Rozdział 11

455 47 6
                                    

Sekai sama nie wiedziała ile czasu spędziła w kryjówce Tartarosa, ale jednego była pewna. Było to naprawdę dużo czasu. Od spotkania z czarnowłosym magiem lodu nie spotkała już nikogo, a tym bardziej nie natknęła się na Natsu, którego szukała.

Nagle jednak złotowłosa zauważyła coś dziwnego. Po ścianach zaczęło pojawiać się coś dziwnego. Było w kolorze ciemnym różowym, który mógł podchodzić pod czerwony. Przypominało to kolor surowego mięsa.

Dziwna klejąca rzecz zaczęła obtaczać nogi Sekai, a ona zaczęła się wyrywać. Nagle do oczu dziewczyny trafiło jasne światło, przez co musiała ona zamknąć swoje powieki. Gdy ponownie je otworzyła to zauważyła, że owa rzecz nie znajduje się już na jej ciele.

- Co się stało?- spytała sama siebie i zaczęła ponownie biec.

Po drodze spostrzegła, że wszystko było tym poryte. Nawet ludzie.

Zagłębiała się coraz bardziej, ale im dalej była tym większe miała wrażenie, że totalnie się zgubiła. W pewnym momencie jednak do jej uszu dotarł szum wody, więc z nadzieją ruszyła w tamtą stronę. Błądzenie w środku fortecy było teraz zbędne. Natsu pewnie też został uwięziony w tym czymś.

Sekai dobiegła do rzeki, która według niej znajdowała się w dość dziwnym miejscu, ale ważne, żeby można było nią uciec.

- Otwórz się Bramo Wodnika Aquerias!- Sekai spostrzegła jeszcze jedną ocalałą.

Złotowłosa z Lucy zamieniła może z dwa zdania, a do tego tylko wtedy, gdy przebywała ona koło Natsu. Nie czuła ona potrzeby pomagania jej, ale skoro ona tutaj jest, to znaczy, że Natsu pewnie został uwięziony w tym czymś. A chłopak był jej potrzebny do odnalezienia brata.

- Zniszcz mój klucz!- Sekai wyszła ze swojej kryjówki i podeszła do zapłakanej blondynki.

- Sekai-chan?!- pisnęła zaskoczona dziewczyna.

- Lucy-san co trzeba powiedzieć, żeby przywołać Króla Gwiezdnych Duchów?- spytała dziewczynka, a brązowooka popatrzyła na nią zaskoczona.

- Otwórz się Bramo Króla Gwiezdnych Duchów.- powiedziała, a Sekai kiwnęła głową i wzięła głęboki wdech.

- Otwórz się Bramo Króla Gwiezdnych Duchów!- krzyknęła Sekai i wyciągnęła rękę do góry.

Nad nią pojawił się złoty krąg, który był dość duży, a po chwili nastąpił ogromny wybuch.

- Czy ta dziewczyna właśnie bez żadnego klucz przywołała ducha?- spytała niebieskowłosa syrena.

Lucy również zszokowana wpatrywała się w złotowłosą. Na świecie nie istnieje magia, która pozwoliłaby wezwać Gwiezdnego Ducha bez pomocy klucza. Jednak teraz dziewczyna była świadkiem jak trzynastolatka dokonała tego ot tak, prosząc tylko o odpowiednią formułkę. Samo to, że potrafiła wezwać najpotężniejszego Gwiezdnego Ducha czyniło ją niebezpieczną, a nikt tak naprawdę nie wie jaką magią Sekai włada.

- Lucy-san odwołaj lepiej syrenkę, bo twoja magia jest już na wyczerpaniu.- powiedziała złotowłosa i ruszyła przed siebie.

Pomimo wszystko jej celem jest znalezienie Natsu, a tutaj bynajmniej go nie widziała. Mimo wszystko gdzieś tam w sercu czuła, że tutaj może w końcu uda się jej znaleźć swojego brata. 

- Ten duch, które wezwałam też szaleje, ale pewnie uda mu się to odkręcić.- Sekai chwyciła między palce to dziwne mięsiste coś.

Po chwili zaczęło to znikać, co wywołało na twarzy Sekai lekki uśmiech. Teraz wystarczy, że znajdzie Natsu.


Witajcie

Dzisiaj odrobinę krócej niż zawsze, ale taki moment fabuły mi pasował. W kolejnym rozdziale pewnie będziemy kończyć rozdział z Tartarosem, ale jeszcze nic nie obiecuję.

Pozdrawiam Makoto

Świat || Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz