[Łukasz]
Obudziłem się w szpitalu. Nikogo nie było, leżałem sobie na łóżku lekarskim. Po kilku minutach wszedł lekarz.
-O! Wstałeś?
-Tak...
-Jak się czujesz, powiedz.
-No dobrze, ale trochę boli mnie głowa...
-Przy takim upadku to się Tobie nie dziwię...
-J-jakim u-upadku?
-Nie pamiętasz?
-N-nie...
-Z tego co mi wiadomo wpadłeś na ścianę...
-A! No tak! Już wszystko pamiętam!
-To dobrze. Przynajmniej nie masz amnezji...
-To by było straszne!
-Wiem...
-Mogę się zobaczyć z Markiem?
-Z kim?
-Ymy... znaczy... mogę do kogoś zadzwonić?
-Tak.- mówiąc to podał mi leżący obok IPhone. Odblokowałem to w ekspresowym tempie, chcąc jak najszybszej usłyszeć głos Mojego Marunia.[Marek]
-Ej, Adrian!
-Co?
-Łukasz dzwoni.
-O kurwa!
-Odebrać?
-Chyba musisz...
-No dobra...Ł - Łukasz, M - Marek
Ł- Ooo! Marek! Odebrałeś! Cześć!
M- Ymy... Hej...
Ł- Co taki przybity? Mam dobrą wiadomość! Wracam za 2 dni!
M- Oł... T-to s-super... heh...
Ł- Dobra muszę kończyć, bo zaraz mam badania... Do zobaczenia Maruś!
M- P-pa...- rozłączyłem się. Wróciłem do Adriana i poinformowałem go o przyjeździe Łukasza.
-Mamy przejebane...
-Dokładnie...- potwierdziłem.Time skip (dwa dni później)
Jedliśmy śniadanie razem z Adrianem w łóżku. W sumie dobrze mi się z nim żyje, ale ciągle proponuje mi ten seks... Kilka razy na godzinę słyszę tylko "Maruś, a może powtórzymy siebie ten pamiętny wieczór?"... Ja serio mam dość...
Nagle z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza. Zamarłem. Adrian zresztą też.
-Kurwa mać! To chyba Łukasz!
-No a kto inny?!- odpowiedziałem zestresowny. -Schowaj się do szafy, już!
-Okej, okej! -Odpowiedział Adi i szybko otworzył szafę i się w niej ukrył. Ja starałem się zachować spokój i powoli zeszłem po schodach.
-Cz-cześć Ł-Łuk-ki...
-Cześć, ty Moje Maleństwo Najukochańsze!
-Heh...- usmiechnąłem się sztucznie. Teraz popatrzyłem w tego jego piekne tęczówki... Przypomniały mi się wszystkie chwili spędzone z tym przepięknym człowiekiem....
Jak pierwszy raz go ujrzałem, jak zabrał mnie na pizzę, jak walczył z Kamilem dla mnie... dla mnie...
Poświęcił by całe swoje życie dla mnie...
A ja wiedząc to wybrałem jakiegoś zasranego Adriana...
Nie... chwila... on nie jest zasrany...
jest piękny...
No właśnie...
Piękny...
A coś więcej?
Chyba nie...-Maruś? Wszystko okej?
-T-tak?
-Wydajesz się zestresowny... Co się stało?
-Yyy... po prostu...
-Hm?
-... Bałem się o Ciebie.- na szybko wymyśliłem jakąś brednie. Wcale nie myślałem o nim...
Bo się kurwa zajmowałem jakąś jebaną kurwa mać zdradą!!!-Ooo... Marek, to było słodziutkie...- mówiąc to przytulił mnie do siebie tak mocno, że prawie mnie udusił.
Siadł ze mną na kanapie i powiedział:
-Ale już jest ok, tak? Nie ma się czego martwić.
-Aha...
-To co? Wyskoczymy gdzieś razem dziś?
-Yyy...- wpadłem w niemałe zakłopotanie.- Wiesz... chciałbym spędzić ten wieczór z Tobą... ponieważ, stęskniłem się za Tobą Łuki...
-Boże Marek... Jesteś niesamowicie słodki...
-D-dzięki...
-To co? Ja idę na górę się przebrać i umyć, ok?
-Nie!
-Czemu?
-Bo...
-No?
-Tam jest dla Ciebie niespodzianka! Nie możesz jej jeszcze zobaczyć!
-Aha... to zostanę w tych ciuchach... Włączamy jakiś film?
-Może być...- powiedziałem. A żebyś wiedział jaką mam dla Ciebie niespodziankę... Na pewno się ucieszysz... Na pewno...Hej, hej, hej!
Sokoły
XDJak widzicie zamieniłam odwiedziny na wjazd Łukasza na chatę xddddd
Tak serio to mam zaległe z 2 rozdziały :/ (w sumie już 1)
Oczywiście jutro będzie następny, bo jest sobota ♡
Chciałam jeszcze napisać, że w około połowie lipca i sierpnia będzie...:
Tygodniowy maraton! Czyli codziennie rozdziały przez tydzień!!!
Napiszcie czy się cieszycie :)))
Do jutra! Mua 😙
CZYTASZ
"Nowy" [KxK]
RomanceMarek to zwyczajny nastolatek, może troszeczkę biedniejszy niż pozostali. Łukasz to bogaty 24 latek, który zdobył popularność i fejm dzięki Asku. Pewnego razu chłopak musi się przeprowadzić i iść do nowej szkoły. Spotyka na swojej drodze Marka Krus...