46

717 44 18
                                    

Inari

-Stresujesz się?- spytała Soohyuna. Spojrzałam na nią nie wiedząc o co jej chodzi.- No wiesz jeszcze dwa tygodnie i będziesz wychodzić za mąż.

-Ah no tak.

Oczywiście to nie tak że nie chce, ale po prostu nie rozumiem. Tyle ludzi się strasznie angażuje stresuje i tak dalej, a ja? Na spokojnie. Wiem, że będzie to mój dzień i nic nie może mi go zepsuć.

Tydzień temu jakoś udało się nam zarezerwować sale, księdza, a Jin z Taehyungiem nawet zgodzili się zrobić tort.

-Nie. Ja po prostu wierze, że będzie dobrze.

-Trzeba będzie jeszcze tylko...chociaż nie.- zaśmiała się, a ja zastanawiałam się co z nią nie tak.- Ja udekoruje Ci sale.

-Nie!- krzyknęłam.

-Co? Czemu?

-Chcę mieć kolorowe, piękne i RADOSNE wesele. A nie czarno białe.- przewróciłam oczami.

-Oj nie znasz sie, ale okej! Będzie po twojemu! Tylko mi zaufaj, Jungkook mi pomoże.

-Uhhh no okej.- rzuciłam się na nią by ją udusić uściskiem.

-Głupia jesteś.- wydukała przez śmiech.

-Wiem.

**********

-Widział ktoś Unnie?- spytał Namjoon.

-Jest z Soohyuną, gadają o weselu.- odezwał się Jin, wychodząc mokry z łazienki.

-A ty co? Nie masz kiedy się myć tylko w środku dnia? Myślisz że pieniądze na twoja wodę na drzewach rosną?- zaśmiał się Jimin.

-No po weselu, na pewno nie.- spojrzał się na Joona.- tort nie może być czekoladowy prawda?

-Tak! Pani Kim nie lubi czekoladowych.

-Ona jeszcze nie jest panią Kim.- znowu wtrącił się Jimin.

-No podjarałeś się?- podszedł do nich Hoseok i potargał po włosach najmłodszego z grona.-Widział ktoś Yoongiego? Szukam go już od rana.

-Właściwie to nie, już w nocy go musiało nie być, nie słyszałem chrapania.- odparł Jin.

-Ale przecież, kto ma z nim pokój?- Oburzył się Jung.

-A chuj go tam wie. Wy to się wymieniacie jak Vkook śliną.-zaśmiał się najstarszy Kim.

-Pfff ty trzymaj się od nas z daleka i pilnuje swojego Chae.-krzyknął Taehyung z drugiej łazienki.

-Sraj sobie spokojnie a nie podsłuchujesz.- wszyscy razem wybuchnęli śmiechem.

-A-ale o-nn nie s-sra.- wydusił się głos Kooka z łazienki.

-FUJ DZIECI TROCHE OGŁADY!- krzyknął Namjoon.

-DEBILE ZLEW WAM NAPRAWIAM A NIE!

-AAAAAAA- westchnął Hosiek.- a myślałem, że chociaż u was jest ciekawie.

-Ta zabawne.

-Jak znajdziecie Suga, błagam powiedzcie mi.- pożegnał się z nimi Hoseok.

-AAAAA CHŁOPAKI SZYBKO!- rozległ się głos Unnie z pokoju Mina, wszyscy pobiegli  od razu do niej, nawet Tae i Kooka szybko wybiegli z łazienki prawie się zabijając.

-CO SIE STAŁO?- krzyknął zdyszany Taehyung.

-Zobaczcie! Znalazłam ten list i dziennik. SUGA ODSZEDLŁ! - rozpłakała się, a zaraz po niej Jimin, starając się przytulić do niej.

-Jak to? Co? Niemożliwe.- wydusił Jungkook.

-Napisał, że to już koniec jego samego. Że ciągle udawał. JAK MOGLAM NIE ZAUWAŻYĆ JESTEM JEGO SIOSTRĄ DO CHOLERY!

-Nie obwiniaj się kochanie, on to planował już długo.- starał się ją pocieszyć Jung.

-SKAD TY TO WIESZ!- krzyknął płaczący w ramie Namjoona Jin.

-Yy bo ja, eee już czytałem ten list.- widać było, że kłamał.

-Nie kłam.- obudziła się Soohyuna.- Nie ufam Ci już.

-Ale przecież...

-Nie Hobi!- oburzył się Nam.- Mów co wiesz...

**********

Tak wiem wiem! Długo mnie nie było, NAPRAAAWDE DŁUGO, ale to dlatego ze dwa następne rozdziały to zakonczenie tego wszystkiego. Dlatego musiała jakieś dobre wymyślić wybaczcie

Kocham was

*zaraz dodam kolejny rozdział*

My Brother's Bestfriend | korekta |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz