13.Naprawdę to już koniec?

2.5K 93 24
                                    

Caroline POV 

    Stoję jak słup soli przez jeszcze dobrą chwilę, aż w końcu odzyskuję zdolności poruszania się. William dokładnie lustruje moje ciało, jednak nie rusza się z miejsca o choćby jeden mały krok. Wzbierając w sobie resztki sił, stawiam powolne kroki w przód, chcąc znaleźć się daleko stąd. Spuszczam swój wzrok na ziemię, nie mając ochoty po raz kolejny patrzeć na jego twarz. Cała się trzęsąc, wymijam moją byłą miłość, a w moich oczach pojawiają się łzy. Niestety nie jest dane mi stąd odejść, bo po kilku sekundach czuję uścisk na łokciu.

    - Carrie – wypowiada ściszonym głosem, odwracając mnie w swoim kierunku. – Nie uciekaj przede mną – prosi, podczas gdy ja robię wszystko, żeby unikać jego tęczówek.

    - Zostaw mnie – rzucam pozbawiona sił, wyrywając swoją rękę z jego objęcia.

    - Wiem, że jesteś w szoku, ale musimy porozmawiać – mówi spokojnie, a ja zastanawiam się, jak On może być spokojny po tym wszystkim.

    - Mam tylko jedno pytanie. – W końcu unoszę swój wzrok na jego tęczówki, przez co moje serce się zaciska, sprawiając mi przy tym niesamowity ból, nie tylko fizyczny. – Gdzie Ty, do cholery, byłeś? – syczę, patrząc na niego oschle.

    - Przecież wiesz. Musiałem wszystko sobie uporządkować. Znaleźć swoje miejsce, lepsze życie – wymienia, na co przygryzam swój policzek od środka. – Znaleźć świat, w którym będę szczęśliwy – dopowiada.

    - Najwyraźniej dla mnie w tym świecie nie ma miejsca – prycham, ścierając swoje łzy z twarzy, mając nadzieję, że już się przed nim nie rozkleję.

    - Dobrze wiesz, że to nie tak wygląda – uświadamia, choć mi wcale nie jest lepiej. – Miałaś plany na przyszłość. Twoja rodzina Cię kochała, a ja nie mogłem wymagać od Ciebie, żebyś uciekła ze mną. Musiałaś zostać – oznajmia, chcąc się do mnie zbliżyć, lecz robię duży krok w tył.

    - Mimo wszystko, to nie przeze mnie wyjechałeś – przypominam, na co nie dostaję żadnej odpowiedzi. – Chyba że o czymś nie wiem – burczę pod nosem.

    - Co? Oczywiście, że nie byłaś powodem mojej ucieczki – przekonuje, kładąc swoją dłoń na moim ramieniu, co powoduje dreszcz w moim ciele.

    - Więc, dlaczego pozwoliłeś mi tak myśleć? – pytam, nie ukrywając swojego rozczarowania i żalu do jego osoby. – Ty nawet nie wiesz, ile czasu zadręczałam się pytaniami, co zrobiłam źle. Zastanawiałam się, dlaczego mnie porzuciłeś – dukam, ponownie spuszczając swój wzrok na jego koszulkę.

    - Hej, ale przecież to nieprawda. Nigdy bym Cię nie porzucił – zauważa, obejmując swoimi dłońmi moją twarz. – To w ogóle nie była Twoja wina – powtarza, zaczynając gładzić moją skórę.

    - To czemu się do mnie nie odzywałeś? – ciągnę dalej, nadal pragnąć poznać odpowiedź na to pytanie.

    Między nami zapada cisza, podczas której po prostu wpatruję się w jego oczy, czekając na jakieś wyjaśnienia. Trudno mi uwierzyć, że człowiek, którego uważałam za najważniejszą osobę w moim życiu, narobi w nim takiego bałaganu. Nikt nie potrafi wyobrazić sobie tego, co czułam, kiedy zaczynało do mnie docierać, że to naprawdę koniec. Nie chciałam wierzyć w to, że już nigdy więcej się nie zobaczymy, ale z czasem pogodziłam się z moim okrutnym losem. Uznałam naszą historię za zamkniętą, myśląc, że już nigdy do niej nie wrócę. Tymczasem moja pierwsza miłość stoi teraz przede mną, a ja nie mam pojęcia, co robić i jak się zachować.

FLAME OF PASSIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz