26

187 13 7
                                    

Kolejny raz ciemna noc...
Tym razem wieje wiatr i hula burza.
Błyskawice niekiedy rozświetlają obraz, który ukazuje się przedemną.
Kobieta wróciła, ale blask z jej oczu zniknął na wieki...
Przyniosła ze sobą nóż.
Co ona planuje..?
Po prostu przecięła sznur, który odebrał życie księdzu.
Ciało z hukiem uderzyło o ziemię i skąpało się w kałuży.
Uklękła nad zmarłym i zdjęła z jego szyi pętlę. Następnie złożyła na jego policzku pocałunek i oddaliła się nie patrząc wstecz.
W tafli wody rozbłysły światła wozu policyjnego. Już po chwili nie było ani mężczyzny ani kobiety.

Poczułam coś zimnego na twarzy. Szybko otworzyłam oczy i zobaczyłam lecącą na mnie całą zawartość mojego kubka, do którego nalałam wieczorem wody.
Jak najszybciej odsunęłam się na bok ledwo powstrzymując upadek na ziemię.
Spojrzałam z wyrzutem na sprawcę tejże zbrodni.
Tetsu... Ten potworny budzik...
Tylko chwila, coś mi nie pasuje...

- Ej gościu czym ty jesteś?

- Co? Lili o co ci chodzi tym razem?

- Jak się tu teleportowałeś?
Przyznaj się! Nie dawałam ci przecież kluczy, ani nie otwierałam drzwi!

- Drzwi były otwarte...

- Naprawdę? Dlaczego ich nie zamknęłam?! A jakby ktoś się tutaj wkradł i mnie okradł, albo co gorsza zabił?!

- Skończyłaś?

- Nie. A teraz jeśli mógłbyś łaskawie opuścić mój pokój, bo jak widzisz muszę się ogarnąć.

Nareszcie się go pozbyłam. Zmuszę jegomościa żeby mi uprał pościel.
W końcu to on ją zalał wodą...








Zeszłam do kuchni zwabiona pięknym zapachem naleśników. Stanęłam w progu i zaczęłam dławić się łzami.
Na środku pomieszczenia stał Tetsu w różowym fartuszku, z słuchawkami w uszach, a na dodatek kręcił biodrami w rytm muzyki. Brakowało jeszcze tylko szczotki, która imitowała by mikrofon.
Wspaniały widok...

Niezauważona cichutko usiadłam do stołu i zaczęłam jeść śniadanie.
Gdy chłopak mnie zauważył jego twarz przybrała lekko różowy odcień. Biedny zaczął się jąkać.

- Tetsu spokojnie. Ty sobie śpiewasz w kuchni, a ja pod prysznicem.

- Dzięki...

Właśnie przypomniały mi się wszystkie wydarzenia z wczoraj. Kuro... Co z nim?!

- Zaraz wracam...

Pobiegłam do pokoju, w którym spałam, a za mną chłopak. Czemu on ciągle wchodzi mi w drogę?

Czarna kulka była w tym samym miejscu co wczoraj... Co się stało z wampirem?

- Nie ma tam może małego Kuro leżącego w środku?

- Nie wydaje mi się...

- Hej teraz jestem delikatną kulą. Obchodź się ze mną ostrożnie.

- Widzisz?! Przemówił!

- Co? Ja niczego nie słyszałem.
Po prostu wygląda jak zwyczajna czarna kulka. A ty go słyszysz Lili?

- Tak...








- Tak czy inaczej człowieka lenistwa możemy wydostać jak zbijemy tę czarną kule. Czyż nie? - powiedział Tetsu wyciągając piłę ręczną.

- Ej ale bądź ostrożny! Nie chcemy przecież go skrzywdzić! Kuro daj znać jeśli coś będzie nie tak.

- To do dzieła!

Chłopak próbował rozciąć kulkę, zgnieść, spiłować, ale to nic nie dawało...

- Tetsu daj spokój. To nic nie da. Musimy znaleźć inny sposób...

************************************

Hejkaaaa. Tym razem troszkę krótszy rozdział, ale za to kolejny dodam znacznie szybciej.
Możecie zgadywać o co chodzi z tym snem i co będzie w nim dalej.
Życzę powodzenia. Paa
👉😏♥️

Pewnie i tak nikt nie czyta tych głupich notatek 😂

Kuro x reader || ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz