47

928 61 26
                                    

*noc gdy zniknął Suga*

-Przepraszam. Kiedyś mi wybaczcie.- zostawił dwie krople łez na papierze, na dowód szczerych uczuć.

-Yoongi?

-Śpij kochanie! Śnij o mnie jak o żywym.- wytarł łzy i złapał za klamkę.

-To już dziś?- spytał Hoseok, ale nie czekał na odpowiedz tylko wbił się w usta starszego. To był powolny pocałunek. Miał być symbolem pożegnania, bo oboje wiedzieli, że to koniec. Już nigdy więcej się nie zobaczą.

-Hobi ja...- przerwał mu.

-Jeśli naprawdę umrzesz, spotkamy się w niebie.

-Ja nie zasługuje by tam być, tacy jak ja tam nie trafiają.

-W takim razie, ja też nie zasługuje na niebo.- w tym momencie Yoongi rozpłakał się na dobre. Odepchnął Hoseoka, złapał za klucz i zamknął drzwi od zewnątrz by mieć pewność, że młodszy nie będzie szedł za nim.

Uciekł, zamknął drzwi. Pożegnał się ze wszystkimi zostawiając za sobą łańcuch, ciężarnych łańcuch grzechów wobec ich i żywych wspomnień.

Może żałował? Może tylko przez chwile, chciał tego, już od dłuższego czasu planował to. W końcu jedna go zmusiła, a drugą chciał chronić.

"Mam nadzieje, że nikt nie będzie czuł się przeze mnie skrzywdzony. Wszystko byle nie to. Nie umiem, nie mogę już dłużej udawać że jest dobrze. NIC NIE JEST DOBRZE.

Nigdy nie chciałem chorować, depresja to było coś co mnie dopadło. Okłamywała mnie, że rozumie mój ból, a tak naprawdę dolewała oliwy do ognia. Starałem się wyleczyć i jak wiecie praktycznie się udało. ALE TO WRACA.

Pewna osoba nie pozwala mi o tym zapomnieć, ciągle do mnie przychodzi udaje kogoś kim była. A ja dalej jej ufam. Chce z tym skończyć i proszę wy tez módlcie się by mi wyszło.

Unnie robię to dla ciebie. Ona mi powiedziała, że jeśli ja będę żyć ona złapie i ciebie. Ciebie tez złapie. Boje się o ciebie. Namjoon ma się tobą opiekować, bo go zabije!

Jedyne, co dobre mnie spotkało w ostatnim czasie, to fakt że Jung Hoseok mnie kocha. Był jedną osoba, która mi naprawdę pomagała i jedyną osobą która wie co chce zrobić. Prosiłem go jednak by udawał, że nic nie wie i jako pierwszy oznajmił że mnie nie ma.

Tak... Min Yoongi, Suga, Agust D odchodzi. Mam dość i odchodzę. Tajemnicą zostanie dlaczego. Nie chce by ktokolwiek się o mnie martwił. Wiec, nawet jeśli dowiecie się że coś się stało, to będzie koniec. Koniec Min Yoongiego.

Nikt nie może mnie szukać, bo to nie skończy się dobrze. Wszystko to tylko moja wina i nie chce by komukolwiek się coś stało. To o wiele grubsza spraw niż się wydaje. To wszystko jest wręcz pojebane. Czuje się jak śmieć! Może gdybym nie był takim tchórzem. Boże jestem okropny, wybaczcie mi to.

Niestety, jeśli to przeczytacie,nie będzie mnie już w Korei albo w ogóle nie będę już żył. Po prostu wiedzcie, że kochałem was wszystkich bardzo, a Ciebie Min Moonie najbardziej. Byłaś i jesteś dla mnie najważniejszą osobą na świecie. Wszystkich z was nigdy nie zapomnę.

Wiem, że to wszystko to taki Miszmasz, ale nie umiałem tego inaczej opisać. Ona cały czas mnie obserwowała, stresowałem się.

~ Zawsze będę z wami duchem.
Już skończony Min Yoongi."

Idąc na pociąg myślał, czy aby na pewno nie napisał za dużo, albo za mało. Ten list miał być czymś co im pomoże, ale głównie jemu samemu pogodzić się z jego losem.

Jedyne, co wziął ze sobą to słuchawki, telefon i dziennik. Pogrzebał w plecaku by sprawdzić, czy wszystko jest.

-Cholera!- krzyknął idąc ciemna drogą.- Ale zjebałem.

Dziennik został w domu. Musiał mu wypaść gdy zamykał Hoseoka.

-To i tak już koniec. Nie ma sensu o tym myśleć. Żegnajcie przyjaciele, żegnaj Seul, żegnaj życie.- powiedział widząc napis że jego pociąg zaraz przyjedzie.

Gdzie się wybierał? Do Japonii, zakończy to tam gdzie się zaczęło.

Po paru godzinnej podróży, wybiegł z pociągu i udał się w stronę lasu samobójców. Ciarki go przechodziły na samą myśl o tym. Kiedyś już tu był.

"-Debil boi się wejść!- zaśmiał się Seungri.

-Odwal się, nie chce tam wchodzić.- wytarł łzę mały,słaby Min Yoongi.

-Ciota.

-Zamknij się!- krzyknął i wszedł do środka. Niestety Seungri miał zły plan. Zaczął biec w jego stronę, a Min ze strachu uciekał. Uciekał nawet nie wiedział dlaczego. Zatrzymał się i wtedy do niego dotarło. Zgubił się.

Rozpłakał się jak mała dziewczynka. Słyszał tylko głos mówiący "Min Yoongi". Był coraz bliżej, gdy było go słychać za plecami. Mały Min odwrócił się i zobaczył Tego okropnego Debila. Znowu go nastraszył. Nagrał go, gdy ten ledwo mógł oddychać. Ze złości popchnął go, a ten spadł ze skał, umarł. I wtedy pojawiła się ona."

-Znowu jestem tym niewinnym, małym płaczliwym Min Yoongim.- wytarł łzę na myśl o tym wspomnieniu i wszedł w głąb drzew.

*********

Tak prezentuje się przed ostatni rozdział!

Musialam wybaczcie, ale będzie na pewno kontynuacja tej książki obiecuje

PROSZE GŁOSUJCIE!

My Brother's Bestfriend | korekta |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz