Rozdział 11

15 4 6
                                    

Po paru minutach odsunąłem się trochę od niej, ciągle zmartwiony naszym losem. Co z tego, że teraz przeżyłem, jak za chwilę zginiemy wszyscy?

Hippo widocznie domyśliła się, co mnie trapi i powiedziała:

- Musimy znaleźć wyjście. Możliwe, że to nie był jedyny dysk, jaki się tu znajduje.

- Mam taką nadzieję, eh. – westchnąłem.

- Słuchaj... Nawet jakbym miała zabić cały świat, nie pozwoliłabym, żeby cię skrzywdzić. Nigdy. – spojrzała mi prosto w oczy.

Odwzajemniłem spojrzenie i odparłem:

- Nawzajem... Też bym tak zrobił na twoim miejscu, ale... Boję się.

- Też się boję. Jesteśmy w tym razem. Tak?

- Tak.

- Damy sobie jakoś radę?

- Może...

- Nie może, ale na pewno. – uśmiechnęła się – Wiem, że to trudne, ale spróbuj wykrzesać z siebie, chociaż trochę nadziei. Wszystko będzie dobrze. Powtórz.

- Wszystko będzie dobrze.

- Dziękuję. – pogłaskała mnie lekko po włosach. – A tymczasem, musimy iść. Cofniemy się do tamtego pokoju, przejdziemy na prawą stronę obiektu... Odnajdziemy kawałek dysku i wyjdziemy na zewnątrz.

- Dobrze. To brzmi jak plan.

- Widzisz?

***

Szybem przeszliśmy do pokoju z mapą i stanęliśmy przed nią, by ponownie ją przeanalizować.

- Druga strona wygląda praktycznie identycznie. – mruknęła – Dolly za bardzo się nie starała planując to.

- Być może... Na prawo też jest taki pokój?

- Jest coś, co tak wygląda. Ale pewności nie mam. Ale sprawdzić zawsze można. Idziemy?

- Chyba nie mamy innego wyjścia.


***

Nie mam dzisiaj weny, meh

Ale Hippo x Suchar to genialny ship, pamiętajcie <3 

Wyjazd z Książkotworami v3Where stories live. Discover now