22

304 15 5
                                    

Następny dzień zaczęłam od kąpieli w pobliskich termach razem z Kuro, Tetsu i Dumą. Gdy czas powoli się kończył poszłam do szatni i przebrałam się ze stroju kąpielowego w ubrania na co dzień. Jako iż jestem dziewczyną wyszłam wcześniej, bo mi dłużej zajmuje przebieranie. Uroki bycia dziewczyną.
Przy wyjściu stał automat z napojami. Kuro poprosił mnie abym kupiła mu Cole.

Zastanawiałam się nad słowami tego mężczyzny wczoraj. Ciągle zaprzątały mi głowę. Postanowiłam porozmawiać o tym później z Servampem. Wydaje mi się że Tetsu też może coś wiedzieć na ten temat, więc warto zapytać.

Kilka godzin później wszyscy siedzieliśmy przy stoliku i piliśmy herbatę.

- Prawdą jest to że nie wiemy nic na temat Tsubakiego, a aktualnie to on jest największym naszym problemem. Moglibyśmy złapać jedną z jego podklaś i wypytać... - zaczął Tetsu

- A może antykwariusz będzie coś o tym wiedział? W końcu jest Evem Zazdrości. Brzmiał ostatnio jakby naprawdę wiele wiedział o Servampach.

- Nie polegaj na tym człowieku Lili - odezwał się Kuro.

- Dlaczego?

- Bo on... tak czy inaczej poradzimy sobie sami.

Zobaczyłam jakiś ruch za oknem. Podniosłam się z miejsca i podeszłam do okna. Zobaczyłam czerwone kontury czegoś lecącego... W moją stronę.
Zanim zdążyłam zrobić unik nietoperz rozbił szybę i wleciał wprost na moją głowę. Upadłam spowrotem na ziemię i złapałam się z bolącą głowę. Pod palcami poczułam ciepła ciecz. Nie no oczywiście Lili jak zawsze najbardziej poszkodowana. Bo jakże by inaczej.

- Hej nic ci nie jest? - zapytał Kuro

- Nie. Wszystko w porządku.

- Matko przepraszam, ale to nie moja wina. Mogłaś nie podchodzić do okna.- powiedział Duma i wzruszył ramionami.

- No nie no kurde no nie. Boże czy ty to widzisz?!

Ci ludzie, a właściwiej wampiry zaczynają mnie już coraz bardziej irytować. Ja wiem, że też nie jestem święta, no ale bez przesady no.
Ooo jakbym tylko umiała się zamienić w jakieś zwierzę to by mnie wróżka popamiętała za to, że we mnie wleciała.

Poszłam do kuchni i wyjęłam z szafki pudełeczko z lekami. Znalazłam tam wodę utlenioną i plastry. Wzięłam je ze sobą i pomaszerowała do toalety. Chwyciłam za pensetkę i myślałam nad dobrą pozycją do wyjęcia odłamków szkła z czoła. Nachyliłam się nad małym lusterkiem i zmoczyłam skórę wodą. Szczerze mówiąc to ciężko wyjmuje się takie rzeczy jak małe kawałki szkła.

- Jak ci idzie? - usłyszałam głos za sobą.

- Meh... Mogło by być lepiej kocie, a co martwisz się?

- Jesteś tak upierdliwa... Tak, bo w końcu jesteś moim Evem. Może ci pomóc?

- Dam sobie radę spokojnie. Możesz wracać spowrotem do tego sądu i pełnić tak swoje stanowisko śpiocha.

- Upierdliwość cię pożera od środka - mruknął - Daj to.

Wampir podszedł do mnie i zabrał z moich rąk pensetkę. Usiadł na zamkniętej klapie toalety i wbijał we mnie swój znudzony wzrok.

- No co?

- Czekam aż usiądziesz. - powiedział

- Gdzie niby?

- Ehh... No na kolanach. Chyba wolisz ty na moich, niż żebym ja siedział na twoich prawda?

- No chyba tak...

Kuro x reader || ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz