśnie takiego jak on. Zobaczyłem, że podeszła do nas jakaś dziewczyna:
-Hejka!!!-krzyknęła głośno- Co robicie?
-Nic, rozmawiamy- odparł Łuki.
-Aha. Łukasz to mój chłopak i ja też chcę z nim porozmawiać!-zaciągnęła go do tyłu zasłaniając mu buzię. Nic nie rozumiałem! Mówił, że nie ma dziewczyny! Byłem obrażony. Jak mógł to zrobić!? *dzwonek* Porozmawiamy sobie później ŁUKASZ![Łukasz]
Już mam plan gdzie go zabiorę! Pójdziemy do parku na lody! Nagle przebiegła do nas jakaś dziewczyna i złapała mnie za rękaw niebieskiej bluzy. Zakryła mi buzię i odciągneła od Marusia. Jeszcze powiedziała, że jestem jej chłopakiem! Nie, nie, nie!
-Czego chcesz babo?!
-Kochanie, nie złość się!
Teraz odwróciła się do mnie przodem. Zaczęło mi się wszystko przypominać... O fuck! Tylko nie ona, błagam! Pamiętam jak chodziłem z nią w Poznaniu w mojej starej szkole. Zerwałem z nią dla innej... Wtedy zakochałem się na maxa w takiej Amelii. Lecz ona mnie odrzuciła... A Martyna nadal chciała być ze mną. W tym czasie wyjechałem do Szczecina. Mogłem się spodziewać, że mnie znajdzie.
-Weź mnie kurwa zostaw!
-Co? Jak ty się do swojej dziewczyny odzywasz?! Brak szacunku do płci pięknej!
-Spierdalaj suko!- Nie był to dobry pomysł. Odepchnełem ją do tyłu i wpadła na dyrektorkę. Fuck! Łukasz! Przypał!!! Twoje życie to przypał!
-Ej! Ty! Jak masz na imię?!- wrzasnęła dyrka.
-Łukasz, Łukasz Wawrzyniak.
-Do gabinetu! Za mną! Już!
Zajebiście, po prostu ZAJEBIŚCIE!
Łukasz no!
Poszedłem za dyrektorką. Odezwała się suka:
-Co zrobiłeś?
-Nic?- powiedziałem udając zaskoczenie.
-Jak to?! Popchnęłeś moją córkę i powiedziałeś do niej, uwaga cytuję- na chwilę wstrzymała się i chrząknęła - "spierdalaj suko"!- że jak?! Jej córkę?! - przepraszam, że pytam ale Martyna to Pani córka?-spytałem z nadzieją, że to nieśmieszny żart, bo jeśli to jednak prawda to mam przejebane.- Tak, a po co Ci to?- w tej samej chwili do gabinetu weszła Martyna i krzyknęła:
-Mamuś! To ten Łukasz! Nie pamiętasz? Chodziłam z nim do klasy w Poznaniu i byłam jego dziewczyną, a on mnie rzucił!
-To ty!- wrzasnęła dyrektorka- jak mogłeś tak zrobić mojej córci?!
-Nie! Mamo! Mam pomysł! -i podeszła do swojej mamy i szepnęła jej coś na ucho. Dyra uśmiechnęła się i powiedziała:
-Ok, mam dla Ciebie propozycje. Będziesz chodził z Martyną, a jak nie to wyleje Cię ze szkoły. Stoi?
-S-stoi.- musiałem się zgodzić bo gdyby mnie wylała to nie spotykał bym już Marusia. Zastanawiałem się czy mu to powiedzieć... Ok... chwila... a jak się dowie? A jak mnie kocha? A jak właśnie chciał mi powiedzieć, że chce być moim chłopakiem, a ja mam dziewczynę? A jak...? Dobra, za dużo pytań na raz. Jakoś się wymyśli by się nie dowiedział.[Marek]
Lekcja Religi minęła szybciutko. Jestem ciekaw jak wytłumaczy mi się Łuki... I kto to może być ta dziewczyna? O! Tam stoi! Idę prosić go o wyjaśnienie! :
-Łuki! Kto to ta dziewczyna?! I dlaczego mnie okłamałeś?!
-Nie! Maruś! To nie tak jak myślisz! Ona nie jest moją dziewczyną! -postanowiłem, że jednak mu nie powiem.
-Yhm, napewno. Mówi : "Kochanie" albo "Łukasz to mój chłopak". Nie, nie jest.
-Słuchaj, wytłumaczę Ci to po lekcjach... Nie martw się, jesteś dla mnie najważniejszy... - po tych słowach zarumieniłem się bardzo mocno i Łuki to zauważył. - Znaczy...- Zaczął niepewnie - Wiesz... jesteś dla mnie jak brat... chociaż znamy się od 2 dni, ja czuje, ż-że jesteśmy sobie przeznaczeni...
-C-co masz na myśli? - zapytałem ze zdziwieniem i jednak małą, malutką, malusieńką nadzieją, że jednak też coś do mnie czuje.
-Po prostu chcę by między nami była jakaś więź... chodzi o przyjaźń, oczywiście! - odetchnęłem z ulgą, ale w głębi serca wolałbym, by nie chodziło tu o przyjaźń... Zajebiście Marek! Jesteś homo. Brawo. - T-tak, ja też. - uśmiechnęłem się sztucznie, ale też z głębi serca... nie wiem jak, lecz tak czułem. Zawsze kiedy obok mnie był Łukasz, chciałem się uśmiechać... byłem po prostu szczęśliwy.[Łukasz]
Mam nadzieję, że się nie dowie o tej całej sytuacji. Marek to jedyna osoba w moim życiu, której ufam w 100%.Po lekcjach
-Hej Maruś!
-Siemka Łukiś!
-Idziemy?
-Tak! Gdzie tym razem mnie zabierasz?
-Na lody! Zadowolony?
-Jej! Tak, tak, tak!
-Pamiętaj! Ja płacę!
-Ok, ok. Ale jak nam Ci to wynagrodzić?- spytał. "Po prostu kochaj mnie" pomyślałem. Jednak powstrzymałem się.- Yyy... nie wiem. Pomyślę.
-Oki.- uśmiechnął się. Uwielbiam jak to robi. Ma taki śliczny i słodki uśmiech.[Marek]
Poszliśmy. Zatrzymaliśmy się przed budką z najdroższymi lodami w mieście! Kosztowały za 1 gałkę, aż 10 złotych! Wow! Nigdy takich nie jadłem! Zawsze kupowałem tylko po 2-3 złote, ale to tylko 1-2 co dwa miesiące, nawet w gorące lato. Łukasz to naprawdę osoba warta podziwu, szacunku i przede wszystkim ZAUFANIA. Nie dlatego, że kupuje lody za 10 złotych. Oczywiście, że nie dlatego! Łukasz to jedna z nielicznych osób, które są tolerancyjne dla wszystkich.
Stanęliśmy w kolejce. Nie była duża, chociaż była końcówka maja. Myślę, że to przez tą cenę. Nadeszła nasza kolej. Zobaczyłem ponad 50 smaków do wyboru! Wow, wow, wow i jeszcze raz WOW!!! Po kilku minutach namysłu Łukasz wziął tiramisu i kawowe, a ja oreo i kokosowe. Patrzyłem jak pan nakłada gałki. Były to największe lody jakie w życiu widziałem i jadłem! 1 porcja była niczym 5, a nawet 6 gałek, które nakładają w innych budkach. Nie wiem czy zjem aż tyle. Po chwili Łukasz zapytał:
-Maruś, jaką chcesz polewę, posypkę lub to i to?
-Yyy... a jakie są?- Sprzedawca podał mi spis wszystkich dodatków. Wybrałem polewę czekoladową i kokosową posypkę. Łuki wziął polewę karmelową i posypkę orzechową. Lody były pyszne. Nie wiem jak, nawet do teraz, w jaki sposób zdołałem zejść 2 porcje tych lodów. Niesamowite.[Łukasz]
Za lody zapłaciłem 69,00. Hmm... przypadek? Nie sądzę. Ehh... popiepszone myśli. Sprawdziłem godzinę- 17.06. O nie! Za 54 minuty mam bitwę z Kamilem! Przez te całe lody całkowicie zapomniałem! Ciekawe czy Maruś pamięta? Lepiej nie będę mu przypominał. Zaprowadzę go do jego domu. Nie chcę by coś mu się stało.O 17:50
Ok, teraz trzeba się rozgrzać. Skłon do lewej, skłon do prawej i podskoki. Skip A... skip C. Spoko, chyba już.
17:59
Podeszłem w umówione miejsce. Czekał tam tłum ludzi z kamerami i telefonami. Naprzeciwko stał nasz kochany Kamilek. Przekrzyczałem się:
-Ej! Zasady takie: nie wzywamy karetki, policja nic nie wie, przegranego "dopadła banda gimbusów"!!!
Wybiła 18:00. Poinformował nas o tym krzyk kibiców. Zaczęła się walka. Kamil oberwał w nos. Spróbował walnąć mnie w brzuch, a za to dostał cios prosto w usta. Widziałem jak leje się z nich krew. Kamil postanowił walczyć dalej. Dostałem w nogę. Tylko siniak. Uderzyłem Kamila w twarz. Powaliłem na ziemię. Przytrzymałem ręce by nie mógł wstać. Ostatkiem sił wykrzyczał:
-Stop, proszę STOP!- puściłem go, lecz nadal byłem przygotowany na kolejne ciosy. Nie. To był jednak koniec. Wsiadłem do mojego Jaguara. Odjechałem.
Cel: dom Marka.
![](https://img.wattpad.com/cover/179483378-288-k826727.jpg)
YOU ARE READING
"Nowy" [KxK]
RomanceMarek to zwyczajny nastolatek, może troszeczkę biedniejszy niż pozostali. Łukasz to bogaty 24 latek, który zdobył popularność i fejm dzięki Asku. Pewnego razu chłopak musi się przeprowadzić i iść do nowej szkoły. Spotyka na swojej drodze Marka Krus...