Rozdział 31

269 37 3
                                    

Sekai siedziała na niewielkiej skale, a niedaleko jej rozgrywała się bitwa Augusta z Gildasem. Nie zamierzała się ona jakoś specjalnie w to mieszać, ale zawsze miło patrzyło się jej na nowe rodzaje magii. W między czasie oczywiście nadzorowała odległość w której znajduje się Acnologia, jak również patrzyła sobie na poczynania Zerefa i Mavis.

A jeśli mowa o tej drugiej...

- Znalazłam cię.- Sekai odwróciła się lekko i uśmiechnęła się w kierunku niskiej blondynki.

- Jakoś specjalnie się nie chowałam Mavis-chan!- złotowłosa uśmiechnęła się promiennie w stronę dziewczyny.- Co cię do mnie sprowadza?

- Jaki jest twój cel?- Mavis popatrzyła poważnie na Sekai.

- Nic specjalnego. Po prostu moim celem jest ocalenie braciszka i sprawienie, by był szczęśliwy.- Wróżkowy Strateg popatrzyła na nią uważnie.- Uprzedzając pytanie, nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych.

- Zeref chce zniszczyć świat.- Sekai zaśmiała się donośnie.

- Jest wiele rzeczy, które braciszek może zrobić, ale to się nigdy nikomu nie uda.- Sekai wstała na równe nogi i otrzepała swoje ubranie.- Wracając nie myśl, że pozwolę ci zabić braciszka. Nie sądzę też, że ty też zginiesz. Też jesteś Pokrzywdzonym Dzieckiem.- ziemia zaczęła się jarzyć na czerwono.- O czyżby smocza kobieta poległa?- Sekai zadała to pytanie bardziej do siebie.- W takim razie. Zobaczymy się później Mavis-chan!- pomachała jej na pożegnanie z ogromnym uśmiechem, gdy pochłonęło je czerwone światło.

Gdy Sekai otworzyła oczy zauważyła, że znajduje się niedaleko katedry. Dwójka potężnych magów nadal toczyła tam swoją walkę, do której jeszcze nie mogła się wtrącić, ale musiała się zająć innym problemem. 

Jak tak dalej pójdzie to Acnologia będzie tutaj za wcześnie, a to jest Sekai nie na rękę. 

- Powiedz Acnologio jak szybko potrafisz lizać swoje rany.- przemówiła do niego w myślach.

- Co? Dlaczego słyszę twój głos w głowie?

- Telepatia. Cóż nie jest mi na rękę to, że będziesz tutaj tak szybko, więc postanowiłam cię trochę uszkodzić.

- Co?

W tym samym momencie ciało Acnologii przebiło mnóstwo małych igieł. Czarny smok upadł z hukiem na ziemię i z jego paszczy uszedł głośny ryk bólu.

- Spokojnie, to nie są śmiertelne rany, ale przynajmniej trochę cie opóźnią.- na twarzy Sekai pojawił się malutki uśmiech.- A teraz wróćmy do głównego wątku.

Złotowłosa popatrzyła na Augusta, który w tym momencie aktywował potężnie zaklęcie, które jest w stanie zabić wszystkie żywe stworzenia w okolicy. Oczywiście Sekai nie odczuła żadnych efektów, gdyż już dawno nauczyła się odpierać wszelaką magię, która była na nią skierowana.

Ale August postanowił przerwać wykonywanie zaklęcie, gdyż zobaczył swoją matkę Mavis i po prostu nie chciał jej zabijać. A gdy to zrobił po prostu zniknął. 

- Miłość jest piękna.- Sekai otarła samotną łzę, która opuściła jej oko.

Klasnęła w dłonie, a z nich wydobyło się ogromne i potężne światło. Po chwili znalazła się w odrębnym wymiarze. Nie było tam nic, oprócz jasnej scenerii.

- Witaj Auguście.- powiedziała do staruszka, który wyglądał na mocno zdezorientowanego. 

- Czy ja nie żyję?- spytał, a Sekai pokiwała głowę na ,,nie".

- Nie, złapałam twoją duszę, gdy miała się udać na spoczynek i sprowadziłam ją do tego wymiaru, który stworzyłam.- złotowłosa obróciła się wokół własnej osi z szeroko rozciągniętymi rękoma.- Ale Auguście mam teraz do ciebie pytanie.

- Jakie?

- Chciałabyś przeżyć swoje życie jeszcze raz? Od początku?


Witajcie

Dostałam takiej weny, że postanowiłam to napisać. Obiecałam sobie, że nie będę robić długich przerw, więc oto jestem. 

Pozdrawiam Makoto


Świat || Fairy TailOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz