Kolejna część tego podziemnego systemu grot i jaskiń była mniej więcej takich samych rozmiarów, co poprzedniczki. Różniła się jednak jednym ważnym szczegółem – przed nami stały solidne, metalowe drzwi, szczelnie zamknięte drzwi.
- Kochani, pora na lekkie wyzwanie! – powiedziała Dolly po chwili. – Chcecie przejść dalej?
- A mamy inne wyjście? – zapytałem.
- Jeśli bierzecie śmierć pod uwagę, to tak.
- No więc nie mamy. – powiedziała Nerka – Co mamy zrobić?
- To proste. Drzwi otworzą się, jeśli spełnicie wszystkie trzy warunki. Pierwszym jest hasło. Drugim klucz. A trzecim... Musicie napełnić tamte dwie miski swoją krwią. Do pełna! – wytłumaczyła. – No, powodzenia misiaczki!
Westchnąłem głośno, chwilę po tym jak zamilkła.
- Za co jako pierwsze się zabierzemy? – zapytała Nerka.
- A co już mamy?
- Hasłem może być ten dziwny kod z pierwszej grocie.
- Miałoby to sens... - mruknąłem, podchodząc bliżej do mechanizmu.
Do drzwi wmontowano ekran i klawiaturę. Dokładnie dwanaście miejsc na litery. Pod tym znajdowała się dziurka na klucz. Dość spory klucz. Z kolei ze ściany zaraz obok wystawała niewielka, gipsowa półka. Leżały na niej dwie szklane miski średniej wielkości.
- Pamiętasz je?
- Nie. Chyba sobie żartujesz.
- Nie zapisałeś go?
- A ty nie mogłaś o tym pomyśleć?
- Więc teraz wrócę się tam i to zrobię. – odparła sucho – Tu masz klucz. – podała mi znalezisko ze skrzynki z poprzedniej groty – Zaraz wrócę.
- Powodzenia.
Nie odpowiedziała, idąc w stronę początku.
Westchnąłem i wróciłem do drzwi. Wsadziłem klucz do dziurki i powoli go przekręciłem, z przyjemnym dla ucha kliknięciem. Jedna z trzech niewielkich diod zapaliła się na zielono.
Po paru minutach wróciła Nerka. W ręce trzymała zapisany świstek papieru.
- Masz ten kod?
- Tak, mam. Wpisać go?
- Dawaj. Innej możliwości raczej nie ma.
- Raczej. – mruknęła, wpisując hasło. Druga dioda się zapaliła.
- Jeszcze tylko krew, kochani! – oznajmiła Dolly ze śmiechem. Naprawdę, zaczynała doprowadzać mnie do szału.
- Czym niby mamy niby to zrobić?
- Macie skały. Przecież są ostre, czyż nie?
- Nie mamy nic innego? – zwróciłem się do Nerki.
- Z przedmiotów, które mogłyby zrobić jakieś rany... Tylko nóż i pistolet.
- Daj ten nóż. – poprosiłem.
Wziąłem ostrze i zrobiłem sobie kilkucentymetrową ranę na wysokości przedramienia. Krew szybko zaczęła lecieć, więc nadstawiłem rękę tak, by skapywała do lewej miski.
- Boli?
- Nie. – odparłem sarkastycznie. – Masz – podałem jej nóż.
Zrobiła to samo, zajmując pozycję po mojej prawej stronie.
Stękając z bólu po chwili oboje napełniliśmy swoje naczynia. Drzwi otworzyły się wolno i praktycznie bezgłośnie.
- Gratulacje! – krzyknęła Dolly – Jestem z was dumna, naprawdę.
YOU ARE READING
Wyjazd z Książkotworami v3
FanfictionCzy szóstce bohaterów z dobrze znanego nam serwera, wybranych przez Siódmego, uda się wydostać z wyspy w zaledwie 24 godziny? Czy każdy z nich ujdzie z życiem? Czy Dolly spełni swoje krwiożercze ambicje i osiągnie sukces swoim nowym show? Totalnie o...