Rozdział 14

1K 35 13
                                    

Leżąc na łóżku Kola rozmyślałam o tym jakby to było mieć dzieci i być w ciąży...
Wiedziałam jednak, że jest to niemożliwe, ponieważ wampiry nie mogą mieć dzieci. Dzisiaj Kol pokazał jakim byłby tatą. Jest ona najlepszym wujkiem dla Josie i Lizzie.
-Clarie o czym tak myślisz?- zapytał Kol odrywając mnie od myślenia.
-Myślałam o tym jakby to było mieć swoje dzieci.. być w ciąży.- powiedziałam patrząc na niego, a on podszedł, położył się obok mnie i przytulił.
-Clarie wiesz przecież, że to niemożliwe- powiedział.
-Tak.. Kol.. Kocham cię- powiedziałam na co on położył się na mnie i zaczął mnie całować i ściągać z mnie ubrania.. (wiecie co się stało później 🤭 )

Po tak upojnej nocy szybko usnęłam.
Rano obudziłam się i otworzyłam oczy.
Kol chyba jeszcze spał. Był on taki piękny gdy spał.
-Czuję jak się na mnie patrzysz.- powiedział Kol i otworzył oczy.
-Nie mogę uwierzyć, że mam tak piękną dziewczynę.- powiedział Kol patrząc na mnie na co ja się uśmiechnęłam.
-Dobra ja idę się wykąpać i ubrać.- wstałam i poszłam do swojego pokoju po ubrania.
Resztę dnia nic nadzwyczajnego się nie działo...

2 tygodnie później...

Wstałam szybko rano i poszłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować, nikt jednak dobrze, że nie usłyszał.
Nie wiedziałam co się z mną dzieje.
Zadzwoniłam do koleżanki czarownicy.
-Hej Ashley.. mogłabym do ciebie przyjść i przebadałabyś  mnie?- zapytałam.
-Jasne Clarie- możesz nawet teraz przyjść -Dobra będę za 15 min.

15 minut później...

-Chodź Clarie połóż się tutaj.- powiedziała Ashley gdy byłam już u niej i pokazała miejsce gdzie mam się położyć.
Położyłam się a ona wzięła wisiorek i zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcie nad moim ciałem. Po skończeniu jej twarz spoważniała.
-Co się stało Ashley?- zapytałam.
-Clarie.. ty...tyy.. jesteś w ciąży.. w ciąży z wampirem.- powiedziała, a ja nie mogłam w to uwierzyć.
-Dziekuję Ashley i proszę nie mów tego nikomu- powiedziałam i wyszłam.

Idąc w stronę domu, myślałam czy powiedzieć Kolowi... Jednak postanowiłam, że wyjadę.

Weszłam do domu Mikaelsonów, nikogo nie było w domu, więc pobiegłam w stronę mojego pokoju spakowałam sięi wzięłam kartkę i długopis...
Zaczęłam pisać

Drogi Kolu
Bardzo przepraszam lecz muszę wyjechać.
Muszę poukładać sobie pewne fakty w głowie.
Nie martw się o mnie... Poradzę sobie...
Żegnaj..
Kocham Cię..
Clarie...

Wyszłam z domu wzięłam torbę z ubraniami i pobiegłam jeszcze do domu Caroline.
-Cześć Caroline chciałam się pożegnać.. wyjeżdżam.
-Ja to Clarie?- zapytała
-Nie mam czasu Caroline opowiem ci kiedyś.- odpowiedziałam
-Gdzie są dziewczynki?- Zapytałam, a zza drzwi wybiegły bliźniaczki.
-Witajcie dziewczynki. Chciałam się z wami pożegnać.. Ciocia musi wyjechać na pewien czas. Proszę obiecajcie mi, że będziecie grzeczne- powiedziałam patrząc na nie.
-Obiecujemy- odpowiedziały i przytuliły mnie.
-Kocham was- powiedziałam całując je w czoła.
-My ciebie też ciociu!- powiedziały, widziałam, że zaczynały płakać.
Pożegnałam się i pojechałam taksówka na lotnisko.

Będąc na lotnisku oddałam bagaże i poleciałam do jakiejś małej wioski.
Po locie pojechałam taksówka do domku i rzuciłam na siebie i mój dom zaklęcie, aby nikt nas nie znalazł.

12  miesięcy później...

Przez te 9 miesięcy, poznałam czarownice, która sprawdzała czy z dzieckiem wszystko ok..
Dowiedziałam się, że będzie to dziewczynka, i będzie ona niezwykła pół wampir, pół czarownicą.

3 miesiące temu urodziłam piękna dziewczynkę.. Rose.. pół wampira, pół czarownicę.
Postanowiłam, że musimy wyjechać stąd i się przeprowadzić.
Spakowałam nasze rzeczy do walizek, a Rose do fotelika i dałam jej kocyk i zabawkę.

Zadzwoniłam po taksówkę i pojechaliśmy na lotnisko..
Postanowiłam, że przeprowadzimy się do...

Mam nadzieję, że się podobało
Zostawiajcie ♥️
Paaa

"This is my life.." [The Vampire Diaries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz