12.A więc może się zgadzam.

2.6K 92 32
                                    

Caroline POV 

    Wchodzę do swojej kuchni, nalewając do szklanki wodę, bo jakoś jest mi dziwnie gorąco. Dłonią poprawiam włosy, które znajdują się w dużym nieładzie, jednak nie mam siły, żeby je ogarnąć. Mam wrażenie, jakbym była na kacu, choć to dziwne, skoro wczoraj nawet tak bardzo nie piłam. Może w sumie można powiedzieć, że upiłam się kimś.

    Momentalnie myślami wracam do wczorajszej sytuacji, o której nie mogłabym zapomnieć. Przygryzam delikatnie swoją wargę, wspominając to, jak brunet w idealny sposób brał je w swoje posiadanie. Od samego przypomnienia sobie jego dotyku i pieszczot, które doprowadzały mnie do szaleństwa, moje nogi stają się, jak z waty. Mogę przysiąść, że nikt nie ma takich zdolność, jak Noah i tylko On potrafi aż tak bardzo rozpalić moją skórę. Mogłabym zwalić to na alkohol, ale wczoraj oboje myśleliśmy trzeźwo, a tamten pocałunek był spowodowany tylko i wyłącznie naszym pragnieniem. Nie czuję się w żaden sposób winna, więc wcale nie żałuję tego, co się między nami wydarzyło. Sama nawet nie zauważyłam, kiedy zaczęłam uśmiechać się, jak głupia.

    Z moich rozmyślań wyrywa mnie dźwięk dochodzący z mojego laptopa, dlatego podążam w tamtą stronę, od razu zerkając na ekran. W moje oczy rzuca się zdjęcie Holly, która właśnie dzwoni do mnie na Skype'ie. Siadam wygodnie na kanapie i biorę urządzenie na kolana, po czym odbieram połączenie.

    - No hej, dziewczyno z Nowego Jorku! – Na małym ekranie pojawia się sylwetka uśmiechniętej brunetki.

    - Cześć – odpowiadam, odwzajemniając jej zadowolenie. – Co tam? – pytam, zastanawiając się, z jakiego powodu do mnie dzwoni.

    - Chciałam z Tobą pogadać o babskich sprawach – wyjaśnia, wzruszając ramionami.

    - Mhm – mruczę, mrużąc podejrzliwie swoje powieki. – Czy Ty coś kombinujesz? – Unoszę prowokująco jedną brew w górę.

    - Ja? Niby dlaczego? – Udaje zdziwioną, choć ja doskonale ją znam i wiem, że coś się za tym kryje. – Może ktoś szykuje dla Ciebie niespodziankę, ale to nie ja – rzuca tajemniczo, mając na twarzy dziwny uśmieszek.

    - Dobra, gadaj, co wiesz – ponaglam ją, bo moja ciekawość coraz bardziej rośnie.

    - Jeśli Ci się wygadam, to nie będzie już niespodzianka – zauważa, przez co wypuszczam ciężko powietrze z ust.

    - Przecież wiecie, że ja nienawidzę niespodzianek – jęczę, opierając swoją głowę o zagłówek. – Nie baw się ze mną i mów, o co tu chodzi – nakazuję poważnie.

    - Tyle będziesz musiała wytrzymać. – Pokazuje mi język, na co wywracam oczami.

    Naprawdę nie mam pojęcia, co Oni wymyślili, jednak jestem pewna, że jest to coś grubego. Niestety na chwilę obecną nic nie przychodzi mi do głowy, ponieważ urodziny mam dopiero za kilka miesięcy, a właśnie na tą okazję najczęściej prawili mi takie niespodzianki. Przez jej słowa nie będę mogła skupić się na niczym innym, jak na tym, co przede mną ukrywa.

    - Jak ja Cię nienawidzę – burczę, mierząc ją znaczącym spojrzeniem.

    - Też Cię kocham – cmoka, posyłając mi buziaka w powietrzu. – A teraz opowiadaj, jak tam u Ciebie – rzuca, patrząc na mnie z zaciekawieniem.

    - Nie ma mowy! Skoro Ty mi nic nie mówisz, ja też nie będę Ci się zwierzać – oświadczam niewzruszona, teatralnie odwracając od niej wzrok.

FLAME OF PASSIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz