Rozdział 18

206 8 6
                                    

Jest piątek, kilka minut po dziesiątej. Wszystko się właśnie zaczyna i jest już kilku klientów. Przy każdym stanowisku jest przynajmniej jeden lub dwójka uczniów. Po dwóch godzinach stwierdziłam, że czas iść sprawdzić jak radzą sobie Roza i chłopcy. Powinni być w piwnicy, więc się tam udałam. Weszłam z powrotem do szkoły i skierowałam się na schody. Po chwili stałam pod drzwiami piwnicy skąd dochodziły śmiechy. Weszłam do środka gdzie jak zdążyłam zauważyć trwała mała impreza. Wszyscy siedzieli na podłodze i zajadali się chipsami oraz popijali napoje w puszce.

- A co tu się dzieje? 

- Mamy małą imprezę na odstresowanie. - oznajmiła Roza.

- Nie łaska mnie na nią zaprosić?

- Szukaliśmy cię, ale ty jak zwykle biegasz po całej szkole i trudno cię namierzyć. - powiedział Kastiel.

- Więc po prostu stwierdziliśmy, że poczekamy na ciebie aż sama przyjdziesz. - dodał Kaz.

- A jakbym nie przyszła? 

- Wtedy byśmy coś wymyślili. - powiedział Alexy.

- Wszystko jest gotowe na występ?

- Tak.

- Przestań się tym tak przejmować. Wszystko dobrze pójdzie. - wtrąciła Roza.

- Denerwuję się, że coś nie wyjdzie. Od jakiegoś czasu mam dziwne przeczucia.

- Nie przejmuj się tym i przyłącz do nas. - powiedział Kei.

- Niech wam będzie. - przysiadłam się do nich.

Siedzieliśmy tak przez kilka godzin aż na zegarku wskazówki wskazały godzinę osiemnastą i trzeba było przygotować się do koncertu. Chłopaki rozstawili instrumenty na scenie i poszli przebrać się w stroje. Wrócili po kilku minutach. Mieli na sobie koszulki odsłaniające im brzuchy. Część z nich miała białe, a część czarne. Na tych koszulkach mieli jeszcze kamizelki i podobnie jak w ich przypadku również byli podzieleni na biało i czarno. Spodnie każdy miał tego samego koloru - czarne. 

- Wyglądacie świetnie! Rozo spisałaś się. Ty również Alexy.

- Dzięki. - odpowiedzieli.

- Dla ciebie również coś mam. - powiedziała.

- Dzięki, ale nie potrzebuję. 

- Nie możesz w tym wystąpić. - Spojrzałam na siebie. Miałam na sobie jeansy i koszulkę z napisem 'Girls to the warrior'.

- Co ci nie pasuje w moim ubraniu?

- Nie możesz wystąpić w takich ubraniach. Mam dla ciebie sukienkę. - powiedziała i pokazała mi granatową sukienkę z rozkloszowanym dołem. Górę miała ozdobioną koralikami wyglądającymi jak małe diamenty. - Zakładasz ją i bez dyskusji. - Nie ma co się z nią kłócić. Wzięłam od niej sukienkę i poszłam do łazienki ją założyć. Wróciłam po kilku minutach. Chłopaki patrzyli na mnie nie oniemiali z wrażenia.

- Wyglądasz pięknie! - krzyknęła Roza z Alexym.

- Mają rację. Wyglądasz pięknie. - powiedział Kastiel. Na jego słowa się zarumieniłam.

- Dziękuję. - powiedziałam. Do piwnicy zaczęła się schodzić nasza dzisiejsza widownia.

- Za kilka minut zaczynamy. Jaka jest kolejność występów? - zapytał Kaz.

- Ja, potem wy, a na końcu śpiewa Meg.

- Więc zmykaj na scenę i śpiewaj. - Gdy cała 'sala' była już wypełniona, wzięłam swoją gitarę i zaczęłam grać pierwszą piosenkę. Zaraz Larsson - I can't fall in love without you.

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz