16.Nie ma szczęśliwej miłości.

2.9K 101 30
                                    

Caroline POV 

    Ostatni raz spoglądam w głąb swojej torby, upewniając się, czy aby na pewno wszystko mam. Kiedy do głowy nie przychodzi mi już żadna rzecz, którą mogłabym spakować, zamykam swój bagaż. Na moją twarz samoistnie wpływa uśmiech, który ciężko mi jest zatrzymać. 


    Może to dziwne, ale jestem cholernie podekscytowana tym wyjazdem. Z opowieści bruneta wywnioskowałam, że jest to magiczne miejsce, a wisienką na torcie jest tutaj czas sam na sam z Noah. Nie mam wątpliwości co do tego, że chłopak mnie zaskoczy i sprawi, że ta chwila odpoczynku będzie czymś wspaniałym. Na samą myśl o tym, moja niecierpliwość jeszcze bardziej się powiększa. 


    Nagle po moim mieszkaniu rozlega się dźwięk dzwonka, dlatego ruszam z miejsca i podążam we właściwą stronę. Chwytam za klamkę i sprawnym ruchem otwieram drzwi, od razu tego żałując. Widok Williama ani trochę mnie nie zadowala, zważając na to, że nic mu nie powiedziałam. 


    - Hej – wita się ze mną, obdarowując mnie szerokim uśmiechem. – Masz ochotę na koktajl truskawkowy? – proponuje, na co przełykam nerwowo ślinę. 


    - Och – wypływa z moich ust. – To chyba nie jest najlepszy moment – mamroczę, wracając w głąb pomieszczenia, a szatyn powtarza moje ruchy. 


    - Jak to? Boisz się wyjść z domu? – nawiązuje do karteczki, którą niedawno dostałam. – Nawet jeśli ktoś chce Cię zabić, to nie zrobi tego w biały dzień – zakłada, wzruszając ramionami. 


    - To nie o to chodzi – wyjaśniam, splatając ręce na piersiach. – Po prostu mam już plany – informuję, czekając na jego reakcję. 


    - Plany? – powtarza, na co kiwam twierdząco głową. – Wychodzisz ze znajomymi? – docieka, uważnie skanując moją twarz spojrzeniem. 


    - Niezupełnie. Wyjeżdżam poza miasto – naświetlam, pomijając ten wątek z Noah. 


    - O – rzuca najwyraźniej zaskoczony. – Robisz sobie wakacje? – zgaduje, nie ukrywając swojej ciekawości. 


    - Tak, chcę odpocząć od tego wszystkiego – potwierdzam, biorąc głęboki wdech. – Chwila oddechu dobrze mi zrobi – dopowiadam po chwili. 


    - Uciekasz od nas wszystkich? – Słabo się śmieje, a ja wiem, że w tym zdaniu kryje się nutka ironii. 


    - Potrzebuję tego. Niedaleko od Nowego Jorku znajduje się mały pensjonat – kłamię, czując się z tym naprawdę źle, ale nie mam innego wyjścia. – Wygląda na spokojny i w przyjaznym otoczeniu.


    - Uważam, że nie powinnaś zostawać teraz sama – ciągnie dalej, drapiąc się po karku. 

FLAME OF PASSIONOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz