Rozdział 40 (ostatni)

16 4 2
                                    

Minęły dwa tygodnie od czasu finału. Dolly mówiła nam, że czeka nas jeszcze wywiad. Więc nie byliśmy zaskoczeni, kiedy do naszych skrzynek pocztowych dotarł list z informacjami i instrukcjami.

***

- Witam państwa! Z tej strony Dolly. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomnieliście! W dzisiejszym programie podsumujemy wyniki show, które nie schodziło z ust widzów przez ostatnie paręnaście dni. Ale czym ono by było bez naszych ukochanych uczestników? Powitajmy ich brawami!

Wziąłem ostatni głęboki oddech i przymknąłem oczy. Dobra. Wejdę tam, odpowiem na parę durnych pytań i wszystko wróci do normy. Tak?

- Idź żesz Siódmy. – mruknęła Hippo, popychając mnie lekko na przód.

Z niechęcią wyszedłem na scenę. Rzuciłem okiem na zgromadzoną na widowni publiczność. Roześmiany i podekscytowany tłum wskazywał na nas palcami. Poczułem, jak żołądek podchodzi mi do gardła.

- Witajcie kochani! – powiedziała głośno Dolly.

Rozłożyła ręce jakby chciała mnie przytulić. Nieśmiało ją uścisnąłem, po czym odszedłem od niej i zająłem swoje miejsce. Przynajmniej eleganckie, czerwone kanapy były wygodne.

Koło mnie miejsce zajęła Hippo razem z Daxem, a naprzeciwko nas usiedli Nerka, Robcio i Rubel.

- Cieszę się, że mogę znowu was wszystkich zobaczyć. – oznajmiła, uśmiechając się szeroko – Na szczęście nikt nie stracił wtedy życia.

Odpowiedziała jej niezręczna cisza.

- A właśnie. Jak twoja rana, Suchar?

- Nie jest źle. Najgorsze już za mną.

- Spędził parę dni w szpitalu. Ale obyło się bez operacji, więc mogło być gorzej. – dodała Hippo.

- Dobra. To może przejdźmy teraz do właściwej części tego programu. Jak wiecie, Nerka przejęła w całości wasze części nagrody. Zgodnie z naszym układem.

Nasza przyjaciółka opuściła głowę zawstydzona.

- Ale pieniądze to nie wszystko. Macie jeszcze sławę oraz wspaniałe wspomnienia!

Tamtego wieczoru nikt nie był zbyt rozmowny. Prowadzącej udało się wycisnąć z nas jeszcze trochę, przez ponad dwie godziny ciągłych rozmów. Kiedy w końcu pozwolili nam wyjść szybko udaliśmy się do wyjścia z budynku.

- Myśleliśmy, że można ci ufać! – krzyknęła Hippo do Nerki, która stanęła skulona metr przed nią.

- Zostaw ją. – mruknąłem spokojnie, kładąc jej rękę na ramieniu.

Westchnęła z wściekłością i odeszła.

- Dlaczego to zrobiłaś? – zapytałem stanowczo. – Wydawało mi się, że jesteśmy ekipą. Że działamy razem.

- Naprawdę nie wiem co mnie wtedy podkusiło by to zrobić...

- Zmusili cię?

- Nie. Sama to zrobiłam. Ale żałuję. To już więcej się nie powtórzy! Mogę wam oddać te pieniądze.

- Tu nie chodzi o pieniądze, Nerka. Ale o zaufanie. A ty właśnie to wszystko zaprzepaściłaś. Nie odzywaj się do nas. A przynajmniej do mnie.

- Ale... Czekaj!

Powoli odwróciłem się i zacząłem iść w kierunku mojego samochodu. Rodzina już na mnie czekała.

- Przepraszam!

Zignorowałem jej wołanie i wsiadłem do środka.

- I jak? Fajnie było? – zapytał mój tata, zaraz kiedy znalazłem się w pojeździe.

- Powiedzmy. – odparłem.


***

Oczywiście zostały jeszcze podziękowania i parę innych pierdół :3 

Wyjazd z Książkotworami v3Where stories live. Discover now