Limuzyna zatrzymała się przed wielkim pałacem zrobionym z szarej cegły. Był on stary, lecz dodatki sprawiały, że wyglądał na nowoczesny.
Chłopak ruszył w stronę ogrodu nie odzywając się do mnie ani jednym słowem. Niezbyt wiedziałam co mam zrobić w takiej sytuacji, ale poszłam za nim.
Arisuin zatrzymał się naprzeciwko fontanny i usiadł na swoim krześle.
Zastanawiało mnie jakim cudem ono tak szybko się przenosi.Chciałam się tego dowiedzieć, dlatego właśnie spojrzałam na chłopaka.
We włosach miał splątanego różowego motylka.
Biedny...
Podeszłam do chłopaka i podniosłam ręce kierując je w stronę głowy.
On nie wiedząc co się dzieje złapał mnie za nadgarstki i spojrzał gniewnie w moją stronę.- Co ty robisz?! - krzyknął -
- Masz we włosach ślicznego różowego motylka. Biedny nie może się uwolnić. Chciałam tylko go zdjąć!
- Nie biedny, tylko seksowny kwiatuszku - usłyszałam głos -
- Ej! Mówiłem żebyś nie siadał na moich włosach Lilly! - wrzasnął Misono-
Chłopak strzepnął owada ze swoich włosów, a on rozpłynął się w powietrzu.
Po chwili obok mnie pojawił się półnagi Servamp.
Trochę ścisnęło mnie w żołądku jak tylko go zobaczyłam, bo w końcu to nie codzienność pojawiać się z nikąd.- Jak chcesz zdejmę dla ciebie wszystko motylku!
- powiedział według niego seksownym głosem -- Ogarnij się zboczeńcu!
- wykrzyknął podirytowany Misono.
- Ten... Striptizer... Jest Servampem, Wszelką Żądzą Miłości.- Hejka! Nazywam się Snow Lilly, dla ciebie po prostu Lilly!
- powiedział chłopak, poczym zaczął zdejmować koszule.-- Mówiłem ci żebyś się nie rozbierał! - krzyknął jego Eve -
- Dobrze koniec tych wygłupów, a teraz zapraszam do siebie. - powiedział Misono
- Serio muszę?
- Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o Servampach to musisz -
- ehh... - westchnęłam i ruszyłam za chłopakiem.
Znaleźliśmy się w dużym holu.
Był, jak na stary zamek, dość przytulny, ale i posiadał kilka strasznych detali.
Weszliśmy krętymi schodami na górę, po czym skręciliśmy w lewo do pomieszczenia wyłożonego biało czarną kostką. Drzwi za nami zamknęły się.- Lilly! - zawołał Misono opuszczając koszule -
Na jego słowa chłopak znowu zmienił się w motyla i wgryzł się w szyję swojego Eve. Złączyły ich fioletowe łańcuchy, co raczej nie wróżyło nic dobrego.
Właściwie to zaczęłam się trochę niepokoić...- Jesteś żałosna Lili! Nie masz pojęcia o Servampach, choć masz jednego! Nie potrafisz nawet walczyć!
Przyłącz się do mnie i zostań moim sługą.
Bądź moim podwładnym i wykonuj wszystkie moje rozkazy.
Nie przyjmuje innej odpowiedzi niż tak.Po jego słowach Lilly ruszył w nasz stronę z kosą. Zamachnął się i wbił ją pomiędzy nas.
- Nie chciał bym, alby polała się krew. - powiedział Lilly -
- To co zgadzasz się?
- Nigdy!
Wtedy Servamp znowu zaczął nas atakować.
- Do prawdy Lili upierdliwość nas prześladuje...- westchnął Kuro -
- Zbyt głupiutką jesteś Lili. - zwrócił się do mnie Misono -
- A ty zbyt arogancki pantoflarzu! - odgryzłam się -
- Jak śmiesz mówić do mnie w ten sposób?! - krzyknął wściekły -
- Kuro idziemy do domu. Nie mam zamiaru psuć sobie oczu od patrzenia na tego idiotę -
Wyszłam z sali i pokierowałam się w dół.
- Co z nim jest nie tak?
- westchnęłam -Zobaczyłam wielkie drzwi ozdobione najrozmaitszymi wzorami. Popchnęłam je i wyszłam na zewnątrz.
- Kurde! To nie jest wyjście...z tego co mi się wydaje jest to środek zamku. No Kuro chyba się zgubiliśmy!
Zaczęłam poszukiwać wzrokiem jakiegokolwiek wyjścia z obecnego miejsca.
Zaciekawiły mnie tłumy dzieci z czerwonymi oczami w każdym z okien.- Czy to możliwe, aby wszystkie były dziećmi Lilly? Za dużo ich nawet jak na Pożądanie!
- Nie, nie! Te dzieci należą do mojej podklasy. Wykonują moje polecenia ponieważ ja je stworzyłem.
- wyjaśnił Lilly, który pojawił się tuż obok mnie -Zza Servampa wyłonił się zdyszany Misono.
- Czy znacie grę w szachy? - spytał Eve Pożądania -
- Nie. Misono... Jeśli chcesz możemy ci co najwyżej pomóc, ale jako przyjaciele, a nie podwładni.
- powiedziałam -- Mów za siebie Lili! - krzyknął Kuro -
- Lili, nauczę cię jak używać broni. Wydaje mi sie, że nie wiesz, prawda?
- Ja umiem wszystko!
- ehh... Co za dzieci... W takim razie zaprezentuj. - powiedział Misono -
- Nie chce mi się. Nie zmusisz mnie! - po tych słowach wyszłam z całego zamku i ruszyłam w stronę domu.
************************************
Nowy rozdział specialnie na 400 wyświetleń!
Dziękuję wam jesteście wielcy! ♥️(^^)Mogą pojawić się jakieś błędy, za co z góry przepraszam, ale piszę to o dość późnej godzinie.🤷♀️😂💞

CZYTASZ
Kuro x reader || Servamp
Fiksi PenggemarPewnego dnia Lili znajduje małego kotka i postanawia go przygarnąć. Czy dobrze się to skończy dla dziewczyny i jaki sekret skrywa przed nią matka i życie? Reszta opisu jest upierdliwa i poszła do kościoła😂 Miłego czytania😂😂 Opowiadanie wzorowane...