Rozdział 10

473 42 1
                                    

Sekai postanowiła zostać na trochę w głośnej gildii Fairy Tail. Spotkała różowowłosego Dragneel, ale była pewna, że ten nie wiedział o Zerefie, a raczej nie był świadomy ich pokrewieństwa.

Złotowłosa nie umiała tego wytłumaczyć, ale czuła, że Natsu nie jest do końca człowiekiem. Ona to po prostu wiedziała. 

Była to kolejna rzecz, która odróżniała ją od innych ludzi. Zupełnie inne postrzeganie świata, który ją otaczał. Widziała więcej i o wiele więcej słyszała, a rozpoznanie gatunku było pestką.

Dlatego dobrze wiedziała, że Natsu jest demonem, nawet jeśli on sam o tym nie wiedział.

Dni dziewczyny mijały dość leniwie, ale zaczęło się robić dość ciekawie, gdy gildia zaczęła walkę z Mroczną Gildią zwaną Tartaros. Co prawda Sekai nie mogła dołączyć do walki, ale nie marudziła. Jeszcze nigdy w końcu nie stoczyła prawdziwej walki na śmierć i życie. 

- Nie boisz się mała, co?- Sekai odwróciła lekko głowę i zawiesiła swój wzrok na wiecznie pijanej Canie.

- Niezbyt.- powiedziała zgodnie z prawdą dziewczyna.

Nie czuła strachu, bo gdyby zginęła to jej życie znowu zakręciło by swoją pętle. Cały czas myślami była gdzie indziej. Chciała jak najszybciej odnaleźć swojego brata.

 Po chwili drzwi do gildii się otworzyły, a do środka wszedł lekko niemrawy Elfman. Złotooka od razu zwróciła uwagę na jego zachowanie, które wydawało się jej wyjątkowo nienaturalne. Do tego miała wrażenie, że coś ukrywa.

Zeskoczyła z drewnianej ławy i powoli zaczęła podążać za białowłosym, który udał się do piwnicy. Obserwowała uważnie co mag robi, więc nie umknęło jej uwadze to, że wyciągnął lakrymę, która mogła wysadzić całą gildię.

- Zamierzasz wszystkich zabić Elfman?- spytała Sekai, a lakryma zaczęła się elektryzować.

Zamknęła swoje oczy wzdychając i wtedy usłyszała wybuch, który o dziwo jej nie dosięgnął. Otworzyła swoje oczy i zobaczyła, że  znajduje się w karcie, która należała do Cany. Spoglądnęła w górę, gdzie zobaczyła ogromny kwadrat, do którego najprawdopodobniej lecieli.

Po chwili znowu była wolna, ale nie zamierzała zbytnio pomagać gildii Fairy Tail. Nie czuła do nich tak wielkiej sympatii jak do swojego brata. Teraz liczyło się dla niej to, żeby znaleźć Natsu i w miarę możliwości blisko się niego trzymać.

Wbiegła do środka i po prostu zaczęła przed siebie biec. Trening jaki przeszła w przeszłości nie poszedł na marne, ale nawet w takich sytuacjach Sekai miała w głowie wszystkie rady, które kiedyś powiedział jej Zeref. 

- Co tutaj robi dziecko?- Sekai zatrzymała swój bieg i powoli odwróciła się do ciemnowłosego mężczyzny, który stał za nią.

Był ubrany w zbroję, na której był napis ,,Zero Absolutne". Do tego przypominał dziewczynce kogoś znajomego.

- Jesteś trupem?- spytała dziewczyna i popatrzyła na ciemnookiego, który wydawał się być lekko zaskoczony.

- Skąd wiesz?

- Nie czuć od ciebie życia. Do tego należysz do Tartarosa, a to już znaczy, że nie jesteś zwyczajny. Ponadto roztaczasz chłód... Jesteś magiem lodu?- jego szok powiększył się.

- Nie jesteś zwyczajnym dzieckiem. Ale wszystko co powiedziałaś jest prawdą.- mężczyzna uśmiechnął się lekko.

- Pokażesz mi swoją magię?- złotowłosa podeszła do niego bliżej, a Silver stworzył niewielki kawałek lody.

- Władasz ciekawą magią.- na twarz dziewczyny wstąpił lekki uśmiech.- Zgaduję, że powinniśmy ze sobą walczyć, ale i ja mam ważniejsze sprawy na głowie, a ty nie jesteś po stronie demonów. 

Zdecydowanie ta dziewczynka wydała się zbyt dziwna Silverowi.


Witajcie

Zaczęłam akcje z Tartarem, ale nie będzie ona trwać jakoś wybitnie długo, ogólnie to zaobserwowałam zmiany w zachowaniu Sekai. Chyba trochę ją wydoroślałam, ale też jej zachowanie zależy od osoby z którą przebywa.

Pozdrawiam Makoto

Świat || Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz