Rozdział 34

12 4 0
                                    

Z głośnym stęknięciem uchyliłem właz do bunkra i wychyliłem głowę na powierzchnie. Zaczerpnąłem świeżego, chłodnego, nocnego powietrza i odetchnąłem z ulgą. Mimo pulsującego bólu zacisnąłem ręce i wyszedłem już całym ciałem.

- Pomóc ci? – zapytałem, wyciągając rękę do Hippo, która wspinała się po drabinie zaraz za mną.

- Dzięki. – odparła, chwytając się jej.

Stanęła obok mnie i otrzepała ubrania z kurzu.

- Gdzie powinniśmy teraz się udać? – rzuciłem do niej, rozglądając się w około.

- Nie mam zielonego pojęcia. – mruknęła – Może powinniśmy poczekać na resztę na środku wyspy?

- Czemu akurat na środku?

- A nie wiem. Wydaje mi się, że to dość intuicyjne miejsce do spotkań.

- W sumie... Miałoby to jakiś sens. Wiesz, która godzina?

- Zaraz zbliża się pierwsza.

- Nie zostało nam dużo czasu. No i nie wiemy co stało się z pozostałymi...

- Musimy być dobrej myśli. Nie ma co się martwić na zapas.

- Ta... Łatwo powiedzieć. Sama widziałaś, do czego Dolly jest zdolna.

- Wiem... - westchnęła – Ale wiem też, że nasi przyjaciele są silni i nie poddadzą się bez walki. My daliśmy radę to oni też.

- Ale...

- Bez żadnych ale. – powiedziała stanowczo – Wszystko będzie dobrze, rozumiesz?

- Tak.

- Na pewno?

- Tak, na pewno.

- Świetnie. – uśmiechnęła się szeroko – A teraz chodź. Pewnie już tam na nas czekają.


***

Wybaczcie, że tak krótko


I jak już tu jesteście to:

https://gamejolt.com/games/shs_anniversary/418640 <--- Moja nowa gra xD

Wyjazd z Książkotworami v3Where stories live. Discover now