Niedziela... Dzień zaplanowanej niespodzianki. Chciałam im jakoś podziękować za okazane wsparcie, więc mam zamiar przygotować piknik. Wiedzą tylko o tym, że spotkanie jest w parku i mają jakoś zaciągnąć tam Kastiela. Mimo wszystko pomógł mi w piątek po szkole. Nataniel ma przyjść trochę później, bo musi coś zrobić. Zastanawiam się tylko czy wytrzymają ze sobą kilka godzin. Mam nadzieję, że po tej historii będzie między nimi lepiej.
Czas zacząć przygotowania. Za kilka godzin mam się z nimi spotkać. Wzięłam koszyk piknikowy i schowałam do niego koc, kilka plastikowych talerzyków, widelce oraz kubeczki.
Zrobiłam kanapki z różnymi składnikami. Pomidor, ogórek, sałata rzodkiewka, szynka. Każda kanapka była z czymś innym, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Następnym punktem były skrojone warzywa i owoce. Pokrojone włożyłam do pojemników i skropiłam sokiem z cytryny, aby nie czerniały. Truskawki, rzodkiewki, winogrona oraz pomidorki koktajlowe wloazylam w całości do pojemników. Jeżeli chodzi o coś słodkiego to zrobiłam muffinki czekoladowe z nadzieniem malinowym oraz truskawkowym. Podeszłam do lodówki po moje ciasto owocowe, które zrobiłam wcześniej, ale go tam nie było... JAK ONI MOGLI?!
- Kaz! Kei! Nao! Złazić na dół! Natychmiast! - po chwili byli w kuchni - Gdize się podziało ciasto z lodówki?
- Yyy... Jakie ciasto?
- Te, które było na tym talerzu... - pokazałam im talerz.
- Te ciasto... Więc jest mały problem...
- Bo my je... zjedliśmy. - żyłka na moim czole zaczęła pulsować...
- Mieliśmy wziąć tylko po kawałku, ale było takie pyszne, że zanim się obejrzeliśmy już go nie było.
- Ty je zrobiłaś, prawda?
- Tak. Miałam je wziąć dziś na piknik.
- Na piknik?
- Chciałam podziękować Rozie, Alexy'emu, Arminowi, Kentinowi, Lysowi i Natanielowi za pomoc przy historii z Debrą oraz Kastielowi za pomoc w piątek.
- Przepraszamy... Nie wiedzieliśmy.
- Nie szkodzi... Wracajcie do swoich poprzednich zajęć, a ja zrobię coś innego. - wrócili na górę, a ja wzięłam się za robienie ciasteczek owsianych. Są zdrowe i słodkie, a przygotowanie ich zajmuje tylko dwadzieścia minut. Zrobiłam jeszcze kilka przekąsek z ciastem francuskim. Pół na słodko pół na słono. Nie można zapomnieć o orzwźwiających napojach. Dziś ma być bardzo ciepło, więc na pewno się przydadzą.
Teraz trzeba tylko wymyślić jak ten kosz oraz gry przetransportować do parku. No cóż... Od czego ma się starszych braci, prawda?
- Chłopaki!
- Co?!
- Chodźcie na dół! Potrzebuję pomocy! - po kilku sekundach byli w kuchni.
- Co tam?
- Musicie pomóc mi zanieść te rzeczy do parku.
- Czy ty szykujesz się na wojnę? Zrobiłaś tyle tego jedzenia, że starczyłoby dla dwudziestu osób.
- Oby tylko starczyło. A teraz bez gadania bierzcie to wszystko i idziemy. Umówiłam się z nimi na czternastą. Mamy jeszcze piętnaście minut. Wzięłam torbę z rakietkamido badmintona, ale po kilku sekundach została mi wyrwana z ręki. - Ej!
- Masz zwichnięty nadgarstek.
- Lewy, ale nie prawy. Torbę miałam w prawej.
- Już nie marudź. Chodźmy. - I wyszliśmy. Po dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Na szczęście nikogo jeszcze nie było. Rozłożyliśmy koc pod drzewem, gdzie był idealny cień. Gry i takie tam Kei i Nao położyli przy drzewie. Niedaleko bylo oczko wodne, więc mieliśmy ładne otoczenie. Moi znajomi całą grupą pojawili się po dziesięciu minutach.
CZYTASZ
Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔
FanfictionPoczątek: 02.03.2018 rok Koniec: 22.03.2020 rok ♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡ Główną bohaterką jest Kaori Takanagi, 16-sto letnia dziewczyna, która razem z rodziną przeprowadziła się z Japonii do Francji. Kaori w poprzedniej szkole była prześladowana przez co teraz...