29

211 20 3
                                    


— Gdzie ja jestem? Pustynia? Nie no świetnie. Kuro gdzie jesteś?!

Obok mnie pojawił się mały stworek w kapeluszu. Siedział na kamieniu i trzymał wędkę. Po co mu ona na pustyni?

— Kim jesteś?

— Kuro nie chcę cię widzieć.

— Nie miałby takiego powodu. Kłamiesz.

Dzwonienie... Skąd ja je znam..? Obroża Kuro! Czyli wampir powinien być niedaleko!
Pobiegłam przed siebie.
Co jakiś czas mijałam tego stworka, ale szczerze mówiąc nie przejęłam się tym za bardzo. Dobra... Nie mam siły. Usiadłam na piachu i zamknęłam oczy. Zdecydowanie muszę poprawić moją kondycję.
Znowu dzwoni... Czy ono pochodzi spod ziemi? No ja nie mogę. Teoretycznie skoro jestem tutaj z własnej woli, to mogę wszystko prawda? Muszę znaleźć Kuro.
Muszę w siebie uwierzyć.

Rozgarnęłam ręką piasek i dostrzegłam klapę. Ciężko było ją odnieść, ale to zrobiłam. Moim oczom ukazały się długie schody w dół.
Serio? Naprawdę? Dlaczego musi być tam woda?! Ehhh... Czego się nie zrobi dla kotka.

Nabrałam powietrza w płuca i zanurzyłam się w głębi. Dopiero na samym końcu dostrzegłam windę.

— Skoro już tu jesteś możesz wejść - odezwał się głos.

Nagle wszystko zaczęło się kręcić... Nie wiem nawet kiedy, a siedziałam w pięknej komnacie udekorowanej złotem. Naprzeciwko mnie siedział Kuro i jeszcze kilka innych osób.

— Kuro!

Wampir nie reagował na nic.

Jedna z osób zaczęła rozmowę.




— Czy powinniśmy pozbawić życia na prośbę C3 czy też nie?

— Nie musimy słuchać rozkazów C3! To jakieś gówno! A list powinniśmy zjeść i zniszczyć.

— Dlaczego nie możesz przemyśleć tego na spokojnie?

— Sama myśl o zabiciu tego człowieka jest szalona!

— Wszyscy dobrze wiedzą jak niebezpieczną jest on osobą.

— Sam pomysł, że mamy go wyeliminować to szaleństwo. Przecież to on stworzył nas! Servampy.

— To prawda. Stworzył siedem takich potworów jak my. Geniusz.

— Jeśli robi dziesiątki lub setki takich  jak my...

— Ale jeszcze niczego nie zrobił! Czy jest potrzeba żeby go zabijać?!

— Co o tym sądzisz Śpiący Popiele?

— Pozwolić go zabić. Ja będę tym, który to zrobi.

— Ty zabijesz go?! Człowieka, który cię stworzył.

— Czy do reszty już zwariowałeś przez brak snu, bracie? Gdyby nie on, nie było by nas tu. On jest dla nas jak rodzina!

— Nie używaj tego słowa. Czym jesteśmy? Jak się urodziliśmy..?

— Mimo to jesteś taką osobą!



Tak więc to są wspomnienia Kuro...

— Nie patrz teraz Lili. Nie chcę cię rozczarować.

Cały widok zakryły mi jakieś rośliny.
Ale drań.

Znowu obraz zaczął wirować, a ja znalazłam się w pokoju z lustrami. Trochę dziwnie się tutaj czuje...

— Gdzie jestem tym razem?

— Boże, jesteś bardzo daleko. Powinnaś po prostu zostawić go w spokoju.

— A ty? Czym jesteś?

— Dlaczego nie otworzysz jednej z tajemic Kuro? Możesz nauczyć się wielu rzeczy.

Uniknął pytania... Ciekawe.

— Tutaj dam ci kolejną broń.
Będzie to coś o wiele silniejszego niż pistolet na wodę. Użyj tego, by rozbić lustra. Powinieneś przełamać tym wszystkie wejścia.

— Nie potrzebuje tego. Kuro jest w środku? Po prostu chce żeby pozwolił mi tam wejść do. Nic na siłę. Myślę, że wystarczy zapukać.

— Kuro to ja!

— Kim jesteś?

— To ja! Lili. Przyszłam tutaj by stawić ci czoła.

— Lili...

Na szkle pojawiła się złota klamka. Nacisnęłam na nią i weszłam do ciemnego pomieszczenia. 
Przesuwałam się powoli do przodu, w stronę światła. Pod białą ścianą siedział wampir. Jego twarz była zasłonięta rękami. Wyglądał na smutnego...

— Proszę, niech ktoś powie, że miałem rację.

Nie jestem zbyt dobra z pocieszaniu innych... Ale idąc śladem mądrości...

— Wszyscy się myliliście...
Czy zabić kogoś czy też nie...
To nie jest coś co można rozstrzygać na tym świecie samemu. Ty jesteś jedynym, który uważa, że mógł się mylić.
Potrzeba odwagi by pojąć, że jest się w błędzie. Bo to jest sprzeczne z rzeczami, z którymi miałeś doczynienia do tej pory. Jeśli tego żałujesz, to nie masz czasu na zatrzymanie się. Życie toczy się dalej. Chodźmy Kuro. Razem spojrzymy prawdzie w oczy. Nie jesteś sam.

— Jesteś tak kłopotliwa, ale pomocna.

No i znów wszystko wróciło do normy. Zapłakany Kuro stał się małym kotkiem.



************************************

No więc no... Długo mnie nie było... Ale postaram się to naprawić!
Wgl jak czytam to co napisałam...
To czuję się jakbym czytała opowiadanie napisane przez dziecko😂
Szczerze mówiąc teraz wybrała bym inny temat, ale dociągniemy już do końca!

🥴🖤

Kuro x reader || ServampOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz