Stałam wraz z Kuro na rozwidleniu lasu i przedmieścia. To miejsce nie było zbyt przyjazne dla ludzi, takie ciemne i straszne.
Być może uważam tak tylko przez horrory, których jesteś fanką?
Zastanawiam się kto posunął się do takiego stopnia, żeby uprowadzić kobietę.
Kto aż tak bardzo chcę się ze mną spotkać.Przed wejściem w gęstwiny upewniłam się, że mam przy sobie broń, która wcześniej umieściłam w odpowiednich miejscach.
Z głębszym westchnięciem wkroczyłam na cień pierwszego z drzew. Suche gałęzie łamały mi się pod stopami, więc o skradaniu mogłam zapomnieć.Spoglądając na zegarek przyspieszyłam kroku. Ulica podana w liście była już blisko.
Tak przynajmniej twierdziła moja nawigacja.
W oddali zobaczyłam podłużny znak drogowy. Dochodząc do niego dostrzegłam nazwę ulic widniejąca na nim.
Byłam na miejscu.Stąpając po ulicy dodawałam sobie strachu myśląc o wszystkich opowieściach i creepypastach.
Przyspieszyłam znacznie kroku, lecz poczułam czyjąś obecność.
Nie pomyliłam się.
Sekundy później złapała mnie w pasie ręką jakiegoś mężczyzny. Odwróciłam się i zobaczyłam poważną twarz Misono.
Uśmiechał się w moją stronę, a ja nie za bardzo wiedziałam o co chodzi. Męczyła mnie ta pozycja, choć trwała zaledwie kilka sekund postanowiłam się z niej wyswobodzić.
Miałam w tym nie małe doświadczenie, bo w końcu tajna agentka musi coś umieć.
Zadałam chłopakowi jedno mocne uderzenie z pięty w krocze, a drugie w tył glowy.
Misono pokładał się na ziemi cicho sycząc z bólu. Nie wiem jak to boli i chyba nie będę wiedziała.Podniosłam chłopaka za brodę tak, abyśmy załapali kontakt wzrokowy.
— Gdzie moja matka? - zapytałam
— Zaraz do niej dołączysz
Po tych słowach rzucił się w moją stronę.
Przyszpilił mnie do najbliższego murku, a następnie szybki odsunął.W pierwszej chwili nie miałam pojęcia co się właśnie wydarzyło, lecz gdy zobaczyłam lecące w moją stronę nitki oprzytomniałam.
Rzuciłam się w innym kierunku unikając ich.
Niestety osoba, która nimi kierowała była wyżej, co dawało jej większe pole do manewrów.
W końcu nitki mnie dopadły i oplotły ze wszystkich stron. Rzucałam się jak mucha w pajęczynie, co w pewnej interpretacji było całkiem trafnym porównaniem.Po chwili z dachu zeskoczył różowo włosy servamp. Koło Misono pojawił sie z nikąd Lilly i moja mama.
— Lili, ostrzegałem cię przed wszystkimi pedofilami, a ty tak po prostu tutaj przyszłaś, a na dodatek zupełnie bezbronna - powiedziałam matka zbliżając się do mnie wolnym krokiem
— Chciała bym ci teraz coś wyznać. Jestem podklasą wiesz?
A jeszcze ciekawsze kogo, bo Tsubakiego.— Że co?! Przez cały czas mnie oszukiwałaś?!
— Oj córciu. Ja tak na prawdę nie jestem twoją matką.
Kto chciałby taką ździrę jak ty?! Zrobiłam po prostu lekkie "ciam cia ram ciam" w twoich wspomnieniach. To jest właśnie droga do zwycięstwa Lili.
Ty jej już niestety nie zdołasz posmakować skarbie. - powiedziała wyjmując noże -Tylko na to czekałam.
Kobieta wzięła zamach, a ja rozprułam nici nożem schowanym w rękawie.
Podbiegłam do Kuro, który grzecznie siedział w wyznaczonym mu przeze mnie miejscu.— Dlaczego mi to zrobiłaś? -zapytałam-
— Dlaczego?
Dlatego, że takie coś tak ty nie może istnieć. Jesteś jednym zagrożeniem, którego już za chwilę nie będzie.Spojrzałam znaczącą na kuro.
Ten jakby wiedząc o co mi chodzi przybrał postać ludzką i usiadł obok mnie.— Ehh... Ale ta motywacja, której ci brakuje jest upierdliwa - powiedział z naciskem na słowo "brakuje ".
Co może być dla mnei motywujące?
Brak przyjaciół?
Brak jakiego kolwiek wsparcia?
Chęć zemsty?
Cel zabicia tej kobiety?
Wkurzenie Misono?
Zapięcie koszuli Lillyego?
No to już mamy nasz cel kocie.
Nie poddamy się!
Będziemy walczyć o dobro dla tego kraju, a wszelkie zło trzeba zdemolować.— Lili uciekajmy puki mamy te 10% nadziei - powiedział Kuro i złapał mnie za nadgarstek -
— Nie. Będziemy walczyć. Jeśli nie chcesz, nie musisz, ale ja już chce i to bardzo.
Ruszyłam przed siebie w stronę przeciwnika.
Dotknęłm mojego tatuażu i już po chwili trzymałam w dłoni broń. Zamknęłam powoli oczy i dałam się ponieść temu, co mam w środku.
Rozejrzałam się po otoczeniu i dostrzegłam nieoczekiwanego gościa. Tsubaki stał na dachu i przyglądał się całej sytuacji.Rzuciłam okiem na moją broń, a twarz zakryłam włosami.
Skoro pan Tsubaki chce zobaczyć jak go zmiatam z powierzchni ziemi to zrobię to.
Uśmiechnęłam się do siebie i wyprostowałam.
Wszystkie spojrzenia skierowane w moją stronę były zdziwione.
Wtedy dopiero zorientowałam się, że na twarzy mam uśmiech psychopatki. Wyciągnęłam przed siebie dłoń z pistoletem i zaśmiałam się cicho.
To co najlepsze zostawie na koniec.— Przetestujemy to cacko.
Wycelowałam na pierwszą lepszą osobę, czyli Lillyego.
Nie chciałam go zabijać, nie teraz. Substancja wypaliła mu połowę ubrania i zrobiła oparzenia na ciele. Chwilę później chłopak leżał na zieli z dziurą w brzuchu, oczywiście żył, jeszcze, bo w końcu to servamp.
Znowu zaśmiałam się najmroczniejsze jak tylko potrafiłam.
Następnie rzuciłam się na Misono. Jemu nie chciałam zrobić krzywdy dlatego tylko posłałam kilka kropel na jego ubranie, a on uciekł.
Nie goniłam go.
Miałam lepsze zajęcie.
Kuro raczył mi pomóc i zajął się różowo włosym.
No to teraz występ, na który każdy czekał.Nagle poczułam czyiś oddech na karku.
Chciałam się odwrócić, lecz zanim to zrobiłam osoba wgryzła się w moją szyję.
Chwilę później poczułam coś innego, niecodziennego.Upadłam na ziemię i spojrzałam w górę.
Stal tam Kuro, którego oczy były pomniejszone niczym u zawodowego psychopaty.
Z każdą mijająca sekundą czułam się coraz gorzej.
Poczułam w ustach smak krwi. Stróżka czerwonej cieczy spłynęła mi po ustach.
Moje zęby, które stały się kilkukrotnie dłuższe i ostrzejsze przebiły mi język, a ja nawet tego nie czułam.
Zakręciło mi się w głowie i poczułam ból na całym ciele.
Upadłam bezwładnie na ziemię i prubowalam opanować ciało.
Chwilę potem mój wzrok stał się czerwony i ostrzejszy, tak samo jak słuch.
Z ust znów wypłynęła krew, tym razem nie z języka.
Paznokcie zmieniły kolor na czarny i znacznie się wyostrzyły.
Ból powoli ustępował, lecz ciągle miałam zawroty głowy.
Wstałam z podłoża i podniosłam głowę do góry.
Spojrzenia wszystkich wyrażały przerażenie i zdziwienie.
Nie mogłam nad sobą zapanować. Podeszłam do mojej, teraz już byłej, mamy i wbiłam jej pazury w brzuch. Następnie chwyciłam ją za gardło i powoli poderżnęłam.
Ciało upadło na ziemię zostawiając plamy na moim ubiorze.Odwróciłam się z zamiarem opuszczenia tego miejsca, ale nim zdążyłam postawić choć jeden krok upadłam na ziemię i straciłam przytomność.
************************************
Jejciu jak się napisałam! XD. Rozdział był by wczoraj, ale nie chciało mi się go poprawiać. XD Miłego czytania. ^^

CZYTASZ
Kuro x reader || Servamp
FanfictionPewnego dnia Lili znajduje małego kotka i postanawia go przygarnąć. Czy dobrze się to skończy dla dziewczyny i jaki sekret skrywa przed nią matka i życie? Reszta opisu jest upierdliwa i poszła do kościoła😂 Miłego czytania😂😂 Opowiadanie wzorowane...