Co Pani Robi?

2.9K 136 21
                                    

*Lauren*

Budzi mnie mocny ból głowy oraz brzucha. Boże.. Ile ja wczoraj wypiłam? Podnoszę się powoli do pozycji siedzącej i przecieram oczy ręką, po czym rozglądam się po pokoju, który okazuje się nie mój.

Odwracam głowę w prawą stronę, gdzie znajduje się szafka nocna, na której leży woda oraz tabletka przeciwbólowa. Biorę ją da ręki i szybko łykam, by pozbyć się pulsującego bólu.

Chowam głowę w dłoniach i staram się coś przypomnieć z wczorajszego dnia. Karlą okazała się Camila - moja psycholażka, w której jestem zakochana. Okłamała mnie. Ciekawego czy słowa "kocham cię" też były kłamstwem.

Wstaję powoli z łóżka i ubieram moje ubrania, które leżały koło niego. Wychodzę z pokoju, a do moich nozdrzy dociera zapach jakiegoś jedzenia.
- O, widzę, że już wstałaś. - słyszę głos głos Ally.
- Dzień dobry i tak. Która tak wogóle godzina? - pytam spoglądając na nią.
- Prawie jedenasta. - oznajmia. - Chodź na śniadanie. - kiwa na mnie ręką i pokazuje w stronę kuchni.

Idę za nią posłusznie i siadam na jednym z krzeseł.
- Dzień dobry. - wita mnie Camila... Karla..
- Dzień dobry. - mówię bardziej oschło niż chciałam.

Śniadanie jemy w ciszy, która chyba dla każdej z nas jest napięta.
- Dziękuję, że się mną pani zajęła. - mówię w stronę brunetki z obojętną miną.
- Lo...
- Dziękuję za gościnę. - tym razem zwracam się w stronę niziutkiej blondynki. Uśmiecha się mnie lekko co odwzajemniam.

Idę do korytarza, gdzie zakładam buty oraz kurtkę i wychodzę z ich mieszkania. Nie idę nigdzie daleko, gdy czuję, jak pewne ciało wtula się w moje plecy.
- Co pani robi? - nadal udaję obojętną.
- Lo... Proszę nie zostawiaj mnie.. - słyszę ciche pociągnięcie nosem.
- Niech mnie pani puści. - oznajmiam surowo.
- Lolo... Proszę cię, porozmawiajmy... - nalega.
- Nie wiem czy mamy o czym.
- Proszę... Proszę cię.. Ja ci to wszytko wytłumaczę... - coraz częściej jej głos zaczął się załamywać.
- Jutro o 15 mam czas, bądź w parku. Na tamtej ławce, gdzie się spotykamy. - oznajmiam i odwracam się w jej stronę.

Od razu dostrzegam jej czerwone oczy od płaczu. Brunetka wtula się w moje ciało i cicho szlocha. Gładzę jej plecy w kojącym geście i od czasu do czasu całuję w głowę.
- Będę.. - mówi w pewnym momencie. - Kocham cię. - dodaje.
- Ja ciebie też. - widzę, że nie jest zadowolona, że użyłam wyrazu "też". No ale trudno, jeszcze jej nie wybaczyłam.

Odsuwam ją lekko od siebie i udaję się w kierunku mojego mieszkania. Spuszczam głowę w dół i po raz kolejny analizuję całą sytuację.

Czy napewno dobrze zrobiłam dając jej kolejną szansę tak szybko?




——————————————————
Myślicie, że dobrze postąpiła Lo? 🤔

Do następnego 😃

Unfulfilled desires Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz