Nagle ze ściany za nami wysunęły się trzy, długie, metalowe pręty. Zacisnęły się one na ciele Suchara, wiążąc go w miejscu. Próbował się wyrwać, ale było to niemożliwe. Więzy jedynie raniły jego skórę, tym bardziej im mocniej się szarpał.
- Nie ruszaj się. To na nic, nie uciekniesz, Dax! – powiedziała Dolly z satysfakcją. – A ty Hippo nawet nie próbuj mu pomóc.
- Więc co mam zrobić? – zapytałam, spanikowana.
- Widzisz tamten pistolet w rogu?
Spojrzałam we wskazanym kierunku i skupiłam wzrok na broni zamontowanej na stalowym ramieniu. Była naładowana i gotowa do wystrzału.
- Jak dobrze widzisz, jest wycelowana w głowę twojego kochanego przyjaciela. Ale wcale nie musi tak być! Jedno słowo i obróci się w stronę dysku. Pora na twoją decyzję. Ginie on. Albo giniecie wy wszyscy.
***
Rozejrzałam się po przerażonej publiczności, która z niecierpliwością wpatrywała się w ekran, chcąc dowiedzieć się, co zrobi Hippo.
- Ludzie na zewnątrz stają się coraz bardziej agresywni. Oglądalność wzrasta. – powiadomił mnie statysta przez radio.
- Idealnie. Na razie starajcie się trzymać ich w ryzach, rozróby zostawmy sobie na wielki finał.
- Jasne szefowo.
***
- No? Zegar tyka, Hippo. – powiedziała, powodując, że serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej.
- Wybierz mnie. I tak zginę, chociaż wy ucieknijcie! – powiedział Suchar, oddychając ciężko.
- Nie. Nie mogę na to pozwolić. Jesteś moim przyjacielem. Nie mogłabym spojrzeć sobie w oczy, gdybym to zrobiła.
- Ale... Co z innymi?
- To nie ważne. – spojrzałam na niego poważnie, czując, że nogi zaczynają się pode mną łamać. – Dolly...
- Taaaak? – zapytała, przeciągając pytanie.
- Wybieram dysk.
- Nie! – Suchar krzyknął jeszcze, zanim zagłuszył go huk wystrzału i trzask pękającej gliny.
***
Ludzie zamarli. Przez dłuższą chwilę nie dało się usłyszeć żadnego innego dźwięków prócz odgłosu bijących serc i przyśpieszonych oddechów.
Pręty wsunęły się znowu w ścianę, uwalniająca Daxa. A ja odłożyłam mikrofon, usiadłam na fotelu i również zamilkłam, obserwując dalszy ciąg wydarzeń.
- Wszystko w porządku? – zapytała się go, pomagając mu wstać.
- Tak, chyba tak. Nie wierzę, że to zrobiłaś... - odparł, wpatrując się w nią z przerażeniem. Wyglądał, jakby miał zaraz się rozpłakać.
- A ja nie wierzę, że kiedykolwiek wątpiłeś, że zrobię coś innego. – delikatnie położyła ręce na jego ramionach.
Napięcie rosło z każdą sekundą. W głowie każdego kołatały miliony myśli, wszyscy zastanawiali się, co zaraz się wydarzy.
- Ale... Co teraz z nami będzie? Co się z nami stanie za te kilkanaście godzin?
- Nie przejmuj się tym. Teraz jest teraz. A przyszłością zajmiemy się później.
- Ale... - delikatnie przyłożyła mu palec do ust, uciszając go.
- Nie cieszysz się, że żyjesz?
- Cieszę się, nawet bardzo... Dziękuję. – ponownie utkwił w niej wzrok, tym razem przepełniony radością. Kąciki ust widocznie mu się podniosły.
Przytulił ją nagle i zaczął całować. Ta nie protestowała i odwzajemniła pocałunek, jeszcze pewniej i mocniej niż on.
Oklaski publiczności zagłuszyły jakiekolwiek dźwięki towarzyszące tej scenie.
***
Wiem, wiem, że spieprzyłem trochę ten rozdział x'D
Ale nie mogłem się powstrzymać
Wybaczcie Dax i Hippo
YOU ARE READING
Wyjazd z Książkotworami v3
FanfictionCzy szóstce bohaterów z dobrze znanego nam serwera, wybranych przez Siódmego, uda się wydostać z wyspy w zaledwie 24 godziny? Czy każdy z nich ujdzie z życiem? Czy Dolly spełni swoje krwiożercze ambicje i osiągnie sukces swoim nowym show? Totalnie o...