Rozdział 27

11 4 3
                                    

- Teraz pora na chyba mniej przyjemną część zadana – mruknęła Muffinek – Zabijcie go, a potem wyjaśnię wam dokładniej, co macie dalej zrobić.

Rozejrzałem się w około za jakimś pniem, czy inną płaską powierzchnią, na której można by położyć biednego ptaka.

W końcu znalazłem dość spory, płaski kamień.

- Chodź tu. – poleciłem Shuviemu.

- Jak to zrobimy?

- Daj jakiś nóż i przytrzymaj go.

Podał mi spory, ostry nóż i obiema dłońmi przytrzymał wiercące się zwierzę.

- Dobra, raz, dwa...

Wziąłem zamach i wycelowałem ostrzem w głowę ptaka. Odpadła kawałek dalej, a krew pobrudziła nasze ręce, narzędzie i kamień.

- Odetnijcie mu skrzydła i ogon. – powiedziała Muffinek po chwili.

Szybko wykonałem polecenie. I tak nie będą mu już potrzebne.

- Pokrójcie go na drobne kawałeczki.

- Będziemy coś gotować? – zapytałem ze śmiechem, siekając mięso.

- Oby nie. – skomentował Shuvi – Otrujesz nas, Rubel.

- Być może. Zobaczycie za chwilę Kochani. – odparła.

- Ja nas otruję? – zapytałem z niedowierzaniem, kończąc kroić – Jak już miałbym kogoś otruć to na pewno nie zaatakowałbym siebie własną bronią.

- Ty jesteś zdolny do wszystkiego.

- Gotowe? – zapytała, przerywając naszą dyskusję.

- Tak.

- Podzielcie się tym po połowie.

Ostrzem rozdzieliłem dwie równe porcje.

- I jedzcie. Smacznego!

- My mamy to zjeść?

- Tak!

- Dobra, już nie narzekaj. – zwróciłem się do niego, chwytając w dłoń kawałeczki.

Szybko wpakowałem je sobie do ust i zacząłem przeżuwać. Chociaż nie było tego za dużo, szybko zebrało mi się na wymioty. Surowe mięso wymieszane z piórami nie należało do moich ulubionych dań. Jednak po dłuższej chwili jakoś to przełknąłem.

Spojrzałem na mojego zdegustowanego przyjaciela i parsknąłem śmiechem. Wyglądał, jakby zaraz miał zaraz zwrócić całą zawartość swojego żołądka. Lecz ku mojemu zdziwieniu dzielnie walczył, aż w końcu poradził sobie z wątpliwej jakości posiłkiem. 


***

Już jestem Kochani! 

Wybaczcie tak długą przerwę. Była ona spowodowana głównie tym, że pracowałem nad książką "Oczy będą patrzeć", na mały, osobisty konkursik 

Bynajmniej wszystko już jest gotowe, od dzisiaj postaram się wrócić do względnej regularności ^^

Wyjazd z Książkotworami v3Where stories live. Discover now