20.Zrywajmy się stąd.

2.4K 97 55
                                    

Caroline POV 

    Święta minęły tak szybko, że nawet nie wiem, kiedy wróciłam do Nowego Jorku. Spędziłam przyjemny czas z rodziną, ale było to dla mnie za mało. Lindy chciała za wszelką cenę przekonać mnie, abym została aż do sylwestra, jednak ja postanowiłam spędzić ten czas z przyjaciółmi. Jestem pewna, że Maia już coś zaplanowała i będzie kolejna niezapomniana impreza.

    Staram się słuchać rozmowy moich przyjaciółek, jednak moje myśli wciąż uciekają w stronę niebieskookiego bruneta. Moje relacje z Noah są dość napięte, ale na szczęście ze sobą rozmawiamy. Wciąż muszę przekonywać go, że staram się wybrać między nim a Willem, ponieważ nie rozwiązałam problemu z Mindy. Codziennie mam nadzieję, że to się skończy, a Ona postanowi zniknąć z Nowego Jorku. Niestety, jak się okazuje, pragnie zostać tu na dłużej. Nie mam pojęcia, w jaki sposób mogę zakończyć jej szantaż i się od tego uwolnić.

    - Carrie. – Z moich rozmyślań wyrywa mnie lekkie szturchanie, dlatego spoglądam w stronę Jane. – Pomóż mi – rzuca bez owijania w bawełnę.

    - Z czym? – pytam w niewiedzy, ponieważ przez swoje rozkojarzenie, nie wiem, o czym prowadziły temat.

    - Emmm... Może z tym, żeby w końcu nam powiedziała, co kombinuje – naświetla, spoglądając ukradkiem na swoją kuzynkę, która wywraca oczami. – Z kim się umówiłaś? – naciska na nią.

    - Nie powiem Ci, bo będziesz się śmiać – anonsuje, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

    - Obiecuję, że nie będę – daje słowo, lecz chyba cała nasza trójka wie, że zapewne złamie tę obietnicę. – Mam prawo wiedzieć, z kim spędzasz sylwestra – upiera się.

    - Powinnaś się cieszyć tym, że nie robię imprezy i możesz spędzić całą noc u boku Hardina. – Posyła jej sugestywny uśmiech, a ja dokładnie analizuję jej słowa.

    - Jak to nie robisz imprezy? – dopytuję, będąc w wielkim szoku.

    - Cóż, na razie nie mam ochoty organizować żadnej domówki, więc mam inne plany na Nowy Rok – tłumaczy, popijając swoją kawę.

    - I te plany to randka z tajemniczym chłopakiem – wtrąca się blondynka ze znaczącym spojrzeniem. – Ja idę do klubu z Hardinem, a Ty? – Ciekawi się.

    - Myślałam, że ten wieczór spędzimy razem – przyznaję zgodnie z prawdą. – W takim razie napiszę do Willa, że mogę się z nim spotkać – powiadamiam, wyciągając telefon.

    Szatyn zapytał się mnie, czy wyszłabym z nim na miasto, lecz ja wymigałam się od tego i powiedziałam, że jestem umówiona z przyjaciółmi. Nie chciałam zapraszać go na tę imprezę do Mai, bo nie wiem, czy to byłby dobry pomysł. Doskonale zdaję sobie sprawę, że Jane z Hardinem za nim nie przepadają, a Noah na pewno nie chciałby bawić się w jego towarzystwie. Jednak teraz nie mam żadnych planów i to byłoby niegrzeczne, gdybym dalej kłamała.

    Kiedy wysyłam do niego wiadomość, żegnam się z dziewczynami, po czym kieruję w stronę wyjścia z kawiarni. Wolnym krokiem wracam do domu, opatulając się szalem, ponieważ zima w tym mieście bywa naprawę sroga. Po około dziesięciu minutach znajduję się już w windzie, gdzie wjeżdżam na właściwe piętro. Podążam do swojego mieszkania, gdy nagle w moje oczy rzuca się dobrze znana mi sylwetka.

    - Cześć – wita się ze mną niepewnie, za to ja zmniejszam między nami odległość.

    - Hej – odpowiadam po chwili ciszy, ponieważ jego piękna barwa tęczówek sprawia, że trudno się od niej oderwać. – Słyszałeś, że w tym roku nie ma wielkiej imprezy? – próbuję wybrnąć z tej sytuacji.

FLAME OF PASSIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz