❤ 12 "Jak mogłeś?! " ❤

1K 55 31
                                    

Obiecałam dramę?
Obiecałam.
Więc proszę :)

[Marek]
Zobaczyłem siedzącą przy stoliku moją dziewczynę. A! No tak.
Zapomniałem Wam o tym powiedzieć. Mam dziewczynę. I nie.
Nie chodzi tu o Łukasza. Ma na imię Liliana. Na śmierć zapomniałem o niej! Pamiętam jak miesiąc temu wyjechała do Włoszech. Ale chwila. Miała tam być jeszcze tydzień... Ciekawe...
-Yyy... Maruś, poczekaj chwileczkę. Zapomniałem telefonu z pokoju. Zaraz jestem!- Łukasz powiedział i po chwili pobiegł w stronę windy. Miałem okazję zagadać.
-Yyy... h-hej?
-O! Marek!- Krzyknęła tak głośno, że każdy człowiek siedzący tutaj popatrzył się na nas.- Ale d-dlaczego ty tutaj jesteś?
-Boooo...
-Bo?
-Przyjechałem z no...
-Hm?
-K-kolegą...
-Aha...- w jej głosie słychać było zakłopotanie. Nie wierzyła mi. W sumie kogo ja chcę oszukać?
Mnie? A może ją?
W tej chwili stała się najgorsza rzecz.
Przyszedł Łukasz.
Szybciutko zaciągnąłem go na bok:
-Łuki, widzisz tą dziewczynę z brązowymi włosami i w żółtej sukience?- wskazałem palcem na Liliannę.
-Ta...
-To możemy udawać, że no... nic nas nie łączy?
-Okej, ale dlaczego? Wstydzisz się?
-Nie... powiem Ci w pokoju, ok?
-No dobra.- zgodził się, lecz niechętnie. Tylko jak mu to powiedzieć?

[Łukasz]
Dziwne... czyżby to była jego.. dziewczyna? Nie... mówił, że nie ma. Nie okłamałby mnie. Jestem tego pewien. Wierzę mu.
Poszliśmy razem wybrać jakieś jedzenie na naszą kolację. Marek wybrał spaghetti, a ja jakąś tam zupę. Nawet nie wiem jaką, ponieważ byłem zajęty rozmyślaniem kto to jest...
Dziewczyna Marka? Nie...
Koleżanka? Też nie...
Mama? Nie... ona ma około 15 lat...
Tata?... Chwila, co?!
Ciocia? Małoprawdopodobne...
Kto to może być?
-Idziesz?- z moich rozmyśleń wyrwało mnie pytanie Marka.
-Przpraszam, zamyśliłem się. Powtórzysz?
-Ahh... pytam czy idziesz ze mną do pokoju...
-Tak... Chodźmy- powiedziałem ożywiony. Chciałem złapać chłopaka za rękę lecz przypominały mi się słowa Marka: "To możemy udawać, że, no... nic nas nie łączy?". W ostatniej chwili przypomniały mi się te słowa. Musisz być ostrożny, Łukasz. Oj, ostrożny...
Weszliśmy do pokoju.
-Marek... powiesz mi kto to jest?
-T-to...
-To?
-Jest moja dz-dziewczyna...
-C-co?- zamurowało mnie. Dosłownie. Jego... dziewczyna?!
-Jak mogłeś?!- wrzasnąłem na cały głos i wybiegłem z pokoju przed siebie. Niestety nie zauważyłem ściany. Straciłem przytomność.


Przepraszam Was, za moją nieobecność! Postaram się wszystko naprawić, ale muszę się uczyć, bo ostatnio dostaję tylko dwójki i trójki.
Do następnego!

"Nowy" [KxK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz