- SEV DO CHOLERY!!! POMÓŻ!!!- krzyknął Lucjusz spanikowany. Severus już miał się spytać o co chodzi gdy nagle w jego nozdrza uderzył ostry zapach spalenizny. Od razu zbieg po schodach na dół i ruszył do kuchni z której wydobywały się kłęby dymu. Snape wyciągnął różdżkę po czym machnął nią, pozbywając się drażniącego gazu i jednocześnie, dostrzegając panujący dookoła syf. Brudne sztućce oraz naczynia porozwalane po blatach, na stole plastikowa miska w rondelku, a obok moździerz, za to podłoga i ściany były umazane jakaś gęstą breją. Po środku tego całego chaosu stał zażenowany i odrobinę przerażony Lucjusz upaprany od mąki i z zabandażowaną ręka.
- Ja na serio się starałem... Ale wtedy się poparzyłem i poszedłem po jakąś maść, a potem jeszcze ten głupi piekarnik, jak wróciłem to on już...- próbował wytłumaczyć się spanikowany Malfoy.
- Czyli gotowałeś? Bo szczerze, mówiąc to myślałem, że zaprosiłeś pierwszorocznych aby poćwiczyli robienie eliksirów w naszej kuchni- zaśmiał się Snape.
- To nie jest śmieszne! Próbowałem zrobić szarlotkę!
- Moździerzem?- zaśmiał się Severus.
- Powinieneś być wdzięczny! Ja Lucjusz Malfoy próbowałem ci zrobić pieprzoną szarlotkę!- wrzasnął urażony Lucy. Severus tylko podszedł do niego i pocałował go w policzek.
- Oczywiście kochanie, dziękuję- zaśmiał się, przytulając blondyna.
- To co robimy?- spytał po chwili Lucjusz.
- Trzeba by było posprzątać- odparł czarnowłosy.
- Ja się za to nie biorę...- mruknął Malfoy.
- Ja tym bardziej...- odpowiedział mistrz eliksirów.
-...
-...
- Zostawiamy to skrzatom i idziemy zjeść na miasto?
- Czytasz mi w myślach, ale najpierw obejrzę tą twoją rękę, niezdaro- powiedział Severus po czym opuścili miejsce zbrodni, zostawiając brudną robotę biednym skrzatom.
CZYTASZ
Snucius na tropie
HumorGłównie będą tu talksy, memy, opowiadania z shipu Snucius, ale bd się od czasu do czasu pojawiać inne paringi.