Rozdział 3

2.5K 72 14
                                    

Sama nie wiem czemu poszłam z nim, przecież dopiero go poznałam. Jednak wygląda on na kogoś o dobrych zamiarach.
Wyszliśmy z Wesołego Miasteczka o 21:00
-A, więc powiesz mi dlaczego siedziałaś tam taka smutna ?- zapytał Elijah
-Chciałam wraz z moją przyjaciółką spędzić gdzieś ten ostatni weekend wakacji... Wybraliśmy się, więc do Wesołego Miasteczka. Livia moja przyjaciółka wzięła z sobą swojego chłopaka. Po tym jak weszliśmy na rollercoaster, straciłam ich z widoku i od tamtego czasu bawili się razem zapominając o mnie, a ja? Cóż siedziałam na ławce, popijając piwo.
-Potraktowali cię źle, jednak teraz nie smuć się i chodźmy, odprowadzę cię do domu, bo pewnie twoi rodzice się o ciebie martwią.- powiedział Elijah
-O to się nie martwię oni pewnie nawet nie zauważyli, że nie ma mnie w domu- posmutniałam
-Moi rodzice nie interesują się mną, ciągle pracują. Tylko może raz w tygodniu dają mi pieniądze abym sobie coś kupiła- powiedziałam
-Ja już nikogo nie obchodę- powiedziałam ocierając łzę spływająca po moim policzku.
-Ej, nie płacz- powiedział Elijah łapiąc mnie za ramiona
-Smutne jest to jak każdy cię traktuję, jednak widzę, że ty jesteś wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju..- powiedział Elijah patrząc mi w oczy
-Dziekuję- powiedziałam i nie wiem sama dlaczego przytuliłam go, a on nie pewnie również mnie przytulił.
-Już jest późno Clarie, chodź odprowadzę cię do domu- powiedział
-Dobrze, chodźmy.

Przez całą drogę nie rozmawialiśmy.

Przy domu...

-Podaj mi proszę twój telefon.- powiedział Elijah
-Dobra...- spojrzałam na niego dziwnie i odblokowałam telefon
-Tutaj masz mój numer telefonu, jakbyś czegoś potrzebowała... zadzwoń.- powiedział Elijah, wpisując swój numer telefonu.
-Dziekuję, ja już pójdę do domu, Cześć!- powiedziałam
-Do widzenia Clarie- powiedział Elijah

Idąc już do drzwi odwróciłam się jeszcze aby zobaczyć odchodzącego Elijah, lecz po odwróceniu się już go nie było.
Byłam tak bardzo zmęczona, że poszłam się tylko umyć i poszłam spać..
Jednak przed usunięciem napisałam sms'a.

Do Elijah:
-Dobranoc Elijah..

Od Elijah:
-Dobranoc Clarie, spokojnych snów..

Rano

Wstałam o 9, wzięłam prysznic i się ubrałam. Zeszłam na dół aby zrobić sobie śniadanie, była to jajecznica.
Rodziców oczywiście nie było, byli w pracy.
Po zjedzeniu śniadania, zaczął dzwonić mi telefon.
Pobiegłam szybko na górę do pokoju po telefon. Elijah dzwoni.

Elijah- Witaj Clarie.
Clarie- Cześć!
Elijah- Dziś o 13 przy parku..
Clarie- To nie było pytanie, więc muszę się zgodzić.
Elijah- Dokładnie tak
Clarie- To, do zobaczenia..

Spojrzałam na wyświetlacz telefonu..
-12... O nie, ja nie zdążę- powiedziałam

Poszłam szybko do łazienki pomalowałam się, rozczesałam włosy zostawiając je rozpuszczone.
Ubrałam zwiewną sukienkę w kwiatki i sandały.
Spojrzałam na telefon..
-12.48- dobrze, że park jest niedaleko mojego domu, więc napewno się nie spóźnię.

-Cześć Elijah- podeszłam i pocałowałam go w policzek na przywitanie
-Witaj Clarie....



Mam nadzieję że wam się podobało.
Będzie mi miło jeśli zostawicie serduszko i komentarz..
Czekajcie na next..

"This is my life.." [The Vampire Diaries]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz