Rozdział 19

182 11 2
                                    

Sobota. Dzień nocowania u Rozy. Jest piętnasta. Z Rozą i Alexym umówiłam się na osiemnastą. Mam jeszcze trzy godziny na spakowanie rzeczy i na ogarnięcie siebie. Zrobię listę rzeczy, które ze sobą biorę do Rozy. Potrzebna mi kartka i coś do pisania. Rozejrzałam się po pokoju. Znalazłam te rzeczy na biurku. Wzięłam e i zaczęłam zapisywać to co może być mi potrzebne. No to tak: ubranie na zmianę, piżamy, szczoteczka do zębów, ładowarka do telefonu, szczotka do włosów i kosmetyki. Co do kosmetyków to wezmę tylko tusz do rzęs. Nie potrzebuję wszystkich. Chyba wszystko zapisałam. Najwyżej jak coś przyjdzie mi jeszcze do głowy to dopiszę. Idę zrobić sobie coś do jedzenia, a potem może sobie poczytam jakąś książkę. Postanowiłam zrobić sobie tosty. Wyciągnęłam z lodówki szynkę oraz ser, pokroiłam w plastry i położyłam na chleb. Po kilku minutach tosty były gotowe. Położyłam je na talerzyk i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam z półki książkę ,,Zdobyć Rosie. Początek gry." Ułożyłam się wygodnie na łóżku i udałam się do świata książki.

Po jakimś czasie spojrzałam na zegarek w komórce i przeraziłam się. Jest godzina siedemnasta! Jeśli się nie pośpieszę to się spóźnię. Biorę szybki prysznic i zakładam spodenki oraz bluzkę na ramiączka. Dobrze, że przygotowałam sobie wcześniej ubrania. Teraz tylko trzeba się spakować i mogę wychodzić. Muszę wejść jeszcze do sklepu kupić jakieś zaopatrzenie. Jest osiemnasta czterdzieści, a ja wychodzę z domu. Napiszę do Rozy, że spóźnię się kilka minut. Wyciagam telefon, piszę wiadomość i po kilku sekundach wysyłam. Teraz kierunek sklep. Wkładam do wózka kilka paczek żelków, chipsów, ciastek i kilka kartonów soku. Dobrego nigdy za wiele. Podchodzę do kasy, płacę i wychodzę ze sklepu. Teraz kieruje się do domu Rozy. Po kilku minutach docieram na miejsce.

- No nareszcie jesteś. Ile można na Ciebie czekać? - powiedziała Roza gdy otworzyła mi drzwi.

- Jakże miłe powitanie.

- Zawsze możesz na mnie liczyć. Wracając do tematu. Co ty robisz tyle czasu? Spóźniłaś się pół godziny.

- Przepraszam. Czytałam książkę i zanim się obejrzałam zrobiło się późno, a musiałam jeszcze wejść do sklepu.

- Do sklepu? Po co?

- Po kilka rzeczy. - podalamjej torby z zakupami.

- Jezu! Dziewczyno. Okradłaś sklep czy co? Tego starczy nam na kilka dni.

- Przy apetycie Aleksego i twoim? Co najwyżej na kilka godzin. - zaśmiałam się.

- Nie zapominaj, że ty też się wliczasz. I chyba zapomniałaś, że my też coś kupiliśmy.

- Więc będziemy mieć co jutro jeść.

- Lepiej już chodźmy. Aleksy nie mógł się doczekać. Mówił, że musi nam coś powiedzieć, ale chciał poczekać z tym na ciebie.

- No więc chodźmy. - wchodzimy po sporach na górę, a potem do pierwszego pokoju po prawej.

- Jest i nasza zguba. Skoro wszyscy już są to słuchamy co masz nam do powiedzenia.

- Ja... Poznałem kogoś.

- Kogo? Jak ma na imię? Gdzie się poznaliście? - I kilka innych pytań wychodziło z ust moich i Rozy. Zadawałyśmy je jedno po drugim.

- No więc tak... Ma na imię Ben. Poznaliśmy się na jednym z portali randkowych. Przyjemnie nam się pisze. Piszemy o wszystkim i o niczym. - Tak, Aleksy jest gejem. Powiedział mi o tym jakiś czas temu. Prawdę mówiąc to sama już coś podejrzewałam, więc gdy mi o tym powiedział nie byłam zaskoczona. Nie przeszkadza mi to. Jest moim przyjacielem i tylko to się liczy.

- Spotkaliście się już na żywo?

- Jeszcze nie. Chce się spotkać za tydzień i właśnie dlatego proszę was o pomoc.

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz