Rozdział 29

170 4 31
                                    

Obiecany rozdział. Na specjalne życzenie SaraPeszko. Przepraszam, że tak późno, ale nie miałam kiedy go skończyć. W końcu się udało, więc mam nadzieję, że się spodoba.

*************************

WSPOMNIENIE:

Wracam właśnie do domu po skończonych lekcjach. Kaz, Kei i Nao powinni być już w domu, więc drzwi są otwarte. Wchodzę do środka i czuję zapach spalenizny. Wbiegam szybko do kuchni i nie wiele brakuje żebym się udusiła. W kuchni jest pełno dymu. Szybko otwieram wszystkie okna i wyciągam z piekarnika to, co właśnie się spaliło. Wyglądem przypominało kurczaka. Ciekawe który z nich wpadł na pomysł żeby zrobić obiad i to w dodatku coś piec. Pozabijam ich za to!

- Kazuma, Keiji, Naoki! Natychmiast na dół! - usłyszałam jak zbiegają po schodach.

- Czemu czuć spaleniznę? - zapytał Kazuma.

- Może wy mi to wyjaśnicie? Kto wpadł na pomysł żeby gotować?

- Chcieliśmy tylko zrobić obiad. - zaczął Naoki.

- A nie wpadliście na to, aby co jakiś czas zajrzeć czy nic się nie dzieje? Zobaczcie ile tu jest dymu. Można się udusić.

- Samo miało się wyłączyć. Ustawiliśmy zegar. - wytłumaczył Keiji.

- Jaką temperaturę ustawiliście i na jaki czas?

- Maksymalna temperatura oraz dwie i pół godziny.

- Za dużo i za długo. Dobra... Nieważne. Przynajmniej dom nie jest spalony. Nie zamykajcie okien przez jakiś czas. Ja idę do Satoru.

- Powinnaś z nim zerwać.

- Nie zerwę z nim tylko dlatego, że go nie lubicie. Nie zaczynajcie znowu tego tematu.

- Poczekaj. Zanim wyjdziesz... Przyszedł do ciebie jakiś list.

- Od kogo?

- Nie ma nadawcy.

- To dziwne. Gdzie jest ten list?

- Leży na blacie w kuchni. Dziwne, że go nie zauważyłaś.

- Wiesz... Miałam coś innego do roboty.

Podeszłam do blatu i wzięłam list. Pobiegłam do swojego pokoju i otworzyłam go. W środku były jakieś zdjęcia. Przyjrzałam im się i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Był na nich Satoru w łóżku z jakąś dziewczyną. Byli nadzy. W dodatku, na każdym zdjęciu był z inną dziewczyną, a tych zdjęć było chyba dziesięć. W środku była jeszcze jakaś karteczka oraz płyta. Wzięłam karteczkę w rękę i zaczęłam czytać.

,,Twój kochaś nie jest taki jak myślisz, że jest. Gdy ty siedzisz sobie w pokoju i czekasz na wiadomość od niego, on zabawia się z innymi panienkami. Ja bym nigdy cię nie skrzywdził. Na mnie zawsze możesz liczyć.

Twój T."

T? Kim on jest? I skąd zna mój adres? Nie, to nie to jest teraz ważne. 

Usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa, włączyłam go i włożyłam płytę. Po chwili na ekranie pojawił się film z udziałem mojego chłopaka. Mianowicie, na filmie było pokazane jak mój chłopak uprawia seks z jakąś dziewczyną. W pierwszej chwili w moich oczach pojawiły się łzy, ale zaraz zniknęły. Teraz ogarnęła mnie złość. Zarówno na siebie jak i na niego. Jak mogłam być taka głupia? Zamknęłam laptopa, wzięłam zdjęcia i wybiegłam z pokoju, a potem z domu i skierowałam się w stronę domu Satoru. Na miejscu byłam po kilkunastu minutach. Zapukałam do drzwi i po kilku sekundach Satoru wpuścił mnie do środka.

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz