Ca... Znaczy, Pani Cabello?

3.4K 157 13
                                    

Tydzień później

*Lauren*

Moja klasa i ja właśnie siedzimy w samolocie i czekamy na start. Dzisiaj do końca tygodnia spędzimy czas w Hiszpanii. Już nie mogę się doczekać, lubię odwiedzać nowe kraje i poznawać nowe kultury. To coś niezwykłego. Pomimo że każdy wydaje się do siebie podobny, a prawda jest taka że tak dużo nas ze sobą dzieli.

Siedzę na swoim miejscu i wyjmuję książkę z plecaka, gdy czuje czyjąś obecność koło siebie. Odwracam głowę w tamtym kierunku.
- Czego chcesz Malik? - pytam zirytowana jego obecnością.
- Jak tam sprawy z panną Cabello? - uśmiecha się drwiąco w moją stronę. No tak zakład, zapomniałam o nim. A nie mogę się też wycofać, bo Malik nie da mi spokoju. Co mam robić? Przed sobą się przyznałam, że jestem zakochana, ale czy ona to odwzajemnia? Może dla niej to tylko zabawa.
- Dobrze. - mówię nie rozwijając dalej tematu.
- Więc nie wycofujesz się? - pyta nadal.
- Wiesz, że ja nigdy się nie cofam. - odpowiadam.

Zayn patrzy na mnie jeszcze chwilę, po czym odchodzi na swoje miejsce. Zaczęłam czytać moją ulubioną książkę, ale po chwili mi się odechciało, dlatego postanowiłam się zdrzemnąć.



****

Potrząsanie moim ramieniem wybudzilo mnie ze snu.
- Ca... Znaczy, Pani Cabello? - pytam zaspana.
- Niedługi lądujemy. - mówi. - A musiałam tu usiąść, gdyż zajęli mi miejsce. - śmieje się. Kiwam głową na zrozumienie i usadawiam się wygodnie.



****

- Proszę ustawić się w dwóch osobowych grupach. - mówi Ally. Dobrze, że każdy jak widać nie chce ze mną być w takiej grupie. - Widzę Lauren, że nie masz pary, więc będziesz mieć sama pokój. - mówi do mnie.
- Tym lepiej. - szepczę pod nosem. Odbieram swój klucz i idę na 3 piętro, odnajduję swój pokój i otwieram go.

Wchodzę do środka i odkładam swoją walizkę obok łóżka, po czym sama się na nie rzucam.
- Teraz dobrze. - mówię do siebie, ale po chwili w pokoju rozchodzi się dźwięk cichego pukania. Leniwie wstaję i podchodzę do drzwi.
- Z powodu, że masz sama pokój mogę do ciebie przychodzi. - słyszę te słowa już po otwarciu ich. Uśmiecham się na słowa brunetki i wpuszczam ją do środka.
- Jak ci minęła podróż? - pytam, gdy siadamy na łóżku.
- Dobrze, ale czegoś mi brakowało.
- Czego? - pytam i nie jestem w stanie powiedzieć nic więcej, gdyż ciepłe usta Camili znajdują się na moich wargach.

Całujemy się namiętnie, a po chwili czekoladowooka siada na mnie okrakiem. Jej palce są wplątane w moje włosy i od czasu do czasu ciągną za nie lekko. Ja natomiast umieściłam swoje na jej plecach i jeżdżę nimi w górę i dół. Pogłębiam pocałunek przejeżdżając językiem po jej dolnej wardze, na co Camila uchyla usta w trybie natychmiastowym.

Gdy już brakuje nam powietrza odrywamy się od siebie. Uśmiecham się i spoglądam na nią.
- Jesteś dla mnie bardzo ważna Camila. - szepczę.
- Ty też jesteś dla mnie bardzo ważna. - odpowiada.
- Nie chcę cię stracić. - dodaję.
- Nie stracisz. - mówi i wtula się w moją klatkę piersiową, na co ja obejmuję ją szczelnie ramionami.



——————————————————
Jak myślicie, co będzie z tym zakładem? 🤔

Do następnego 😊

Unfulfilled desires Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz