17.Jesteś wyjątkowa.

2.7K 82 37
                                    

Caroline POV 

    Przez dobrą chwilę patrzę na niego z przerażeniem i szokiem, bo trudno mi sobie to wszystko poukładać. Nawet nie chcę myśleć, co wtedy On musiał czuć. Na samo wyobrażenie o tym, przechodzą mnie nieprzyjemne ciarki. Ścieram swoje policzki od łez, wiedząc, że muszę zdobyć się na siłę i wesprzeć Noah w należyty sposób. 


    - Czy On... – zaczynam, słysząc swój drżący od nadmiaru emocji głos. – On jest nadal na wolności? – pytam z obawą, ponieważ jeśli ten człowiek wciąż zagraża światu, chyba nie przestanę żyć w strachu. 


    - Złapali go tej samej nocy. Siedzi w pudle i raczej już nie zobaczy, jak to jest poza więzieniem – informuje, więc mogę odetchnąć z ulgą. – Po mnie przyszedł wujek, żeby zapewnić mi opiekę. Był zdruzgotany, ale starał się być silny. Zabrał mnie do psychologa, żeby jakoś mi pomóc, jednak ten ból i tak został – stwierdza, kręcąc głową w boki. 


    - Tak mi przykro – rzucam, nie bardzo wiedząc, co mogłabym mu powiedzieć. – Noah – podejmuję kolejną próbę, choć nic z tego nie wynika. 


    - Od kilku lat odpuszczam sobie chodzenie na rocznicę ich śmierci. Nie odwiedzam nawet cmentarza – wyznaje, spuszczając swój wzrok w dół. – Nie mogę wybaczyć sobie tego, że nic wtedy nie zrobiłem. – Przymyka swoje powieki. 


    - Nie możesz obwiniać się za to, co się stało. Byłeś dzieckiem, nic byś nie zrobił – przekonuje go, czując dziwne ukłucie w sercu, gdy słyszę jego poczucie winy. 


    - Może gdybym mu się pokazał... Może gdyby zobaczył, że mają dziecko, zrezygnowałby – sugeruje, lecz ja neguję to ruchem głowy. 


    - Ten człowiek był psychiczny. Ciebie też by zabił bez żadnej litości. – Kładę swoje dłonie na jego policzkach i gładzę je w kojący sposób. – Twoja mama wiedziała o tym. Dlatego kazała Ci się schować, bo Cię kochała. Jej i Twojemu tacie zależało tylko na tym, aby Cię uratować – mówię, łapiąc z nim kontakt wzrokowy. 


    Chłopak po prostu przygląda się mojej twarzy, za to ja wtulam się w niego, chowając swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. Czuję, jak obejmuje mnie swoimi rękoma i przyciska moje ciało jeszcze bliżej siebie. Jeżdżę dłonią po jego włosach, pozwalając trwać tej chwili. Doskonale wiem, że On teraz tego potrzebuję, a ja nie mam nic przeciwko temu. Pragnę dać mu poczucie bezpieczeństwa oraz chcę, aby wiedział, że może na mnie liczyć bez względu na wszystko. 


    - Ten talizman, który Ci dałem – odzywa się po dłuższym momencie ciszy. – Należał do mojej mamy – wypala, przez co subtelnie się od niego odsuwam. 


    - Mogłeś go sobie zatrzymać – stwierdzam, mając w głowie plan, żeby mu go oddać, bo to dość cenna pamiątka. 


    - Chcę, żebyś to Ty go miała – upiera się, przez co marszczę lekko brwi. 

FLAME OF PASSIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz