Caroline POV
Stoję przy wielkim oknie i przyglądam się widokowi za nim. Na drodze już panuje ruch, a po chodnikach wędruje wiele ludzi. Nawet z tej odległości jestem w stanie wyłapać, że na ich twarzy maluje się zmęczenie, przez co zgaduję, że pewnie imprezowali do rana. Akurat w moim przypadku nie chodzi o wykończenie przez balowanie wraz z alkoholem, tylko przez sytuację, w której się znajduję. Ostatniej nocy tyle się wydarzyło, że trudno mi uwierzyć, że działo się zaledwie niedawno. Czasami chciałabym przeskoczyć do okresu, gdzie już wszystko się układa.
- Wszystko w porządku? – Słyszę znany mi głos za sobą, dlatego odwracam głowę w tamtym kierunku. – Coś się stało? – ciągnie dalej.
- Nie, jest dobrze – odpowiadam, słabo się uśmiechając. – Po prostu myślę o wszystkim i o niczym – tłumaczę, znowu spoglądając na nowojorską ulicę.
- Zaraz musimy się stąd zbierać – informuje, zbliżając się do mnie.
- No i koniec tego pięknego snu, a czas zmierzyć się z bolesną rzeczywistością – wypowiadam żartobliwie, choć w moim tonie kryje się powaga.
- Nie martw się. Zajmę się Mindy i odeślę na drugi koniec kraju. Nic nie zrobi Tobie ani Twojej rodzinie – uspokaja mnie, stając centralnie za moją sylwetką. – Nikt Cię już nie skrzywdzi – zapewnia, kładąc swoje dłonie na moich przedramionach.
- A co z innymi problemami? Przecież trochę ich mamy – stwierdzam, podczas gdy On usytuowuje głowę na moim ramieniu.
- Poradzimy sobie – anonuje spokojnie, obdarowując moją skórę pocałunkami.
- Chciałabym mieć pewność, że Cię nie stracę – wyznaję, biorąc głęboki wdech. – Ale trudno mi w to wierzyć. – W moich oczach pojawiają się łzy.
- Postaram się dać Ci tę pewność – anonsuje, wtulając się w moje włosy. – Nie zamartwiaj się już – prosi, na co wydobywam z siebie westchnienie i odwracam się w jego kierunku.
- To nie jest takie proste. Wciąż zastanawiam się, dlaczego nie możemy po prostu żyć spokojnie i być razem bez żadnych konsekwencji – oświadczam z wyraźnym grymasem na twarzy.
Wiem, że moje obawy mogą wydawać się absurdalne, ale mam przerażające przeczucie, że czeka na nas jeszcze coś strasznego. Mimo że Noah jest teraz przy mnie, to nie mogę zaznać spokoju. Jakby ciemność czyhała się na nas zza rogu, czekając, aby zniszczyć nas do szpiku. Modlę się o to, żeby były to tylko moje wyobrażenia, a my będziemy mogli w końcu uwolnić się od wszelkich kłopotów. Przecież chyba także zasługujemy na szczęście ze sobą.
- Cokolwiek się wydarzy, zawsze będziesz miała mnie. Przejdziemy przez to razem – wypowiada bez kpiny, poprawiając kosmyk moich włosów.
CZYTASZ
FLAME OF PASSION
Romance"Serce próbowało cię zastąpić kimś innym, ale nigdy nie mogłem tego znaleźć. Nie chcę tego znaleźć, to musisz być ty" Kiedy rodzice Caroline Morgan są sceptycznie nastawieni do jej związku z chłopakiem "niższej klasy", On postanawia wyjechać i posz...