*Camila*
- Lauren.. - szepczę cicho, gdy zbliża swoją twarz do mojej.
- Tak? - odpowiada równie cicho.
- Co robisz? - jej twarz znajduje się tak blisko mnie, że nasze nosy się stykają.
- Chyba... Chyba próbuję cię pocałować.. - mówi.
- Wiesz, że to nie powinno mieć miejsca. - odpowiadam jej i spoglądam w jej oczy.
- Wiem. - szepcze i łączy nasze usta w pocałunku.Jest on delikatny i powolny, tak jakby robiła to pierwszy raz w życiu. Nasze wargi idealnie współgrają ze sobą, tak jakby były do tego stworzone. Gdy czuję język Lauren na mojej dolnej wardze rozchylam usta w trybie natychmiastowym. Ręce zielonookiej błądzą po moich plecach, a ja swoje umieściłam na jej karku i od czasu do czasu drapie lekko to miejsce.
Gdy brakuje nam powietrza odrywamy się od siebie. Lauren opiera nasze czoła razem i spogląda mi w oczy.
- To było cudowne. - nadal szepcze. Uśmiecham się na jej słowa i wtulam w jej klatkę piersiową. Jej dłonie owijają się wokół mojego pasa i przyciągają bliżej niej.
- Zgadzam się z tobą. - odpowiadam na jej poprzednie słowa.*Lauren*
Gdy pocałowałam Camilę poczułam dziwne ciepło w podbrzuszu. Nigdy czegoś takiego nie czułam. Było to bardzo przyjemne uczucie. Nie to co z innymi dziewczynami, z którymi się całowałam.
- O czym myślisz? - słyszę cichy głosik czekoladowookiej.
- O tobie. - mówię szczerze. Czuję jak uśmiecha się do mnie w moją klatkę piersiową.
- Ja też o tobie myślałam. - odzywa się po chwili. Na moją twarz pojawia się szeroki uśmiecha, a serce przyśpiesza, tak jakby miało wypaść z klatki piersiowej.
- Słyszysz? - pytam i przykładam jej rękę do miejsca gdzie znajduje się moje serce. - To wszystko twoja wina. - mówię do niej.
- Bardzo szybko bije.
- To twoja zasługa. - tłumaczę jej. - Jeszcze nigdy nie miałam takiego uczucia. Nie wiem co to jest. - mówię jej prawdę.
- Ja też nie wiem co to. Też mam tak pierwszy raz. - odzywa się.
- Wiesz co? - Camila wyprostowuje się i spogląda na mnie pytająco. - Chciałabym, by to uczucie ze mną zostało na zawsze. Jest bardzo przyjemne. - uśmiecha się do mnie i spuszcza wzrok na moje usta. Przygryzam wargę i kiwam lekko głową na znak, że też tego chce. Camila pochyla się w moją stronę i napiera wargami na moje. Po chwili całowania się słyszymy otwieranie drzwi, na co Camila natychmiastowo się ode mnie odsuwa.
- O, Lauren. Dzień dobry. - mówi Ally.
- Dzień dobry pani. - mówię grzecznie.
- Macie jakąś sesję teraz? - pyta ciekawa. Kątem oka widzę jak Camila się rumieni.
- Coś w tym stylu. - odpowiadam. - Dobrze więc.... Ja już będę szła pani Camilo. Do widzenia. - wstaję z kanapy i kieruję się do korytarza. Zakładam buty i zaglądam jeszcze do kuchni. - Do widzenia pani Brooke.
- Do widzenia. - z uśmiechem na buzi wychodzę z ich mieszkania.——————————————————
Camren kiss, kto się cieszy?Do następnego 😊
CZYTASZ
Unfulfilled desires
FanfictionOna, Camila. Spokojna, 25-letnia pani psycholog w jednej ze szkół w Miami. Lauren. 18-letnia, typowa buntowniczka. Trzyma się raczej na uboczu, ale i tak wszyscy się jej boją. Co się stanie, gdy Lauren kolejny raz się pobije, ale tym razem w obronie...