- I my mamy się tam wspiąć? – powiedziałem powoli, przestraszony.
- Na to wygląda. No chodź, nic ci przecież nie będzie. – odpowiedział.
- Łatwo ci mówić, to nie ty masz lęk wysokości.
- Ups. – zaśmiał się.
- Nie widzę w tym nic śmiesznego. – mruknąłem.
- A ja tak. Co to za problem? To drzewo ma tylko jakieś trzysta metrów.
- Nie dobijaj mnie.
Pokręcił głową zniecierpliwiony.
- Popatrz. Dolly zrobiła nam drabinkę. – pokazał na przymocowane do grubego pnia deski. – To dziecinnie proste. Chyba umiesz wchodzić po drabinie?
- Umiem, ale nie na takiej, która jest tak wysoka.
Przewrócił oczami.
- Czemu Dolly musiała mi przydzielić akurat ciebie...
Westchnąłem i podszedłem do drzewa, nie mogąc znieść jego irytującego narzekania. Postawiłem nogę na szczeblu, a ręką chwyciłem następny. I tak parę razy, wchodząc coraz wyżej i wyżej.
- Wow, Rubel wreszcie się ruszył i zaczął się wspinać! Naprawdę, imponujące.
- Zamknij się. – wywarczałem, mając ochotę zejść i mu przywalić.
- No dobrze, dobrze, bo jeszcze się zdekoncentrujesz i spadniesz.
- Uważaj tylko, żebym nie upadł na ciebie. – odgryzłem się. – I w ogóle, możesz też już wchodzić, nie będę tyle na ciebie czekał na górze.
- Jasne, jasne, już. – zarzucił sobie plecak na ramię, poprawił grzywkę i zaczął się wpinać. Trzeba mu było przyznać, że był w tym niezły.
***
- Uh. – westchnąłem, wchodząc na sporą, metalową platformę, zamontowanej na samym szczycie. Robcio wszedł zaraz po mnie.
***
No, jak widzicie, wracam z Wyjazdem
Hmmm
A przynajmniej na chwilę XD
Ale tym razem postaram się to skończyć :3
YOU ARE READING
Wyjazd z Książkotworami v3
FanfictionCzy szóstce bohaterów z dobrze znanego nam serwera, wybranych przez Siódmego, uda się wydostać z wyspy w zaledwie 24 godziny? Czy każdy z nich ujdzie z życiem? Czy Dolly spełni swoje krwiożercze ambicje i osiągnie sukces swoim nowym show? Totalnie o...