❤ 8 "Do zobaczenia w niebie" ❤

1.1K 58 11
                                    

[Łukasz]
Wkurza mnie ten gnój! Nagle wypala z tekstem kurwa "Kocham Cię!", a potem "przepraszam, to miało być po przyjacielsku". Ja wiem, że to niby nic, ale uczuciami się nie bawi. Szczególnie takimi wielkimi.
Ruszyłem. Słyszałem jak Marek zaczyna cicho płakać. Łukasz! Marek! Twój kochany Maruś! Twoja miłość. Najwspanialszy chłopak na świecie. Twój świat.
Mimo to pizda Łukasz powiedziała:
-Zamknij się debliu zasrany!- nie! Proszę, proszę, proszę!!! Tylko nie to! Czemu ja to powiedziałem?! Mówię co innego, a myślę co innego. Łukasz! Musisz najpierw pomyśleć, a potem mówić! A jak zabijesz kogoś to w sądzie powiesz  "Nie chciałem"?!
Marek łamiącym, prawie niesłyszlanym głosem szepnął:
-Łukasz... Widzę, że nie chcesz mnie znać. Tylko Ci przeszkadzam... A szkoda. No jesteś moim szczęściem, światem. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie, więc pa. Zobaczymy się kiedy indziej. Chociaż nie. Pewnie nie przyjdziesz na pogrzeb. Przed śmiercią powiem tylko, że Kocham Cię... I tak jestem gejem!- wykrzyczał łamiącym głosem. Po tym otworzył drzwi i wsiadł. Czekałem. Czekałem. Chwila?! Na co?! Zjebie! Twój świat właśnie idzie... Nie! Marek położył się na autostradzie! Wybiegłem z auta z prędkością światła nie zważając na to czy coś jedzie. Liczył się tylko Marek. I jeszcze mnie kocha.
K O C H A. Miałem w głowie miliony myśli. Mój crush, albo w sumie nie, ponieważ również mnie kocha właśnie leży na ulicy. W tej chwili moje serce przestało bić. Zauważyłem samochód...

Pobiegłem szybciutko złapałem Marka za rękę. Szepnął:
-Do zobaczenia w niebie Łukasz...
Potem zniknął.
















Kochani!
Zapalmy znicz na Marka.
😭😭😭😭
Moja "bardzo długa" książka dobiegła prawie końca 😢😢
Powiem Wam, że robimy mini maraton.
Trochę zmieniłam te rozdziały, więc będą takie króciutkie ok. 200-300 słów.
Pewnie jesteście ciekawi co dalej...
Nic takiego...
O godzinie 22/23 kolejny rozdział...

"Nowy" [KxK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz