Rozdział 27

163 5 10
                                    

Gdy już się trochę uspokoiłam, oddzwoniłam do Rozy, że ze mną wszystko dobrze. Zapytała czy mam ochotę popływać, na co się zgodziłam. Idziemy właśnie z Kastielem do motelu, aby się przebrać. Szliśmy w ciszy, a Kastiel wciąż trzymał mnie za rękę. Spojrzałam na nasze dłonie i przypomniałam sobie, że jeszcze mu nie podziękowałam. Zatrzymałam się, przez co Kastiel również. Spojrzał na mnie z pytaniem w oczach.

- Kastiel...

- Co jest?

Podeszłam do niego i go przytuliłam.

- Dziękuję. - Powiedziałam i zanim pomyślałam, stanęłam na palcach i pocałowałam go w policzek. Zaskoczyłam tym i jego i siebie.

- Za co?

- Za dzisiejszą pomoc. - Niechętnie się od niego odsunęłam.

- Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo.

- To nie prawda. Wokół nas było kilka osób i nikt nawet nie podszedł. Dlatego ci dziękuję. - Patrzył intensywnie w moje oczy, co mnie speszyło, więc odwróciłam wzrok.

- Muszę Ci coś powiedzieć. Chcę to zrobić już od jakiegoś czasu, ale nie mogłem znaleźć odpowiedniego momentu. - Ponownie na niego spojrzałam.

- O co chodzi?

- Kaori, j-ja... J-Ja... K-Ko-... - Nie dokończył zdania, ponieważ przerwała mu Roza, która wybiegła z motelu i od razu mnie przytuliła.

Kastiel

- O co chodzi? - Zapytała, patrząc mi w oczy. Dobra, masz teraz okazję powiedzieć jej co do niej czujesz. Tylko tego nie spieprz.

- Kaori, j-ja... - Świetnie. Jeszcze zacząłem się jąkać. Kastiel chłopie, ogarnij się. Obiecałeś sobie, że wyznasz jej co czujesz na tym wyjeździe, więc do dzieła. - J-Ja... K-Ko-... - Nie dokończyłem, ponieważ przerwała mi Roza, która wybiegła z motelu i od razu przytuliła Kaori. Ta to ma zajebiste wyczucie czasu.

- Gdzie wy byliście tyle czasu?

- Na plaży. Musiałam się trochę uspokoić.

- Rozumiem. Dobra, nie ma czasu. Zmykaj do pokoju się przebrać. Tylko załóż sukienkę, bo później idziemy jeszcze na imprezę.

- Gdzie? - Zapytałem.

- Jest na plaży, więc nie będziemy daleko szli. Ty też się przebierz Kastiel. Chyba, że chcesz iść w tym. - Spojrzałem na siebie. Miałem spodenki i koszulkę. Idealny ubiór na plażę. Spojrzałem na Rozę i wzruszyłem ramionami. - A ty na co jeszcze czekasz, Ai? Leć się przebrać. - I pobiegła do pokoju. - No dobrze. Skoro jesteśmy sami, to powiesz mi czemu jesteś taki nadąsany.

- Wydaje ci się.

- Raczej nie. Jak do was podeszłam, to miałeś minę jakbyś chciał mnie zabić. Więc?

- To nic takiego. Spróbuję później.

- O nie! Czyżbym ci w czymś przeszkodziła?

- Chciałem jej coś powiedzieć.

- Tylko nie mów, że chciałeś jej wyznać miłość.

- Jeśli powiem, że nie, to dasz mi spokój?

- Wykluczone. Przepraszam, że ci przeszkodziłam, ale powinieneś zrobić to w bardziej romantycznym miejscu, niż przed motelem.

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz