Caroline POV
Przez dobrą chwilę patrzę na niego z przerażeniem i szokiem, bo trudno mi sobie to wszystko poukładać. Nawet nie chcę myśleć, co wtedy On musiał czuć. Na samo wyobrażenie o tym, przechodzą mnie nieprzyjemne ciarki. Ścieram swoje policzki od łez, wiedząc, że muszę zdobyć się na siłę i wesprzeć Noah w należyty sposób.
- Czy On... – zaczynam, słysząc swój drżący od nadmiaru emocji głos. – On jest nadal na wolności? – pytam z obawą, ponieważ jeśli ten człowiek wciąż zagraża światu, chyba nie przestanę żyć w strachu.
- Złapali go tej samej nocy. Siedzi w pudle i raczej już nie zobaczy, jak to jest poza więzieniem – informuje, więc mogę odetchnąć z ulgą. – Po mnie przyszedł wujek, żeby zapewnić mi opiekę. Był zdruzgotany, ale starał się być silny. Zabrał mnie do psychologa, żeby jakoś mi pomóc, jednak ten ból i tak został – stwierdza, kręcąc głową w boki.
- Tak mi przykro – rzucam, nie bardzo wiedząc, co mogłabym mu powiedzieć. – Noah – podejmuję kolejną próbę, choć nic z tego nie wynika.
- Od kilku lat odpuszczam sobie chodzenie na rocznicę ich śmierci. Nie odwiedzam nawet cmentarza – wyznaje, spuszczając swój wzrok w dół. – Nie mogę wybaczyć sobie tego, że nic wtedy nie zrobiłem. – Przymyka swoje powieki.
- Nie możesz obwiniać się za to, co się stało. Byłeś dzieckiem, nic byś nie zrobił – przekonuje go, czując dziwne ukłucie w sercu, gdy słyszę jego poczucie winy.
- Może gdybym mu się pokazał... Może gdyby zobaczył, że mają dziecko, zrezygnowałby – sugeruje, lecz ja neguję to ruchem głowy.
- Ten człowiek był psychiczny. Ciebie też by zabił bez żadnej litości. – Kładę swoje dłonie na jego policzkach i gładzę je w kojący sposób. – Twoja mama wiedziała o tym. Dlatego kazała Ci się schować, bo Cię kochała. Jej i Twojemu tacie zależało tylko na tym, aby Cię uratować – mówię, łapiąc z nim kontakt wzrokowy.
Chłopak po prostu przygląda się mojej twarzy, za to ja wtulam się w niego, chowając swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. Czuję, jak obejmuje mnie swoimi rękoma i przyciska moje ciało jeszcze bliżej siebie. Jeżdżę dłonią po jego włosach, pozwalając trwać tej chwili. Doskonale wiem, że On teraz tego potrzebuję, a ja nie mam nic przeciwko temu. Pragnę dać mu poczucie bezpieczeństwa oraz chcę, aby wiedział, że może na mnie liczyć bez względu na wszystko.
- Ten talizman, który Ci dałem – odzywa się po dłuższym momencie ciszy. – Należał do mojej mamy – wypala, przez co subtelnie się od niego odsuwam.
- Mogłeś go sobie zatrzymać – stwierdzam, mając w głowie plan, żeby mu go oddać, bo to dość cenna pamiątka.
- Chcę, żebyś to Ty go miała – upiera się, przez co marszczę lekko brwi.
CZYTASZ
FLAME OF PASSION
Romance"Serce próbowało cię zastąpić kimś innym, ale nigdy nie mogłem tego znaleźć. Nie chcę tego znaleźć, to musisz być ty" Kiedy rodzice Caroline Morgan są sceptycznie nastawieni do jej związku z chłopakiem "niższej klasy", On postanawia wyjechać i posz...