Tydzień później
*Lauren*
Postanowiłam opowiedzieć Camili straszną prawdę o mnie. Ona nie zasługuje na kłamstwa z mojej strony. Nie chcę jej ranić, ale właśnie kłamstwami najbardziej ją zranię.
Wiem co może się stać, gdy wszytko jej powiem.. Obrzydzenie do mojej osoby, strach, gniew... I jeszcze wiele nieprzyjaznych emocji.
Do : Camila❤️
Hej.. Możemy się dzisiaj spotkać? Chciałabym Ci coś powiedzieć..Na odpowiedź zwrotną nie musiałam długo czekać.
Od : Camila❤️
Jasne.. Coś się stało?Ignoruję jej pytanie i zaczynam pisać, gdzie i o której się spotkamy.
Do : Camila❤️
Spotkajmy się w parku, na naszej ławce za godzinę.Kolejnej wiadomości nie odczytuję tylko idę się szykować. Gdy stoję przy szafie i wybieram ubrania odpowiednie, by pokazać się ludziom, do mojego pokoju wchodzi Dinah.
- Idziesz gdzieś? - pyta, siadając na moim łóżku. Wzdycham na to i odwracam w jej stronę, a moje oczy powoli robią się mokre od łez, które się w nich zgromadziły. - Co się stało? - podbiega do mnie i przyciąga do siebie.Wtulam twarz w zagłębienie jej szyji i cicho szlocham.
- I-idę powiedzieć jej p-prawdę.. - mówię cicho i nawet nie wiem, czy ona usłyszała to co powiedziałam. - N-nie mogę j-jej o-okłamywać.. - dodaję już trochę głośniej. Dinah pociera moje plecy w kojącym geście.
- Wszystko będzie dobrze. - mówi mi do ucha. - Jestem z ciebie dumna, że odważyłaś się podjąć taka decyzję.
- N-naprawdę?
- Naprawdę. - uśmiecha się lekko. - Jesteś dla mnie jak siostra.. Zawsze będę cię wspierać. - przytakuję i jeszcze raz się do niej przytulam.Blondynka pomaga mi wybrać ubrania na spotkanie i teraz stoję w korytarzu zakładając buty. Biorę klucze od domu, telefon i portfel, po czym wychodzę z mieszkania.
Po 10 minutach spaceru znajduję się na miejscu, ale brunetki jeszcze nie ma, więc siadam na ławce i rozglądam się dookoła.
- Zgadnij kto to. - nic nie widzę, bo dziewczyna zasłoniła mi oczy rękoma. Uśmiecham się lekko.
- Hej Camz. - mówię i całuję jej usta. - Możemy iść? - pytam i wystawiam w jej stronę rękę.
- Myślałam, że zostaniemy tutaj, ale dobrze.. Możemy iść. - ujmuje moją dłoń i uśmiecha się do mnie, co ledwo odwzajemniam.Po 20 minutach spaceru, gdzie żadna z nas się nie odzywała dotarłyśmy na miejsce.
- Lolo.. Co tu robimy? - pyta Camila, gdy widzi, gdzie się znajdujemy.
- Chciałaś się dowiedzieć o moich koszmarach, więc... Dzisiaj się o nich dowiesz. - mówię i ciągnę ją przez wąskie ścieżki.
- Lucy Vives.. - czyta cicho, gdy dochodzimy na miejsce. - Miała 16 lat, gdy zginęła. - parzy na mnie, ale ja nadal mam utkwiony wzrok w nagrobku.
- Zanim zacznę mówić, obiecaj mi, że mi nie przerwiesz i wysłuchasz do końca.
- Obiecuję. - przytakuje i siada na małej ławeczce, co i ja robię po chwili. Biorę głęboki wdech i zaczynam swoją historię.- Lucy.. Była moją pierwszą miłością. - zaczynam niepewnie. - Kochałyśmy się i to bardzo. Raz poszłyśmy na domówkę do naszych znajomych. Mama pozwoliła mi wtedy wziąć samochód, więc pojechałam po nią. Tego dnia za dużo wypiła i zaczęła się całować z jakimś chłopakiem. Ja wtedy byłam niepijąca, ale jak i zobaczyłam zaczęła się we mnie rodzić złość. Wypiłam wtedy kilka mocnych shotów i zakończyłam. Nie minęło 15 minut, a Lucy przyszła do mnie i powiedziała mi, że źle się czuje. Więc wsiadłam za kółku i zaczęłyśmy wracać do naszych domów. W pewnym momencie drogi jest ostry zakręt i nie zdążyłam wychamować.. Nasz samochód uderzył w drzewo... Lucy zginęła na miejscu, natomiast ja miałam złamaną nogę i rękę i to praktycznie wszytko... - zakończyłam swoją opowieść wybuchając głośnym płaczem. - J-ja nigdy n-nie chciałam z-zrobić jej krzywdy. - wychlipiałam.
Nie oczekiwałam od niej zbyt dużo. Wiedziałam, że może mnie zostawić lub znienawidzić. Nagle poczułam jak ramiona brunetki obejmują mnie i przyciągają do sobie.
- Jestem z ciebie dumna, że odważyłaś się mi to powiedzieć. - zaczęła. - Musi to być dla ciebie ciężkie, ale dałaś radę przez to przejść.
- N-nic to nie z-zmienia między n-nami? - zapytałam cicho.
- Oczywiście, że nie. Nie będę cię ocenieła po przeszłości, bo już w niej nie żyjesz. - powiedziała spokojnie.
- Jesteś wspaniała, mówiłam ci już o tym?
- Może raz. - zaśmiała się.
- Jesteś wspaniała. - podniosłam głowę z jej klatki piersiowej i spojrzałam na nią. - Kocham cię.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziała i złączyła nasze usta w czułym pocałunku.——————————————————
Nie sądziłam, że dojdziemy aż tak daleko z tą książką. To niesamowite😁Niestety kolejny rozdział, to już epilog😢
Do następnego 😊
CZYTASZ
Unfulfilled desires
FanfictionOna, Camila. Spokojna, 25-letnia pani psycholog w jednej ze szkół w Miami. Lauren. 18-letnia, typowa buntowniczka. Trzyma się raczej na uboczu, ale i tak wszyscy się jej boją. Co się stanie, gdy Lauren kolejny raz się pobije, ale tym razem w obronie...