Rozdział 32

164 5 3
                                    

Siedzę właśnie z Rozą i Alexym w parku. Zrobiliśmy sobie mały piknik korzystając z ostatnich dni ciepła. Ostanie trzy miesiące są dla mnie najlepszymi w życiu. Mam świetnego chłopaka i wspaniałych przyjaciół. Dni mijają naprawdę szybko. Powiedziałabym nawet, że za szybko. 

- Mówi się, że szczęśliwi czasu nie liczą. Jednakże, czas spędzany z odpowiednimi osobami bardzo szybko mija. Tak szybko, że nie wiadomo kiedy się coś zacznie, a już wszystko się kończy. 

- Co cię tak nagle napadło? - Zapytała Roza.

- Może i nagle, ale w sumie ma rację. Czas gna jak szalony. - Powiedział Alexy.

- Stało się coś, że tak myślisz Ai?

- Nie, tylko... Gdy jest zbyt wiele słonecznych dni, zawsze na niebie pojawiają się w końcu burzliwe chmury.

- Mów do nas normalnym językiem. Co masz przez to na myśli?  - Zapytała Roza.

- Mam na myśli to, że... Mam po prostu wrażenie, że ostatnio jestem zbyt szczęśliwa i jak po każdym słonecznym dniu, do mnie również przyjdą te burzliwe chmury, te nieszczęśliwe dni. Myślę, że wydarzy się w końcu coś złego.

- Mylisz się w jednej kwestii. Nie można być zbyt szczęśliwym. Może po prostu ktoś tam na górze wynagradza ci te wszystkie złe przeżycia? - Powiedział Alexy.

- Mam nadzieję, że masz rację.

- Nie rozmawiajmy już o tym. Porozmawiajmy o czymś przyjemnym. Zaczynamy od plotek, które krążą po klasie. Słyszeliście może coś o nowym uczniu?

- Jakim nowym uczniu? - Zapytałam razem z Alexym.

- Nic nie wiecie? - Pokręciliśmy głową na nie. - Do naszej szkoły dołącza nowy uczeń. Jest od nas o rok starszy. Nie wiem nic więcej.

- Skąd masz te informacje? - Zapytałam.

- Peggy ogłosiła to już całej klasie. Nie wiem skąd wie. Pewnie znowu jakoś weszła do pokoju nauczycielskiego i przeszukała dokumenty.

- To są pewne informacje? - Zapytał Alexy.

- Nie wiem. Przekonamy się niedługo. Jutro jest jego pierwszy dzień w naszej szkole.

- Właśnie. Jutro kolejny dzień szkoły, więc musimy naładować dziś nasze akumulatory. - Powiedziałam.


~***~

Gdy przekraczam bramę szkoły, podchodzi do mnie Roza z Alexym. Witamy się i zmierzamy w stronę wejścia do szkoły. W połowie drogi czuję jak się unoszę, a po chwili jak ten ktoś okręca się ze mną dookoła własnej osi, na co piszczę zaskoczona. Po chwili okazuje się, że tym kimś jest Kastiel. Po chwili postawił mnie z powrotem na ziemi.

- Przestraszyłeś mnie! - Klepnęłam go otwartą dłonią w ramię.

- Przepraszam, nie chciałem. A teraz pozwól, że przywitam się z tobą poprawnie. - Przyciągnął mnie bliżej siebie, położył jedną dłoń na moim policzku i nie czekając na moją zgodę, wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, ale po chwili go przerwaliśmy, ponieważ ktoś chrząknął. Roza, Sara oraz Alexy szczerzyli się jak głupi do sera.

- Miło jest patrzeć gdy miłość kwietnie, ale te czułości zostawcie sobie na później. Teraz trzeba iść na lekcje. - Powiedziała Roza.

- Jest jeszcze przerwa, więc możemy robić wszystko co chcemy. - Powiedział Kastiel i uśmiechnął się łobuzersko.

Moja historia | Słodki Flirt | Zakończona ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz