Rozdział 23

182 7 3
                                    

Lysander pozwolił płakać mi na swoim ramieniu do momentu, aż się uspokoiłam. Słyszałam bicie jego serca.

- Lepiej ci?

- Tak... Trochę... Dziękuję.

- Dobrze. Cieszę się, że to słyszę. Teraz chciałbym, abyś wyjaśniła mi tę historię z kubłem wody...

- Ach... Amber chciała wylać je na Debrę... Nawet próbowałam ją powstrzymać, ale się nie udało i wylała wodę, a potem wyrzuciła kubeł przez okno.

- Rozumiem... Kolejny raz pozory były przeciwko tobie.

- Naprawdę nie mam szczęścia...

- To się zmieni. Nie martw się. A teraz chcę żebyś mi obiecała, że już nie będziesz płakać. Nie lubię patrzeć jak jesteś w takim stanie. Masz taki ładny uśmiech...

- D-Dziękuję...

- Jeżeli następnym razem powiem ci 'zrób wszystko, aby wpaść w tarapaty', to będziesz unikać kłopotów? Bo właśnie o to cię poprosiłam! - Lysander zostawił nas same.

- Och, Rozo... Chciałam ci tylko pomóc. Wszystko poszło nie tak.

- Właśnie widzę! Nie tylko dostałaś naganę, ale także za kulisami tworzy się liga 'anty-Kaori'. Dałaś czadu!

- Wiem...

- Naprawdę tworzy się taka grupa?

- Trochę przesadzam... Ale mam za to wiadomość, dzięki której odzyskasz uśmiech. Mam plan jak przechytrzyć Debrę! Nawet się zorientuje, że coś się szykuje!

- Co to za plan?

- Może pójdziemy w jakieś spokojniejsze miejsce? Nie będziemy przecież o tym rozmawiać na korytarzu.

- Okey, chodźmy! Gdzie chcesz iść? Ktoś może nas zaskoczyć w każdym miejscu w szkole.

- Wiem, dlatego musimy porozmawiać o tym poza szkołą.

- Poza szkołą... Może pójdziemy do mnie?

- Super! Nigdy wcześniej u ciebie nie byłam! Jestem strasznie ciekawa, jak wygląda twój pokój!

- Tak zróbmy! Widzimy się u mnie!

- Poczekaj! Musimy wcześniej uprzedzić Lysandra żeby też przyszedł.

- L-Lysander w moim pokoju?

- To jakiś problem?

- Nie! W ogóle! 

- No to ustalone! Widzimy się przed szkołą gdy tylko poinformujemy Lysandra. Potem idziemy do ciebie!

- Okey. - Muszę znaleźć Lysandra. 

Po drodze wpadłam na Debrę.

- A więc, rozmawiałaś z Kastielem, z tego co słyszałam?

- Bawi cię to, prawda?

- Przyznaję, że wasza mała kłótnia bardzo mnie rozśmieszyła. Dałabym wszystko żeby wtedy tam być...

- To on ci o tym powiedział?

- Tak. Na początku był dosyć powściągliwy, ale potem wszystko mi wygadał. Coś mu przeszkadzało.

- Przeszkadzało? - Może, mimo wszystko poczuł się jak kretyn.

- Tak... Ale nie aż tak bardzo. Nie myśl, że ta kłótnia miała na niego ogromny wpływ.

Odeszłam od niej. Szukałam dalej Lysandra. Weszłam do pierwszej klasy. 

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz