Rozdział 33

162 4 11
                                    

- Chcę żebyś do mnie wróciła. Bądź moją dziewczyną.

- Że co?! Chyba zgłupiałeś! Nigdy do ciebie nie wrócę.

- Jesteś tego taka pewna? Nie boisz się, że coś może stać się twoim braciom lub twojemu kochasiowi? Na twoim miejscu dobrze bym to przemyślał.

- Nie zrobisz tego! - Patrzyłam na niego przerażona myślą, że może coś zrobić Kastielowi lub moim braciom.

- Na pewno? Wiesz do czego jestem zdolny. Na twoim miejscu dobrze bym to przemyślał. Masz czas do jutra. Czekam na odpowiedź do końca lekcji. - I wyszedł, zostawiając mnie samą z moimi myślami. Co mam teraz zrobić? Zgodzić się czy nie? A jeśli mówi prawdę i zrobi im krzywdę? Nie mogę na to pozwolić.

Wyszłam na szkolny dziedziniec i rozejrzałam się w poszukiwaniu Kastiela. Stał oparty o mur i robił coś na komórce. Podbiegłam do niego i go przytuliłam. Na początku stał nieruchomo, ale już po chwili odwzajemnił uścisk.

- Stało się coś? - Nad głową usłyszałam jego zmartwiony głos.

- Nie. Chciałam się tylko przytulić. 

- Tylko? A jeśli ja chcę czegoś więcej? - Podniosłam na niego wzrok. Uśmiechał się łobuzersko.

- Tak? A co takiego? - Zbliżyłam swoją twarz do jego.

- Na przykład tego. - I mnie pocałował, co od razu odwzajemniłam. Niestety musieliśmy przerwać, ponieważ zabrakło nam powietrza. - Więc co dziś robimy?

- Zapomniałeś? Udziela ci dziś korepetycji. 

- To dziś? Czemu ja się na to zgodziłem? - Powiedział z jękiem.

- Nie zgodziłeś. To ty mnie o to poprosiłeś. - Pocałowałam go w policzek i chwyciłam go za dłoń. Skierowaliśmy się w stronę domu Kastiela.

- Chciałem spędzać z tobą więcej czasu.

- Za mało się spotykamy? Przecież widzimy się codziennie, a u ciebie w domu jestem co drugi dzień. - Zatrzymał się, odwrócił w moją stronę i spojrzał mi w oczy.

- Nie mam ciebie dosyć. Uwielbiam spędzać z tobą czas. Kocham cię.

- Kocham cię i nigdy nie przestanę. - Pocałował mnie namiętnie, przez co zabrakło mi tchu. Niestety, naszą chwilę przerwał mój dzwoniący telefon. Dzwonił Kei. Spojrzałam na Kastiela pytająco, a on skinął głową. - Jeśli to nic ważnego, to obiecuję, że go uduszę. - Odebrałam i uniosłam komórkę do ucha. - Halo.

- Ai, słuchaj. Kaz został pobity. 

- Co?! Ale jak to? Kiedy to się stało?

- Jakąś godzinę temu.

- Czemu wcześniej do mnie nie zadzwoniłeś? Byliście z nim w szpitalu?

- Kaz nie pozwolił. Nie chciał cię martwić. Tak, właśnie z niego wracamy.

- No to mu nie wyszło. Co z nim?

- Ma tylko parę siniaków i zadrapań. Po za tym, wszystko z nim w porządku.

- Ale ulga. Gdzie teraz jesteście?

- Właśnie wchodzimy do domu.

- Okej. Zaraz będę. - Rozłączyłam się i spojrzałam na Kastiela. - Przepraszam cię, ale muszę wracać do domu.

- Co się stało?

- Kazuma został pobity. Niestety, nie znam szczegółów. 

- Stało mu się coś poważnego?

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz