41

902 54 7
                                    

-Gdzie jest Namjoon?-spytała Unnie.

-Ja pierdziu! Zaraz zacznie sie impreza a tego niema. Jezu jak on mnie denerwuje.- zirytował się Yoongi.

-Wyszedł, około 40minjt temu.- odezwał się Hobi.

-Jeny, okej. Oberwie mu sie później.- odparła dziewczyna, idąc w stronę drzwi, z których dochodziły odgłosy pukania.

-UNNIE!- krzyknął Taehyung rzucając się dziewczynie na szyje.- tęskniłem.

-Ja też tęskniłam Hyung.- uśmiechnięta przytulila go, a drugą ręką objęła Jungkooka.

-Chce już się bawić!- odparł Minhyuk na co Kihyun przekręcił oczami.

-Siema!- krzyknął BamBam idąc z resztą załogi.

-Mark Hyung!- ucieszył się Jooheon wymachując rękami.

-Chodźcie już no!- poirytował sie I.M.

-Zapraszam do kuchni na torta!- ucieszył się Jin widząc Hyungwona.

-Ide kochanie.- odparł całując swojego chłopaka w policzek.

-Jackson, chodź ze mną.- powiedziała dziewczyna łapiąc go za rękę i ciągnąc do swojego pokoju.

-Ale ja chce tortaaaa.- zaczął matudzic.

-Ah nie marudz!- przewróciła oczami i znaleźli się w jej pokoju.

-Jak z Jinyoungiem?- spytał siadając na łóżku.

-Źle, ale nie uwierzysz!

-Co?

-Widziałem Joona jak szedł w stronę szpitala, znaczy nie jestem pewnien czy szedł do Jina czy może po prostu zbieg okoliczności.

-To dziwne, po zniknął nikomu nie mówiąc gdzie idzie.

-O nie. Martwie się czy nic nie jest Parkowi!- złapał się za głowę Wang.

-Kocham Namjoona i wierzę, że nic mu nie zrobił.- spuściła głowe.

-Ja Też chce w to wierzyć.

-Mam pomysł. Ja pojade do niego, a ty pilnuj żeby nikt nie zauważył, że mnie nie ma. I jeśli Nam wróci napisz do mnie ok?

-Ok.- odparł szybko.

Dziewczyna nie postrzeżenie wymknęła się z dormu. Po około 15 minutach była juz w szpitalu.

-Panie Boże, oby nic się nie stało.- powtarzała te słowa pod nosem przez całą drogę.

Nagle jej telefon zawibrował, nawet nie musiał sprawdzać, bo wiedziała, że to Jackson informujący o przybyciu Namjoona.

-Dzień dobry Panie doktorze!-uśmiechneła się widząc wczesniej poznanego lekarza.

-No nie wiem czy taki dobry.- odpowiedział a dziewczyna zamarła. Nie wiedziała czego ma się spodziewać.

-Czy cos sie stało?-spytała ledwo łapiac oddech.

-Ktoś pobił Park Jinyounga. Pani narzeczonego. Ma teraz operacje gdyż złamano mu żebra.

-Niech to będzie zwykły sen.- powiedziała sama do siebie odsuwając się po ścianie.

-Nic pani nie jest?- dopytywał lekarz.

-Tak tak, jest d-dobrze.- zajakała się i bez namysłu wybiegła ze szpitala. Wiedziała, gdzie się chce udać. Wiedziała co chce tam zrobić. Znalazła odpowiedni pociąg, i pojechała.

**********

-KOCHAM WAS!- krzyknął Jungkook widząc płyty.- MARATON HARREGO POTTERA MI SIE MARZYŁ!

My Brother's Bestfriend | korekta |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz